- Sejmowa komisja jednogłośnie przyjęła projekt ws. 500+ dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji
- Odrzucono poprawki dotyczące podniesienia czy usunięcia kryterium dochodowego w tej sprawie
- Wiceminister rodziny Krzysztof Michałkiewicz wskazał, że wprowadzenie projektu to "pierwszy krok"
- Jak mówił, rząd chce, by "wszystkie osoby niezdolne do samodzielnej egzystencji miały własne środki"
Zgodnie z projektem o dodatek 500 zł będą mogły wnioskować jedynie osoby, które nie mają prawa do żadnych świadczeń pieniężnych finansowanych ze środków publicznych, lub które otrzymują świadczenia w kwocie niższej niż najniższa renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Od marca renta ta wynosi 1100 zł brutto.
Odrzucona poprawka
Agnieszka Ścigaj (Kukiz'15), która zgłosiła poprawkę dotyczącą podniesienia kryterium dochodowego, przekonywała, że "poziom najniższej renty lub emerytury jest często zaporowy". – Niektóre emerytury rodzinne czy renty rodzinne będą o 100 złotych, czy inną naprawdę niewielką kwotę wyższe, i pozbawią tego świadczenia osoby – podkreśliła.
W odniesieniu do tego wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Krzysztof Michałkiewicz zauważył, że "uwzględnione zostały najniższe renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, natomiast w tej samej wysokości osoby niepełnosprawne mają renty socjalne".
>>>[ZOBACZ TAKŻE] Burzliwa debata w Sejmie. Chodzi o 500+ dla osób niepełnosprawnych
– Wszystkie osoby, które nie są w stanie pracować, które pobierają renty socjalne z tego względu, że nie były w stanie sobie wypracować renty z tytułu niezdolności do pracy będą te świadczenia wyrównawcze otrzymywać – powiedział wiceminister.
Poprawka ta została odrzucona (15 głosów przeciw poprawce, 10 za jej przyjęciem. Po jej odrzuceniu Agnieszka Ścigaj poinformowała, że zgłasza ją jako wniosek mniejszości.
"To pierwszy krok"
Rząd zajmie się 500 Plus dla niepełnosprawnych. Komu będzie przysługiwać nowe świadczenie?
O całkowite usunięcie kwoty kryterium dochodowego wnioskował z kolei poseł Sławomir Piechota (PO-KO). W uzasadnieniu wskazywał na inne świadczenia "służące wsparciu", które "są wolne od progu" minimalnego, m.in. świadczenie 500+ na dzieci.
Zwrócił uwagę, że osoby niepełnosprawne mają "znacznie zwiększone koszty (życia – przyp. red.)", więc ograniczenia dochodowe nie powinny być wprowadzane.
>>>[JEDYNKA] 500+ dla osób niepełnosprawnych. Ekspert: to fundamentalna sprawa
Krzysztof Michałkiewicz wskazał, że wprowadzenie 500+ dla osób niepełnosprawnych to jest "pierwszy krok". – Zaczynamy podróż, żeby wszystkie osoby niezdolne do samodzielnej egzystencji miały własne środki – zaznaczył.
Przypomniał również, że przy wprowadzaniu programu 500+ na dzieci również było kryterium dochodowe. – Teraz, jak możliwości budżetu pozwalają, to już nie ma kryterium – wskazał wiceminister.
Za odrzuceniem tej poprawki głosowało 18 posłów; 11 było za jej przyjęciem.
"Wątpliwości i pytania"
Krzysztof Rowiński z NSZZ "Solidarność" stwierdził podczas posiedzenia komisji, że "projekt ten budzi wiele wątpliwości i pytań". – Być może te wątpliwości udałoby się rozwiązać podczas konsultacji. Bardzo źle się stało, że partnerzy społeczni nie mogli wypowiedzieć się w tej sprawie – ocenił.
Wcześniej w środę na posiedzeniu plenarnym odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o świadczeniu uzupełniającym dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji.
>>>[JEDYNKA] K. Michałkiewicz o 500+ dla niepełnosprawnych: chcemy, żeby ustawa weszła od 1 października
Projekt ten przewiduje, że świadczenie w wysokości 500 zł będzie przysługiwało osobom niezdolnym do samodzielnej egzystencji, które mają ustalone prawo do świadczenia (np. emerytury, renty, renty socjalnej, zasiłku stałego), ale ze względu na niską wysokość, świadczenie to może nie wystarczać na zaspokojenie wzmożonych potrzeb życiowych, a w szczególności tych wynikających z naruszenia sprawności organizmu, na skutek którego osoby te potrzebują opieki i wsparcia w codziennym życiu.
Wprowadzenie nowego comiesięcznego dodatku 500 zł dla dorosłych niepełnosprawnych politycy PiS zapowiedzieli w maju. Premier Mateusz Morawiecki jako źródło jego finansowania wskazał podatek handlowy i fundusz solidarnościowy.
msze