Polskie Radio

Sygnały Dnia, 11 lipca 2016 - rozmowa ze Stanisławem Tyszką

Ostatnia aktualizacja: 11.07.2016 08:15
Audio
  • Stanisław Tyszka o upamiętnieniu ofiar rzezi wołyńskiej (Jedynka/Sygnały dnia)

Piotr Gociek: Stanisław Tyszka, wicemarszałek Sejmu, Ruch Kukiz’15. Witamy serdecznie.

Stanisław Tyszka: Dzień dobry.

Gdzie dziś przedstawiciele Ruchu Kukiz’15 będą czcić pamięć ofiar „krwawej niedzieli” na Wołyniu 43 roku?

W całej Polsce, natomiast punktem kulminacyjnym jest nasza akcja zapalania świec ku czci ofiar ludobójstwa na Wołyniu o 21.00. To jest akcja, którą Paweł Kukiz zainicjował w Internecie, już zgłosiło się czy dołączyło do niej parę tysięcy osób. Tak że zachęcamy wszystkich, żeby o 21.00 w swoich domach zapalili świece.

Nie udało się w parlamencie wypracować wspólnej uchwały, były konkurencyjne projekty ludowców, Ruchu Kukiz’15, Prawa i Sprawiedliwości. Ale były w ogóle takie rozmowy między klubami, żeby może spróbować taki wspólny projekt przygotować, czy od samego początku było wiadomo, że każdy idzie z własną propozycją?

Na początku sytuacja wyglądała dosyć obiecująco. My zakładaliśmy, Ruch Kukiz’15, że w Polsce nastąpił pewien przełom i że będzie możliwe nazwanie rzezi wołyńskiej ludobójstwem w końcu oficjalne, i to na poziomie ustawowym, a nie na poziomie uchwały, no i będzie możliwe mówienie prawdy historycznej. Natomiast to, co się wydarzyło w ciągu ostatnich paru miesięcy, niestety, nas bardzo rozczarowało. Rozczarowała nas postawa Prawa i Sprawiedliwości, które, nazywając rzeczy po imieniu, zdradziło swoich wyborców Kresowian, odwróciło się plecami do prawdy historycznej. I teraz można się zastanowić, z jakich powodów.

Natomiast historia wyglądała w ten sposób, że w marcu Kukiz’15 złożył ustawę ustanawiającą 11 lipca jako Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez OUN–UPA na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, no i ten projekt został zamrożony przez Prawo i Sprawiedliwość. Potem się pojawiły na ostatnią chwilę jakieś propozycje uchwał, propozycja uchwały Prawa i Sprawiedliwości, w której padało słowo ludobójstwo, i to było pozytywne, natomiast negatywne było to, że Prawo i Sprawiedliwość obniżyło rangę z ustawy na uchwałę. Wiadomo, że w momencie, kiedy na poziomie ustawy pojawiłoby się słowo ludobójstwo, to miałoby to bardzo daleko idące skutki prawne. Ludobójstwo to jest termin prawny, prawa międzynarodowego. Na ostatniej prostej do 11 lipca (11 lipca to jest, przypominam, rocznica „krwawej niedzieli”, czyli punktu kulminacyjnego rzezi na Wołyniu) my proponowaliśmy, żeby zorganizować nadzwyczajne posiedzenie Sejmu dzisiaj, żeby po prostu właśnie identyfikując pewien przełom w polskiej polityce, wydawało się, że to jest możliwe, i Prawo i Sprawiedliwość się nie zgodziło.

Ja uważam, że Prawo i Sprawiedliwość uległo naciskom międzynarodowym, znaczy naciskom zarówno ze strony Ukrainy, jak i ze strony Stanów Zjednoczonych. Nie na rękę im było robienie tego przed szczytem NATO. Uważamy, że to świadczy o braku odważnej polityki historycznej, braku podmiotowości polityki zagranicznej Prawa i Sprawiedliwości. Jest to bardzo rozczarowujące.

Wiceminister Sellin mówił w Sejmie, dzisiaj w Sygnałach Dnia wicemarszałek Senatu Adam Bielan też o tym wspominał, że nie należy zapominać o pozostałych ofiarach sowieckiego totalitaryzmu i dlatego 17 września jako ten symboliczny moment wkroczenia Sowietów do Polski to jest dobry dzień, żeby pamiętać o wszystkich, którzy zginęli na Wschodzie, nie tylko na Wołyniu. Co jest niewłaściwego w tym rozumowaniu?

Trzeba, panie redaktorze, pamiętać o wszystkich ofiarach zbrodni na dawnych Kresach Polski, natomiast nie można rozmywać ludobójstwa na Wołyniu dokonanego przez banderowców. A, niestety, to, co robi Prawo i Sprawiedliwość, teraz już jak słychać z tych wypowiedzi, które pan przytoczył otwarcie, to jest rozmywanie. To jest rozmywanie. My od początku mówiliśmy, i mamy tutaj bardzo silne poparcie środowisk Kresowian, że nie wolno rozmywać tego, trzeba 11 lipca ustanowić dzień pamięci. Co więcej, my wychodziliśmy jeszcze z paroma innymi inicjatywami. Złożyliśmy projekt ustawy penalizującej kłamstwo wołyńskie, tak samo jak w tym momencie zagrożone karą jest kłamstwo oświęcimskie. To jest poprawka do ustawy o IPN–nie. I zobaczymy, jak Prawo i Sprawiedliwość się do tego odniesie. Wczoraj...

Rozumiem, że gdyby ta poprawka została przyjęta, wtedy można byłoby – tak jak się ściga w tej chwili...

Kłamstwo oświęcimskie, tak samo można byłoby...

...tak, normalnie karać więzieniem za negowanie tych...

Tak, byłoby to zagrożone karą do 3 lat. Wydaje się, że to ma też olbrzymi wymiar symboliczny. Ale praktyczny również. Przypomnę taką rzecz, że dobrze, że prezydent Poroszenko złożył kwiaty, natomiast te kwiaty szybko zwiędną. To, co pozostanie, to pozostanie w Kijowie ulica imienia Bandery, której to imię nadano w zeszłym tygodniu. To był jakby policzek wymierzony Polsce tuż przed szczytem NATO. To pokazuje brak podmiotowości polityki Prawa i Sprawiedliwości. Jeżeli my nie jesteśmy w stanie mówić prawdy u siebie, no to trudno wymagać, żeby Ukraińcy pilnowali tej prawdy.

To teraz o szczycie NATO. Widziałem, że przeglądał pan gazety przed wejściem do studia. Bardzo dużo jest komentarzy do szczytu NATO dzisiaj. Ale spora część tych komentarzy jest nieaktualna, ponieważ odnosi się do niewłaściwej wersji wypowiedzi prezydenta Baracka Obamy. Jak się okazuje, część mediów zmanipulowała słowa amerykańskiego prezydenta, przypisując mu zdanie, że troszczy się o polską demokrację, tymczasem chodziło o to, że mówił, że prezydentowi Andrzejowi Dudzie bliskie są takie wartości, jak między innymi demokracja i tam jeszcze padały inne słowa. Ruch Kukiz’15 nie raz bywał przedmiotem takich prasowych manipulacji.

Panie redaktorze, jeżeli chodzi o NATO, to proszę przypomnieć sobie, że w latach 90. NATO zostało uznane za pewien cel strategiczny i poza takimi wybrykami, jak koncepcja NATO–bis Lecha Wałęsy była ogólna zgoda ponadpartyjna, że członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim jest dla nas bardzo istotne jako dla narodu. I teraz, niestety, ta nasza scena polityczna się tak zdegenerowała, że w czasie tego szczytu to, co przyciągało uwagę, to była naparzanka partyjna tych takich dwóch zdegenerowanych, zdemoralizowanych plemion, czyli przepychanka o ęą wystawę o historii NATO na Stadionie Narodowym, te żenujące jakieś tam manewry Donalda Tuska, czy wreszcie kłótnie o to, co właściwie powiedział Obama.

Dla mnie sprawa jest dosyć oczywista, że Obama zrobił coś, czego nie powinien, to znaczy on wtrącił się w wewnętrzne sprawy Polski. Ja się tego spodziewałem po mojej ostatniej rozmowie z ambasadorem USA w Warszawie. Amerykanie nie do końca są w stanie zrozumieć zawiłości historyczne sytuacji, w której jesteśmy, również związanej z Trybunałem Konstytucyjnym, natomiast te spory o interpretację słów Obamy mnie śmieszą. On zwrócił uwagę, że należy dalej pracować nad sprawą Trybunału Konstytucyjnego i to był prztyczek dla Prawa i Sprawiedliwości.

I Prawo i Sprawiedliwość zapowiada, że w Senacie będzie pracować nad tym, żeby jeszcze przyjąć kolejne poprawki, które będą przybliżały ustawę naprawczą do kształtu, o jakim mówi opozycja, na przykład marszałek Karczewski zapowiada, że będzie jedna z poprawek wprowadzona, która utrzymując zasadę rozpatrywania spraw zgodnie z kolejnością wpływu, to daje przede wszystkim prezesowi Trybunału prawo do zmieniania tej kolejki.

To nie jest ustawa naprawcza, tylko to jest ustawa blokująca bis. Proszę zauważyć, że nawet w Prawie i Sprawiedliwości głosy są podzielone. Kazimierz Ujazdowski wyraził opinię spójną z tym, co mówi Kukiz’15, że ta ustawa niczego nie naprawia, znaczy on mówi, że należy...

On powiedział, że należy przyjąć ślubowanie od tych pozostałych 3 sędziów.

Tak, my to mówimy od grudnia, złożyliśmy odpowiednie poprawki do Konstytucji, że należałoby rozszerzyć skład do 18. Natomiast przede wszystkim nam chodzi o jedno – nam chodzi o to, żeby odpartyjnić Trybunał Konstytucyjny, dlatego że w tym momencie walka toczy się o to, kto będzie miał swoich nominatów. I tak – jedni bronią tego Trybunału Konstytucyjnego, który zaakceptował nacjonalizację, wywłaszczenie oszczędności emerytalnych z OFE w wysokości 150 miliardów złotych, a ci, którzy teraz, czyli Prawo i Sprawiedliwość, walczą o nowy Trybunał, który z kolei zaakceptuje grabież kolejnych 140 miliardów złotych z OFE, którą szykuje Prawo i Sprawiedliwość.

Mówił Stanisław Tyszka, wicemarszałek Sejmu, Ruch Kukiz’15. Dziękuję za wizytę w Sygnałach Dnia.

Dziękuję bardzo.

JM