- Ostanie lata pokazały, że platformy streamingowe będą bardzo ważnymi graczami w wyścigu oscarowym. W zeszłym roku triumfy świeciła "Roma" Alfonso Cuaróna z dziesięcioma nominacjami do Oscara, w tym są nimi "Irlandczyk", "Historia małżeńska" i "Dwóch papieży". Łącznie to 19 nominacji dla produkcji Netflixa - mówił Łukasz Muszyński.
- Platformy streamingowe we współczesnym kinie pełnią rolę hojnego mecenasa. Wielkie wytwórnie wolą obstawiać bezpieczne inwestycje. Netflix nie miał problemu, by zainwestować 178 milionów w realizację "Irlandczyka", 3,5-godzinnego filmu, w którym odtwórcy głównych ról mają więcej niż 70 lat. Taki film nie miałby szans w normalnej dystrybucji kinowej. Netflix postawił na jakość artystyczną i efekty widać - komentował krytyk.
Jakich produkcji zdaniem krytyka zabrakło w tegorocznym konkursie? Jakie szanse na statuetkę ma nominowany w kategorii najlepszy film międzynarodowy film "Boże Ciało" w reżyserii Jana Komasy?
Apolonia Cichocka