Chick Corea (zm. 9 lutego 2021 r., 79 lat)
Klasycznie wykształcony amerykański wirtuoz fortepianu w trakcie trwającej ponad pół wieku kariery zasłużył na miano jednego z największych jazzmanów w historii. Był też wielkim innowatorem, który jak mało kto przyczynił się do ewolucji tego gatunku. Grał w zespole Milesa Davisa, a stworzona przez niego własna grupa Return To Forever położyła fundamenty pod łączący jazz z rockiem i funkiem styl muzyczny zwany fusion.
Corea zdobył aż 25 nagród Grammy, wydał ponad setkę albumów (nie licząc tych, na których zagrał gościnnie) i pozostawił po sobie takie jazzowe standardy, jak "Spain", "La Fiesta" czy "Windows".
Ken Hensley (zm. 4 listopada 2020 r., 75 lat)
Brytyjski wokalista, multiinstrumentalista, producent i autor piosenek największą sławę zyskał jako członek zespołu Uriah Heep, w którym występował przez całe lata 70. Jego dziełem są największe przeboje grupy, takie jak "Easy Livin'", "Stealin" czy zaśpiewana przez niego osobiście "Lady in Black".
Uriah Heep - "Lady in Black", źródło: YouTube / Meenzer
Dusty Hill (zm. 28 lipca 2021 r., 72 lata)
Wiadomość o śmierci tego muzyka spadła jak grom z jasnego nieba nie tylko na fanów zespołu ZZ Top, ale również na wszystkich miłośników klasycznego rocka o bluesowym zabarwieniu. Brodaty basista był nieodłączną składową teksańskiego tercetu od końca lat 60. Choć od dawna borykał się z problemami zdrowotnymi, jego śmierć była dużym zaskoczeniem, szczególnie że grupa właśnie przygotowywała się do trasy koncertowej. Rolę basisty przejął długoletni techniczny ZZ Top Elwood Francis, którego sam Dusty namaścił na swojego następcę.
Lee "Scratch" Perry (zm. 29 sierpnia 2021 r., 85 lat)
Pochodzący z Jamajki muzyk i producent uważany jest za twórcę stylu dub. Był legendą sceny reggae, a Keith Richards z The Rolling Stones nazwał go kiedyś "Salvadorem Dalim muzyki". W zbudowanym przez niego studiu The Black Ark nagrywał m.in. Bob Marley ze swoim zespołem The Wailers. Dokonaniami "Scratcha" inspirowali się pionierzy hip-hopu oraz rockmani. Po jego śmierci z kondolencjami pospieszył sam premier jamajskiego rządu.
Phil Spector (zm. 16 stycznia 2021 r., 81 lat)
"To najlepszy producent w historii" – mówił o nim John Lennon. Twórca słynnej "ściany dźwięku" odpowiadał za brzmienie albumu "Let It Be" Beatlesów oraz wielu innych płyt mających niepodważalne miejsce w historii rocka. Amerykanin wywarł ogromny wpływ na twórczość takich artystów, jak Brian Wilson, The Velvet Underground czy Primal Scream.
Muzyczny geniusz Spectora szedł niestety w parze z jego niestabilną osobowością. Ostatnie kilkanaście lat życia producent spędził w więzieniu, gdzie trafił za zabójstwo aktorki Lany Clarkson.
Muzyka z filmu "Grek Zorba", źródło: YouTube / ilioskaimple
Mikis Theodorakis (zm. 2 września 2021 r., 96 lat)
Jeden z ambasadorów greckiej muzyki XX wieku znany jest na świecie przede wszystkim dzięki ścieżce dźwiękowej do filmu "Grek Zorba", nakręconego w 1964 roku przez Michalisa Kakojanisa. Wszechstronny twórca komponował też m.in. muzykę symfoniczną i kameralną, arie operowe i utwory, które weszły do kanonu greckiej piosenki.
W trakcie długiego życia Theodorakis nie ograniczał się do działalności artystycznej. Aktywnie angażował się w politykę i działalność społeczną. Zasiadał w greckim rządzie, a w 2000 roku był nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla.
Hilton Valentine (zm. 29 stycznia 2021 r., 77 lat)
"The House of the Rising Sun" nie jest wprawdzie jego kompozycją, ale to właśnie on wymyślił słynny gitarowy podkład do tej tradycyjnej folkowej pieśni, na którym swe umiejętności szlifują kolejne pokolenia początkujących gitarzystów. Urodzony w północnej Anglii muzyk był podporą brytyjskiej grupy The Animals w pierwszych latach jej działalności (potem jeszcze kilkakrotnie wracał na łono zespołu).
W 1994 roku został włączony do Rock and Roll Hall of Fame, a 7 lat później odcisnął własną dłoń na Hollywood’s Rock Walk of Fame, obok dłoni pozostałych animalsów.
The Animals - "The House of the Rising Sun", źródło: YouTube / The Animals Tribute Channel
Charlie Watts (zm. 24 sierpnia 2021 r., 80 lat)
Przez 58 lat niestrudzenie grał na perkusji w The Rolling Stones, stanowiąc rytmiczny fundament grupy dowodzonej przez duet Mick Jagger & Keith Richards. "Zawsze był łóżkiem, na którym mogłem się muzycznie położyć" – wspominał w swej autobiografii gitarzysta.
W życiu prywatnym Watts był równie stabilny jak na scenie. Od 57 lat żonaty z tą samą kobietą unikał skandali, nudził go rock and roll, a wolny czas spędzał najchętniej w swojej wiejskiej posiadłości. Mimo ukończonych 80 lat właśnie przygotowywał się do kolejnej trasy Stonesów po Stanach Zjednoczonych. Niestety, amerykańskie koncerty przebiegają w cieniu żałoby po perkusiście, który zmarł nagle pod koniec sierpnia.
08:56 2021_11_01 16_49_19_PR3_Zapraszamy_Do_Trojki.mp3 Charlie Watts 1941-2021, wspomina Leszek Adamczyk (Zapraszamy do Trójki)
Leslie West (zm. 23 grudnia 2020 r., 75 lat)
W historii muzyki rockowej zapisał się przede wszystkim jako wokalista, gitarzysta i założyciel grupy Mountain. Ta nieco zapomniana dziś nowojorska formacja święciła triumfy na przełomie lat 60. i 70., występując m.in. na słynnym festiwalu Woodstock. Hołdujący bluesowym tradycjom zespół grał na tyle ostro i głośno, że uważany jest za jednego z prekursorów heavy metalu.
Mountain - "Mississippi Queen", źródło: YouTube / Mountain
kc/kr