Polskie Radio

Tomasz Kuszczak skończył 40 lat

Ostatnia aktualizacja: 20.03.2022 05:00
40 lat temu urodził się bramkarz Tomasz Kuszczak. Najbardziej utytułowany polskich piłkarzy na Wyspach Brytyjskich.
Sport - kartka z kalendarza
Sport - kartka z kalendarza Foto: PR

Ze skrajności w skrajność

W 2004 roku 22 letni polski golkiper Tomasz Kuszczak przeszedł z niemieckiej Herthy BSC Berlin do angielskiego West Bromwich Albion FC. Bardzo szybko stał się podstawowym zawodnikiem nowego zespołu. Swoją wybitną klasę zademonstrował całej Anglii 15 stycznia 2006 r. Jego klub potykał się na wyjeździe z Wigan Athletic. Nie byli faworytami tego pojedynku. W dodatku od 43 minuty zespół Polaka grał w dziesięciu. Mimo to udało się objąć prowadzenie. Gospodarze rzucili się do frontalnego ataku, który trwał do końcowych minut meczu. Właśnie wtedy swój nieprzeciętny kunszt pokazał Kuszczak. Przeciwnicy zacentrowali z lewej strony. Polak odruchowo ustawił się przy prawym słupku. Piłka została źle zagrana przez jednego z napastników i zupełnie niespodziewanie znalazła się po lewej stronie bramki. A tam nie było nikogo. Napastnik Wigan Jason Roberts uderzył do pustej, wydawało by się, siatki. Zupełnie niespodziewanie pojawił się w niej nasz golkiper. Jakimś nadludzkim wysiłkiem zdołał w ułamku sekundy przenieść ciężar ciała na druga nogę i rzucić się w lewo. Futbolówka odbiła się od jego rąk i wyszła w pole. To było wręcz nieprawdopodobne. Ta parada została wybrana przez widzów angielskiej stacji telewizyjnej BBC za najlepszą interwencję w całym sezonie. Kuszczak stał się najsławniejszym bramkarzem na Wyspach. Mecz zakończył się zupełnie nieoczekiwanym zwycięstwem gości 0:1.

- Czasami, gdy grasz w dziesięciu liczysz na szczęście (…) Obrona Kuszczaka jest jedną z najlepszych jakie widziałem - stwierdził zaraz po końcowym gwizdku, wciąż niedowierzając, Nigel Pearson szkoleniowiec WBA.

Jednak wyborna postawa naszego bramkarza nie uchroniła jego klubu od degradacji na koniec sezonu do drugiej ligi.

Tego samego roku, dokładnie 30 maja rozegrał swój czwarty mecz w barwach narodowych. Naszym przeciwnikiem była reprezentacja Kolumbii. Towarzyski pojedynek odbył się na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Ówczesnym selekcjonerem był Paweł Janas. Szukał piłkarzy, którzy mogli by wzmocnić biało czerwonych przed zbliżającym się XVIII mundialem, który miał być rozegrany w Niemczech. W pierwszej połowie pomiędzy słupkami występował Artur Boruc. Przegrywaliśmy 0:1 po bramce Elkina Murillo. Po przerwie do bramki wszedł Kuszczak. Nic specjalnego się nie działo. Nie było większego zagrożenia ze strony gości. W 64 minucie potyczki golkiper Kolumbii Luis Martinez wybił piłkę ze swojego pola karnego. Przeleciała ona na naszą połowę i skozłowała kilkadziesiąt metrów przed polskim bramkarzem. Ten podskoczył z wyraźnym zamiarem złapania piłki. Jednak w ostatniej chwili opuścił ręce. Był przekonany, że futbolówka przeleci nad poprzeczką a ona wpadła pod nią do siatki. W ten kuriozalny sposób straciliśmy drugiego gola. Cały pojedynek zakończył się zwycięstwem gości 1:2

- Piłka nożna to sport błędów. I te błędy zawsze się zdarzają. Czym wyżej się lata, tym bardziej można oberwać. U mnie tak było. To był bardzo gorący czas w karierze. Przytrafiła się wpadka w oficjalnym meczu przed wielkim transferem. Na pewno ta bramka poszła w świat, ale cała sytuacja dużo mnie nauczyła - wspominał Tomasz Kuszczak.

Pewnie ten występ zaważył na jego reprezentacyjnej karierze. Rozegrał w niej zaledwie 11 spotkań.

- Nie zagrałem 60 czy 70 meczów w kadrze, ale nigdy nie było mi to potrzebne. Zawsze powtarzam, że liczby nigdy nie są dla mnie ważne. Zrobiłem dla drużyny tyle, ile mogłem - stwierdził po latach.

Początki

Krosno Odrzańskie to niewielka miejscowość leżąca pomiędzy Zieloną Górą oraz Gubinem znajdującym się na granicy z Niemcami. Tam 20 marca 1982 roku przyszedł na świat Tomasz Kuszczak. Od zawsze interesował się piłką nożną. Ze względu na swoją posturę i wzrost został bramkarzem. Karierę rozpoczął w młodzieżowych zespołach Śląska Wrocław. Bardzo szybko został zauważony przez poszukiwaczy talentów z Niemiec. Przeszedł do KFC Uerdingen 05. Jednak praktycznie od razu przejęła go Hertha BSC Berlin. Nie udało mu się przebić do pierwszego składu. To spowodowało, że przyjął bez wahania propozycję przejścia na Wyspy Brytyjskie do West Bromwich Albion FC. Tam wyrósł na wielką gwiazdę. Dwa lata występował na angielskich boiskach w podstawowym składzie zespołu. Jednak jego drużyna spadła do niższej klasy rozgrywkowej. Wtedy zgłosiła się po niego jedna z największych klubowych potęg świata.

Manchester United

MU prowadzony był w tamtym czasie przez jednego z najlepszych menadżerów futbolowych naszego globu Szkota Sir Alexa Fergusona. Uznał on, że przebojowy Polak będzie wzmocnieniem dla jego zespołu. Kuszczak zadebiutował w drużynie Czerwonych Diabłów 12 września 2006 roku w towarzyskim meczu przeciwko hiszpańskiej FC Sewilli. Nie miał zbyt dużo do roboty. Gospodarze gładko wygrali 3:0. Pierwszy pojedynek w Premier League rozegrał pięć dni później. Przy ogłaszającym dopingu ponad 75 000 fanów MU rozegrał bardzo dobre zawody przeciwko Arsenalowi Londyn. W ich trakcie Polakowi udało się obronić rzut karny. Niestety w końcówce meczu został pokonany przez pochodzącego z Togo Emmanuela Adebayora. Tym samym, mimo świetnej postawy,  jego zespól przegrał 0:1. Później jednak nie miał zbyt dużo szans na występy. Został drugim bramkarzem na Old Trafford. Pierwszym był Holender Edwin van der Sar.

- Największe kluby na świecie mają dwóch albo nawet trzech dobrych bramkarzy. Tak jest na każdej pozycji, ale mówimy o tej bardzo specyficznej (…) Zawsze stawiano mi pytanie "czy warto być rezerwowym w najlepszym klubie świata? Czy lepiej być bramkarzem numer jeden w słabszym?" Myślę, że to indywidualna decyzja - zauważył polski golkiper.

W barwach Czerwonych Diabłów wystąpił tylko 32 razy w ciągu sześciu lat. Niemniej zdobył w tym czasie czterokrotnie tytuł mistrza Anglii. Dwa razy wywalczył Puchar. Został także tryumfatorem Champions League oraz Klubowych Mistrzostw Świata. Żadnemu innemu polskiemu piłkarzowi taka sztuka się nie udała.

- Byłem w najlepszym klubie na świecie. Czuję się spełniony - stwierdził Tomasz Kuszczak.

W 2012 r. przeszedł do Brighton, który występował w tamtym czasie w drugiej lidze. Później zasilił także grające w Championship League Wolverhampton, a na koniec kariery Birmingham City. Buty na kołku zawiesił w 2019 roku. Miał 37 lat.

Postanowił wrócić do ojczyzny

Niedawno przeniósł się z całą rodziną z Anglii do Polski.

- Jestem w Trójmieście. Kilka dni temu sprowadziłem się do Gdańska. Można powiedzieć, że od 3 września znów mieszkam w Polsce (…) Tym razem to transfer nie piłkarski, a życiowy - mówił dwa lata temu Tomasz Kuszczak.

Źródła: sport.tvp.pl, newonce.sport, przegladsportowy.pl, theguardian.com, news.bbc.co.uk

AK