- Doszły do sądu głosy, że może się coś nie zgadzać w danych o karalności, w tym, czy oskarżeni nie zrobili czegoś jeszcze po wydaniu wyroku. Stąd sąd będzie musiał wystąpić o ich nowe karty do Krajowego Rejestru Karnego – wyjaśnił przyczynę odroczenia rozprawy przewodniczący składu sędziowskiego Włodzimierz Brazewicz. W lutym 2018 r. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy skazał mężczyzn na kary od 2,5 roku do 25 lat więzienia.
Tomaszowi B., ps. "Kadafi", jako przywódcy grupy przestępczej, sąd wymierzył karę 15 lat więzienia. Najsurowszy wyrok – 25 lat więzienia – otrzymał Maciej B., ps. "Maciul". Wobec pozostałych oskarżonych bydgoski sąd orzekł następujące kary: Adama B. skazał na 12 lat więzienia, Jaromira M.-O. na 7 lat więzienia, Marcina G. – na 3 lata więzienia, a Wiesława F. i Roberta B. – po 2,5 roku pozbawienia wolności. Apelację od wyroku sądu niższej instancji wnieśli obrońcy oskarżonych i pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej.
Jedynym oskarżonym uczestniczącym we wtorkowej rozprawie przed Sądem Apelacyjnym był doprowadzony z aresztu Maciej B. Pozostali oskarżeni w procesie przed Sądem Okręgowym w Bydgoszczy odpowiadali z wolnej stopy. Maciej B. poprosił we wtorek sąd, aby nie doprowadzać go na kolejną rozprawę 1 lutego. Sąd przystał na ten wniosek oskarżonego.
Grupa "Kadafiego" działała od 2001 r.
Grupa przestępcza o charakterze zbrojnym, kierowana przez "Kadafiego", działała od 2001 r., a została rozbita przez funkcjonariuszy kujawsko-pomorskiej policji i CBŚ pod koniec 2012 r. Jej działalność polegała na wprowadzaniu do obrotu znacznych ilości narkotyków, a także m.in. kradzieżach, wymuszeniach rozbójniczych, pobiciach i czerpaniu korzyści z nierządu.
Według ustaleń śledczych grupa wprowadziła do obrotu nie mniej niż 490 kg amfetaminy, 340 kg marihuany i 300 tys. sztuk tabletek ekstazy, których czarnorynkowa wartość wyniosła 21,5 mln zł. Z wyjaśnień współoskarżonych i zeznań świadków podczas procesu przed sądem I instancji wynikało, że "Kadafi" był niekwestionowanym przywódcą grupy, bezwzględnie wymuszającym posłuszeństwo. Grupa posługiwała się bronią palną.
Maciej B., który w ocenie bydgoskiego sądu był "zbrojnym ramieniem" gangu 21 kwietnia 2009 r. w lesie w okolicach Tryszczyna k. Bydgoszczy zastrzelił Kamila Ch., który m.in. rozprowadzał narkotyki wśród kibiców piłkarskich Zawiszy Bydgoszcz. Proces w tej części miał charakter poszlakowy, bo nie znaleziono bezpośrednich dowodów – śladów i świadków wskazujących na popełnienie zbrodni przez Macieja B.
Na podstawie innych ustaleń, stanowiących pewien ciąg, uznano, że Maciej B. dokonał "egzekucji", za to, że Kamil Ch. też na własną rękę handlował narkotykami, z pominięciem grupy. Maciej B. oddał pięć strzałów, z których trzy trafiły w tułów i w klatkę piersiową, co w następstwie doprowadziło do zgonu. Ofierze zabrał nie mniej niż 20 tys. zł.
kad