Gdyby Franciszek Walicki poprzestał na samym pisaniu tekstów piosenek, i tak należałoby mu się miejsce w encyklopediach polskiej muzyki rozrywkowej. To spod jego pióra wyszły przecież takie przeboje, jak "Czy mnie jeszcze pamiętasz?", "Gdybyś kochał, hej", "Na drugim brzegu tęczy", "Niedziela będzie dla nas" czy "Poszłabym za tobą", wykonywane przez popularnych artystów, z Czesławem Niemenem i Tadeuszem Nalepą na czele. A to był jedynie wierzchołek góry lodowej, jeśli chodzi o zasługi Walickiego dla polskiej rozrywki.
Już w latach 50. brał udział w organizowaniu festiwali jazzowych, ale do historii przeszedł jako "ojciec chrzestny polskiego rock and rolla". Muzyka, która robiła furorę na Zachodzie, w PRL-u była oficjalnie zakazana przez władzę, dlatego Walicki wymyślił jej polską odmianę, którą nazwał bigbitem. Jedną z pierwszych gwiazd tego gatunku był zespół Czerwono-Czarni, którego Walicki był pomysłodawcą i menadżerem. Potem opiekował się jeszcze Niebiesko-Czarnymi, Breakoutem, SBB i wieloma innymi artystami z czołówki polskiej sceny muzycznej.
Czesław Niemen - "Czy mnie jeszcze pamiętasz?", źródło: YouTube / Polskie Nagrania
Organizował festiwale, wydawał płyty, otwierał kluby muzyczne (m.in. pionierski "Non Stop" w Sopocie), publikował książki i tysiące artykułów na temat polskiej muzyki. Jeszcze w 2012 roku, mając 92 lata, wydał autobiograficzną, bogato ilustrowaną opowieść "Epitafium na śmierć rock’n’rolla". Zmarł 3 października 2015 roku. Został pochowany na cmentarzu Witomińskim w Gdyni.
– Jest to bezdyskusyjnie najważniejsza postać polskiej muzyki popularnej od drugiej połowy lat 50. do pierwszej połowy lat 70. – uważa Piotr Metz. Dziennikarz muzyczny Polskiego Radia z okazji setnej rocznicy urodzin Franciszka Walickiego przygotował cykl wykładów "Historia rock'n'rolla: bigbit Walickiego".
kc