Od debiutanckiego "Pal Licho! minęło już kilka lat. W tym czasie Wiktor przeszedł ogromną przemianę - osobistą i artystyczną. Jak sam mówi, dziś ma więcej wiary w siebie, zna swoją wartość i wie, co może dać światu. - Nie szukam potwierdzenia u innych. Skupiam się na tym, co we mnie najcenniejsze i staram się to dawać innym - mówi artysta Damianowi Sikorskiemu w "Audycji słowno-muzycznej". Nowy album to efekt tej wewnętrznej drogi. Pełen jest szczerości, miłości, ale też refleksji nad przemijaniem. Miłość przezwyciężająca śmierć to jeden z głównych motywów przewijających się w tekstach.
Miłość, szczerość i codzienność
Choć miłość to główny temat albumu, Wiktor unika banałów. Pisanie pozytywnych piosenek jest dla niego trudniejsze niż tych o smutku, ale tym razem chciał się z tym zmierzyć. - Chciałem, żeby te piosenki niosły coś dobrego. Były sentymentalne, ale pozytywne - opowiada. Jednym z takich utworów jest "Moja Droga", który zdobył szczególną sympatię słuchaczy. - To utwór o kimś bliskim, kto jest też naszą życiową drogą. Tytuł ma tu podwójne znaczenie - tłumaczy artysta.
Sztuka, która staje się wspólna
Największym zaskoczeniem dla Dyduły okazała się siła oddziaływania jego muzyki. Komentarze, wiadomości od fanów, historie, którymi się z nim dzielą - to wszystko sprawia, że jego twórczość przestaje być tylko jego. - To jest niesamowite. Te piosenki stają się też częścią życia słuchaczy - mówi ze wzruszeniem. Niektóre utwory powstają w przypływie emocji, jak np. tytułowa piosenka "Tak jak tutaj stoję", napisana jednym tchem pewnego wieczoru. - Nie mogliśmy jej później nagrać lepiej. Zostawiliśmy pierwszą, technicznie niedoskonałą wersję, bo niosła najwięcej emocji - wspomina.
Koncerty
Dla Wiktora Dyduły koncerty to coś znacznie więcej niż odgrywanie gotowych piosenek. Jak sam przyznaje, to czas dzielenia się energią, emocjami, które towarzyszyły mu w trakcie tworzenia. - To chyba mój ulubiony czas. Można przekazać to, co działo się podczas komponowania. Ludzie czują te emocje i przychodzą na koncerty z bliskimi, od najmłodszych do dziadków. To było moje marzenie - mówi artysta.
Życie z pasji
- Zawsze chciałem żyć z pasji i udało się. Mam wsparcie przyjaciół, rodziny, i to jest coś niesamowitego - mówi z wdzięcznością. Wiktor Dyduła to artysta, który nie boi się pokazać swojej prawdziwej twarzy. Jego muzyka to nie tylko dźwięki, ale opowieści – osobiste, intymne, ale też uniwersalne. "Tak jak tutaj stoję" to album, który dotyka serca, ale też zmusza do refleksji. A przede wszystkim - pokazuje, że szczerość w muzyce ma ogromną siłę.
***
gV