Na stadionie Legii Warszawa został rozegrany mecz rewanżowy z piłkarzami z Chorwacji. Takie mecze są określane meczami podwyższonego ryzyka i wzbudzają szczególne zainteresowanie policjantów. I tym razem nad bezpiecznym i sprawnym przejazdem wszystkich kibiców czuwali policjanci z kilku garnizonów: łódzkiego, śląskiego, mazowieckiego oraz Komendy Stołecznej Policji.
Euro 2020: 19 policjantów rannych podczas zabezpieczania finału mistrzostw na Wembley
- Wczoraj po południu policjanci, monitorując przemieszczanie się zorganizowanych grup, zlokalizowali kilka autobusów spoza granic Polski, które jechały w kierunku Warszawy. Po decyzji o zakazie udziału zagranicznych kibiców w meczu i braku możliwości wejścia na stadion Legii - żaden z tej międzynarodowej grupy nie miał biletu na wydarzenie - autokary zostały zatrzymane. Przez wiele godzin skrupulatnie sprawdzano pojazdy i podróżujących nimi mężczyzn oraz ich bagaże. W trakcie czynności nie ujawniono w autokarach przedmiotów, których posiadanie jest zabronione, jednak chorwaccy kibice przygotowani byli na konfrontację. Świadczy o tym, chociażby znaleziony sprzęt sportowy w postaci ochraniaczy łokci, rękawic czy ochraniaczy szczęk, wykorzystywany przy "ustawkach", co potwierdziło tylko wcześniejsze ustalenia - powiedział podkom. Antoni Rzeczkowski.
149 osób zatrzymanych
Policjanci zatrzymali prewencyjnie w sumie 149 osób, które po wykonaniu czynności zostały zwolnione i opuściły teren Polski w asyście funkcjonariuszy.
Czytaj także:
- Dzięki zdecydowanym wspólnym działaniom policjantów z garnizonów łódzkiego, mazowieckiego, śląskiego i stołecznego nie doszło do konfrontacji pseudokibiców, która, patrząc na to, co wydarzyło się w Chorwacji w ubiegłym tygodniu, jak i na doniesienia medialne, mogłaby zakończyć się tragicznie - wskazał oficer prasowy.
"Ustawka" w Zagrzebiu
Pierwszy mecz rozgrywany był tydzień temu w Zagrzebiu i zakończył się remisem 1:1. Dzień przed spotkaniem doszło do "ustawki", podczas której pobili się fani obu klubów. Chorwaccy dziennikarze pisali, że kibice polskiego zespołu celowo pojechali do dzielnicy Dubrava we wschodniej części miasta, bowiem tam jest największe skupisko najzagorzalszych kibiców Dinama.
W niektórych portalach podawane były informacje, że zamieszki to pokłosie planowanej prowokacji Polaków, którzy ok. 50 autobusami przyjechali do stolicy Chorwacji. Niektórzy pisali zaś o "ustawce" pseudokibiców.
bf