Red. Katarzyna Gójska: Gościem Sygnałów Dnia jest pan Marcin Kierwiński, sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej. Witam bardzo serdecznie, dzień dobry.
Marcin Kierwiński: Dzień dobry, witam serdecznie.
Red.: Panie pośle, pan europoseł Marek Balt wczoraj na antenie Telewizji Republika mówi tak: „Tusk chce zdominować inne partie opozycyjne, nawet za cenę przegranych wyborów”. Jak pan patrzy na tę wypowiedź?
M.K.: Donald Tusk zachęca do tworzenia jednej wspólnej listy, tej listy, która właśnie z PiS-em wygra. Jeżeli ambicje poszczególnych posłów, w tym przypadku pana posła Balta, jego prywatne ambicje są ważniejsze od zwycięstwa nad PiS-em i przywrócenia w Polsce normalności, no to na to już nic nie poradzimy. Ale będziemy zachęcać pana posła Balta: mniej prywaty, więcej myślenia o Polsce.
Red.: Pan poseł Balt twierdzi, że państwo tylko deklarują chęć współpracy, a tak naprawdę zachowują się agresywnie. Tutaj wskazywał działania wobec wyborców o poglądach lewicowych, które zdaniem pana posła Balta, zresztą to jest chyba wspólne takie stanowisko lewicy i nie tylko, akurat tego eusoposła, mają za zadanie ograniczyć zasięg lewicy, a sprawić, że Platforma Obywatelska zyska nowych wyborców.
M.K.: Pani redaktor, relacje pomiędzy Donaldem Tuskiem a Włodzimierzem Czarzastym, Robertem Biedroniem, liderami Nowej Lewicy, są bardzo, bardzo dobre, więc nie wiem, skąd...
Red.: Rozmawiają panowie na temat wspólnego startu?
M.K.: Rozmawiają na temat wspólnego startu, rozmawiają na temat wspólnego startu, listy senackiej, więc tutaj te relacje są bardzo, bardzo dobre. Ja rozumiem, że pan...
Red.: Ale skupmy się na liście sejmowej...
M.K.: Już (...), tylko ja rozumiem, że...
Red.: ...to ona jest zdaje się bardziej skomplikowana.
M.K.: Ja rozumiem, że pan Balt chce zainteresować sobą na siłę. Ja tylko przypomnę panu Baltowi, że gdyby nie dobry wynik właśnie wspólnej listy w wyborach do europarlamentu, gdzie głównym trzonem tej listy była Platforma Obywatelska, Koalicja Obywatelska, pan Balt nie byłby europosłem i pewnie mało kto interesowałby się tym, co ma do powiedzenia.
Red.: No, nie wiem, czy akurat pan Balt nie byłby europosłem, ja zwracam tylko uwagę, że...
M.K.: Mówię, że gdyby nie wspólna lista, której autorem była wtedy...
Red.: ...lewica uznaje tę wspólną listę właśnie za jeden z argumentów, że nie warto wspólnie startować. Ale dobrze, to, panie pośle, przejdźmy do szczegółów. Trwają rozmowy na temat wspólnej listy, ale do Sejmu? Nie tej... Nie chodzi mi o pakt senacki, bo tu sytuacja jest bardziej czytelna i to jest (...)
M.K.: Rozmowy liderów odbywają się cały czas. My zachęcamy do tej wspólnej listy...
Red.: Ale to już przeszło na konkrety?
M.K.: Nie, pani redaktor, bo jak wie pani, są liderzy partii opozycyjnych, którzy deklarują, że dziś nie widzą przyszłości dla projektu wspólnej listy. Ja tego nie rozumiem, będziemy ich jeszcze zachęcać, ale przyjdzie rzeczywiście taki moment, kiedy trzeba już będzie operacjonalizować działania i kiedy trzeba będzie...
Red.: Kiedy przyjdzie? Ile czasu państwo dają?
M.K.: Ja uważam, że to nie jest kwestia tak, że dajemy, bo ja nie chcę, żeby to brzmiało jako ultimatum...
Red.: No dobrze, to...
M.K.: To są pewne ograniczenia wynikające po prostu z samej tej maszynerii wyborczej. Ja myślę, że na początku roku wszystko powinno być jasne. Do tego czasu będziemy zachęcać do wspólnej listy, no ale jeżeli nasi koledzy z innych partii będą mówili twarde nie, no to będziemy musieli budować własną listę, taką listę, która wygra wybory.
Red.: A jak pan dzisiaj patrzy, jaki scenariusz wydaje się panu najbardziej prawdopodobny, jeżeli chodzi o start partii opozycyjnych? Ja rozumiem, że lista wspólna to jest państwa cel, no ale też są oceny realne, tak? Już jakąś wiedzę, jesteście po rozmowach.
M.K.: Tak jak mówię, dajemy sobie jeszcze dwa miesiące na spokojne rozmowy. Jeżeli nie uda się przygotować jednej wspólnej listy w wyborach sejmowych, to Koalicja Obywatelska...
Red.: To dwie listy czy trzy?
M.K.: Nie wiem, nie chcę wypowiadać się za kolegów z opozycji. Wiem jedno, że Koalicja Obywatelska, Platforma Obywatelska pójdzie do tych wyborów po to, aby te wybory wygrać, bo to na nas głównie jako największej partii opozycyjnej ciąży obowiązek, obowiązek ze strony wyborców, aby te wybory wygrać.
Red.: Panie pośle, jak pan patrzy na tę propozycję zmiany Konstytucji? Chodzi, oczywiście, o ograniczenie tak zwanego immunitetu formalnego, czyli tego, który chroni również parlamentarzystów, ale nie tylko parlamentarzystów; sędziów, prokuratorów przed działaniami organów państwa w sytuacji popełnienia takiego przestępstwa kryminalnego?
M.K.: Kilka spraw. Pierwsza sprawa – nie widzę możliwości zmieniania Konstytucji z ludźmi, którzy Konstytucję łamali. Od wielu lat powtarzamy, że PiS łamie polską Konstytucję. Więc zmienianie dzisiaj z nimi Konstytucji byłoby czymś takim, jakby, nie wiem, dać kluczyki do własnego samochodu złodziejowi samochodów. Po prostu na to nie może być zgody...
Red.: Ale nikt panu Konstytucji nie ukradnie.
M.K.: Ale...
Red.: Zmiana nie jest in blanco...
M.K.: Ale, pani redaktor, jeśli pani pozwoli. Nie, mówię o pewnej...
Red.: ...tylko konkretna.
M.K.: ...mówię o pewnej zasadzie, że z tymi, którzy Konstytucję łamią, nie wolno paktować. To po pierwsze. Po drugie – jeżeli takie zmiany... bo ja jestem akurat zwolennikiem zmian, jeżeli chodzi o zakres immunitetu poselskiego, mogą być wprowadzone od przyszłej kadencji, w przyszłej kadencji, na pewno do takiej rozmowy jesteśmy gotowi. No i wreszcie jest trzecia sprawa...
Red.: Ale przed chwilą pan powiedział, przepraszam, panie pośle, że nie będzie pan zmieniał Konstytucji...
M.K.: Dlatego powiedziałem: od przyszłej kadencji, w przyszłej kadencji. I w przyszłej kadencji na pewno będzie taka większość, która będzie mogła to w sposób uczciwy zrobić.
Red.: Nie, ale czy pan liczy na to, że nawet jeżeli państwo utworzą rząd, to państwo będą mieli większość konstytucyjną?
M.K.: Liczę na to, że w przyszłym parlamencie będzie rządzić opozycja...
Red.: Rozumiem, ale żeby zmienić Konstytucję?
M.K.: Ale już mówię. Odpolityczniona zostanie prokuratura, prokuratura będzie działać w sposób niezależny, nie na zlecenie polityczne pana ministra Ziobry, i wtedy taka zmiana będzie możliwa. Ale jest jeszcze trzeci aspekt, jeśli pani...
Red.: Ale przepraszam, ale, panie pośle, zatrzymajmy się przy tym, bo również wówczas będą panu potrzebne głosy polityków Prawa i Sprawiedliwości.
M.K.: Zobaczymy, to wyborcy zdecydują, czyje głosy będą potrzebne. Ale jest jeszcze trzeci...
Red.: Nie no, może być tak...
M.K.: ...bo, pani redaktor, jeśli pani pozwoli...
Red.: ...ale może być tak, że państwo w ogóle nie będą mieli większości i wtedy rozumiem, że też w przyszłej kadencji państwo, jeżeli ta propozycja w tej by nie przeszła, a w przyszłej byłaby ponowiona, to państwo też nie będą...
M.K.: Jeżeli opozycja będzie rządzić, sytuacja będzie o tyle inna, że nie będzie prokuratury, która jest dzisiaj takim wojskiem wykonującym polecenia pana Zbigniewa Ziobry. Ale jest trzecia sprawa, która jest według mnie fundamentalna. Ona pokazuje hipokryzję PiS-u w tej sprawie. PiS dziś na rok przed wyborami składa taki projekt, ale proszę zwrócić uwagę, że przez 7 lat wszyscy posłowie PiS-u, wobec których były wnioski o zdjęcie immunitetu, byli przez swoich kolegów bronieni. Wszyscy. Ja sam składałem prywatne akty oskarżenia wobec pana Tarczyńskiego, wobec pana Kownackiego, żaden z nich nie zrzekł się immunitetu. W przypadku posłów opozycji są albo te immunitety zawsze zdejmowane, albo...
Red.: Nie, ale przepraszam bardzo...
M.K.: ...jeszcze jedno zdanie, pani redaktor, albo tak jak Borys Budka, który...
Red.: No ale pan wprowadza słuchaczy w błąd, pan wprowadza słuchaczy w błąd, bo jeżeli...
M.K.: Pani redaktor, jeśli pani pozwoli. Borys Budka zrzekł się własnego immunitetu, mimo że sprawa, która jest przeciwko niemu wytoczona, jest kuriozalna, kuriozalna po prostu, bo dotyczy tego tak naprawdę, czy pani Lichocka pokazała środkowy palec polskiemu Sejmowi, czy nie.
Red.: Panie pośle, ale pan mówi o prywatnych aktach oskarżenia, rozumiem, że one dotyczyły paragrafu 212, prawda? Więc chodziło o jakieś działania, wypowiedzi polityków, które można uznać za element sprawowania przez nich mandatu. Rozumiem, że pan to ocenia inaczej, natomiast to są wypowiedzi. My mówimy o działaniach: korupcja, czyli łapówki, jazda po pijanemu samochodem, nie wiem, złodziejstwo, pobicie kogoś, takie sytuacje...
M.K.: Pani redaktor... Pani redaktor...
Red.: Mamy posła PiS-u pana Czarneckiego, ma taki zarzut, zarzut kryminalny postawiony, zrzekł się immunitetu.
M.K.: Pani redaktor, moje...
Red.: To są konkretnie inne sprawy.
M.K.: ...ja mówię o kwestiach karnych, bo wnioski, o których mówiłem wobec pana Tarczyńskiego i Kownackiego były w trybie Kodeksu karnego. To jest...
Red.: Ale to pan je sformułował . Wie pan o tym doskonale, że...
M.K.: Ale to niech politycy PiS-u...
Red.: ...że to nie jest...
M.K.: Ale to nich politycy PiS-u...
Red.: ...przestępstwo kryminalne.
M.K.: Pani redaktor, to niech politycy PiS-u nie chronią się za immunitetami. Mówię o pewnej zasadzie, że politycy PiS-u dziś mówią o tym, jak to im immunitety przeszkadzają, natomiast wszystkich swoich posłów bronią i nie pozwalają im zdjąć immunitetu. A teraz druga...
Red.: No ale ja właśnie panu podpowiedziałam, podałam przykład. Li nie wszyscy. Dochodzi do sytuacji kryminalnej..
M.K.: Okej, to z jednym wyjątkiem...
Red.: Nie, nie z jednym wyjątkiem, nie z jednym wyjątkiem. Panie pośle, pan porównuje rzeczy nieporównywalne...
M.K.: Nie, porównuję w stu procentach...
Red.: ...chce pan... Nie, przepraszam bardzo, chce pan, powołując się zresztą na prawo rodem ze stanu wojennego, bo jak pan wie, taka jest geneza tego przepisu...
M.K.: Czyli chce pani powiedzieć, że pani Lichocka skarży Borysa Budkę z prawa ze stanu wojennego, tak?
Red.: Wie pan co, powiem tak: od lat dziennikarze, w tym również ja, jestem za tym, żeby ten paragraf zlikwidować, państwo go bronili również jak niepodległości. Więc to są...
M.K.: Pani redaktor, więc ja...
Red.: Ale przepraszam bardzo, to są rzeczy nieporównywalne, bo pan mówi o odpowiedzialności za słowa, a ja mówię o...
M.K.: Nie, mówię o przestępstwach.
Red.: Nie...
M.G.: Mówię o przestępstwach...
Red.: Nie, to nie są przestępstwa, przepraszam bardzo, to są...
M.K.: To są... Pani redaktor...
Red.: ...to jest odpowiedzialność za słowa...
M.K.: Pani redaktor, proszę wybaczyć, ale to...
Red.: ...czy innym jest... Ale nie, przepraszam, ale panie pośle... Ale niech pan da postawić pytanie...
M.K.: Dobrze.
Red.: ...bo inaczej nie ma sensu. Mówimy o sytuacjach, które są dla każdego oczywiste, że jest to przestępstwo kryminalne, czyli, nie wiem, korupcja, łapówki, państwo mają taki przykład, zresztą nie jeden, taką sytuację. Jeden...Zresztą pan senator się poddał odpowiedzialności, znaczy weryfikacji, pan marszałek Grodzki się nie podał, ale czym innym jest odpowiedzialność za słowa i to proszę tego nie...
M.K.: Ale to pytanie, pani redaktor?
Red.: I dlaczego pan to porównuje?
M.K.: Dlatego że jeżeli polityk chowa się za immunitetem po wypowiedziach, które są skandaliczne, łamiące polskie prawo, to znaczy, że nie ma odwagi tych słów bronić. A teraz druga sprawa, pani redaktor...
Red.: Ale to nie jest. Nic nie łamie polskiego prawa, tylko jest to kwestia oceny.
M.K.: Pani redaktor, przyzna pani... A zna pani...
Red.: Pan tak ocenia wypowiedzi, a ktoś ocenia inaczej.
M.K.: Pani redaktor, pani redaktor...
Red.: Niech pan nie porównuje tego ze złodziejstwem.
M.K.: ...będę porównywał...
Red.: Nie, tego się nie da porównać.
M.K.: Będę porównywał...
Red.: I tutaj musimy postawić kropkę, ale tylko na moment, panie pośle. Ja przypominam, że pan poseł Marcin Kierwiński, sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej, jest gościem Sygnałów Dnia, a kontynuujemy naszą rozmowę w mediach społecznościowych i na stronie internetowej Programu 1 Polskiego Radia.
*
Red.: I kontynuujemy dalej...
M.K.: To proszę mi pozwolić, pani redaktor, teraz skończyć. Dziś mamy taką sytuację, jeżeli chodzi o sprawy karne, że prokuratura upolityczniana przez Zbigniewa Ziobrę i służby specjalne...
Red.: Ale to pana ocena.
M.K.: Nie...
Red.: To pana ocena.
M.K.: To są fakty.
Red.: Ale nie, to nie są fakty...
M.K.: Ale proszę pozwolić. No, zadała mi pani pytanie, a teraz proszę pozwolić mi na postawienie kilku odniesień do tego pytania. Służby specjalne rządzone przez polityków PiS-u dziś nie zajmują się w ogóle władzą. Przyzna pani, że sprawdzenie oświadczenia majątkowego Jarosława Kaczyńskiego w dziwnej sprawie, dotyczącej budowy dwóch wież w Warszawie i zarządzania tym procesem przez Jarosława Kaczyńskiego, sprawdzanie oświadczenia majątkowego Jarosława Kaczyńskiego trwało 30 minut. 30 minut. Normalnie, jak posłów kontroluje się w sposób rutynowy, raz na jakiś czas wybiera się grupę posłów, w każdym roku jest to grupa, nie wiem, 30–40 posłów, z tego, co wiem, CBA kontroluje ich oświadczenia majątkowe. Takie sprawdzenie trwa minimalnie 6 miesięcy, czasami 9 albo 12. Porównuje pani te dwie kwestie? 30 minut sprawdzenie oświadczenie pana posła Kaczyńskiego.
Red.: No wie pan, zastanawiam się, mówiąc szczerze, znając Kodeks spółek handlowych zastanawiam się, dlaczego trwało to aż 30 minut. No ale to jest jakby już...
M.K.: A pamięta pani te nagrania...
Red.: ...to jest już jakby inna zupełnie sprawa...
M.K.: Okej, to ja uważam, pani redaktor, że jeżeli były takie nagrania pokazujące, a były, pokazujące, że Jarosław Kaczyński zarządza z tylnego siedzenia interesami spółki prawa handlowego, to sprawdzenie jego oświadczenia majątkowego powinno być...
Red.: Ale takich nagrań nie było, każdy, kto przesłuchał te nagrania, wie, że takich...
M.K.: Nie, nagrania były.
Red.: Nie, ale...
M.K.: Pani redaktor, to jest pani ocena, a ja z kolei chciałbym, żeby zajęła się tym niezależna prokuratura i żeby to oświadczenie majątkowe sprawdziły służby specjalne. I Jarosław Kaczyński nie jest świętą krową.
Red.: Dobrze, nagranie jest dostępne w internecie, również w wersji zapisanej, można je sobie sprawdzić. Ja zachęcam państwa do przeczytania od początku do końca, wówczas państwo będą mogli sami ocenić tę sprawę i nie będzie problemu. Panie pośle, państwo są... Jaka jest państwa ocena tej już... można powiedzieć działań podejmowanych na naszej granicy z Obwodem Królewieckim czy tam jak Rosjanie chcą, Kaliningradzkim?
M.K.: Pani redaktor, ja od dłuższego czasu mówię, że gwarantem naszego bezpieczeństwa jest szybkie wzmocnienie polskiej armii. I to jest ten podstawowy kierunek. Nie wierzę w to, i mówię to bardzo wprost, że kwestia jakiejkolwiek zapory na granicy z Obwodem Królewieckim, Kaliningradzkim będzie chroniła nas przed Rosją. Wolałbym, żeby pan minister Błaszczak, bo to on się tym zajmuje, wcześniej to tymi zaporami zajmowało się Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, ale pan minister Błaszczak, pan premier Błaszczak żeby zajął się realnym wzmocnieniem polskiej armii.
Red.: Polska armia również budowała tę prowizoryczną, dokładnie taką samą zaporę na naszej granicy z Białorusią...
M.K.: Ta ma być inna podobno, mniej wysublimowana technicznie podobno, ale to nie wiem, czekam...
Red.: Ale nie, nie, nie, mówimy o tej zaporze pierwszej na granicy polsko-białoruskiej. Jak pan wie, teraz jest ta zapora w postaci już takiej stałej konstrukcji, zupełnie innej. Mówimy na początku.
M.K.: Uważam, że minister Błaszczak powinien skoncentrować się na tym, aby wzmacniać polską armię...
Red.: A jak pan...
M.K.: ...ale żeby było jasne, jeżeli rządzący uznają, że mają realne przesłanki, że taka zapora może w krótkoterminowym czasie pomóc, to rozumiem oni odpowiadają za bezpieczeństwo Polski...
Red.: Rozumiem, że chodzi o jakąś ochronę fizyczną. Wszyscy myślę, że pamiętają tę sytuację. Chodzi po prostu o jakąś ochronę fizyczną w sytuacjach starcia...
M.K.: Nie zamierzam tego komentować, natomiast zwracam uwagę, że głównym zagrożeniem z Obwodu Królewieckiego są jednak wymierzone także w Polskę rakiety, Iskandery, które tam Rosja sprowadziła. Chciałbym, żeby Polska wreszcie miała ochronę przeciwrakietową, bo taki system mógł być kupiony już w 2016 roku. Nie wiem...
Red.: No, mogło być nawet inaczej, mogliśmy mieć bazę, mogliśmy mieć system antyrakietowy Stanów Zjednoczonych, ale...
M.K.: Ale ten system nie bronił nas w zasięgu krótkoterminowym, ja mówię dlatego o bateriach Patriot, bo mówię o takim realnej ochronie polskich granic, baza antyrakietowa...
Red.: No, prawdopodobnie, gdybyśmy byli elementem systemu antydostępowego Stanów Zjednoczonych, to bylibyśmy dziś znacznie bardziej zabezpieczeni, ale z jakiegoś powodu państwo uznali, że nie jesteśmy tym zainteresowani, pan premier...
M.K.: Na razie to rząd PiS-u spowalniał te działania.
Red.: ...pan premier Tusk mówił wtedy, że zamontowanie i obecność takiego systemu na terenie Rzeczpospolitej Polskiej by nas uczyniła bardziej niebezpiecznym.
M.K.: Pani redaktor...
Red.: Pamięta pan te słowa na pewno.
M.K.: Pani redaktor, to żeby być...
Red.: Ale pamięta pan te słowa, czy nie, panie pośle?
M.K.: ...żeby być precyzyjnym...
Red.: Ale pytam się...
M.K.: ...ale żeby być precyzyjnym, baza w Redzikowie...
Red.: Pytam się, czy pan pamięta.
M.K.: ...bo o tym pani mówi...
Red.: Nie, nie o tym.
M.K.: ...miała być budowana w trochę innej konstrukcji, nie tarczy średniego i długiego zasięgu, tylko tarczy chroniącej także Polskę. I to zatrzymał rząd PiS-u. Rząd PiS-u także teraz nie dołączył do inicjatywy...
Red.: Ja przypomnę...
M.K.: ...europejskiej dotyczącej...
Red.: Przypomnę...
M.K.: ...wspólnej obrony przeciwrakietowej. No i wreszcie trzecia sprawa, bo to jest clou...
Red.: Jaką ma pan wspólną obronę przeciwrakietową europejską, panie pośle?
M.K.: Nie, do planów budowania...
Red.: No, do planów, proszę pana, planów, dobrze...
M.K.: Ale dobrze. A trzecia wreszcie sprawa...
Red.: ...planów, ale jak pan powiedział, rakiety są cały czas...
M.K.: Chciałabym, i od tego zacząłem, pani redaktor, od tego zacząłem...
Red.: ...już gotowe. Zresztą tak naprawdę nie wiadomo, czy one są jeszcze w Obwodzie Kaliningradzkim czy tam Królewieckim.
M.K.: Ale od tego zacząłem, że chciałbym, żeby w Polsce już były baterie Patriot. Mogły być w 2016 roku, wszystko było przygotowane do tego...
Red.: Już są. (...)
M.K.: Nie, polskich nie ma, pani redaktor, są tylko i wyłącznie te, które Amerykanie przywieźli do ochrony swoich wojsk w Rzeszowie. Proszę zobaczyć, ale one nie obronią niezależnie od wyliczeń pana prezesa, to słynne takie przeliczanie pola koła, które Jarosław Kaczyński na jednym ze spotkań trochę nieporadnie matematycznie robił, ale nie chcę się tu wyzłośliwiać. Mówię o tym, że chciałbym, żeby Patrioty broniące polską przestrzeń powietrzną, polskie miasta były już w Polsce, bo mogły być od 2016 roku i nie zrozumiem, dlaczego wtedy wszelkie działania zostały zamrożone na 6 lat.
Red.: Ja przypomnę tylko, że baza, która miała być częścią tarczy, amerykańskiej tarczy chroniącej niebo, Polska miała być uczestnikiem tej tarczy, nie doszła do skutku, bo pan premier ówczesny Donald Tusk mówił, że to by było zabezpieczenie... przepraszam, nie, ściągnięcie niebezpieczeństwa na Polskę.
M.K.: Pani redaktor, upraszcza pani tę sprawę, bo baza w Redzikowie...
Red.: Nie, nie, ja w ogóle nie upraszczam...
M.K.: Bazę w Redzikowie to jest cały czas mieliśmy...
Red.: Również to jest, szanowni państwo...
M.K.: Ale to jest dokładnie do sprawdzenia...
Red.: Szanowni państwo, jest to dostępne również, ta wypowiedź...
M.K.: Systemów przeciwrakietowych nie mamy dlatego, że przez 6 lat minister Błaszczak wolał zajmować się wszystkim, tylko nie...
Red.: Panie pośle, przepraszam, mamy jeszcze trzy minuty, to ja bym chciała...
M.K.: ...nie obroną polskiej granicy.
Red.: Sto dni, tak mówi pan premier Donald Tusk, nie trzeba będzie ustaw, by usunąć złe decyzje rządu PiS, chcę dysponować taką siłą, która pozwoli porządek zaprowadzić. I mówi tutaj pan przewodniczący Tusk, że nie trzeba będzie również zmieniać ustaw. Co to oznacza?
M.K.: Pewnie w niektórych aspektach będzie można skorzystać z tego prawa, które cały czas w Polsce obowiązuje. Mamy przygotowane dokładnie dzień po dniu, czy też jesteśmy w trakcie, może nie... bo ten proces nie jest jeszcze zamknięty, ale będziemy mieli kalendarz dzień po dniu, jak w danych obszarach państwa będziemy przywracać i jakimi metodami, jakimi środkami, żeby było jasne, zgodnymi z polskim prawem, z polską Konstytucją, będziemy przywracać w Polsce normalność i praworządność.
Red.: Czy na przykład, nie wiem, KRS, potrzeba zmiany ustawy, czy nie? Bo pan przewodniczący Tusk mówił, że nie.
M.K.: Na pewno nie może być tak, że w KRS-ie zasiadają osoby, które są do tego nieuprawnione. I tu należy przywrócić porządek konstytucyjny...
Red.: Czyli rozumiem, że nie potrzeba zmiany ustawy.
M.K.: Pani redaktor, dokładny harmonogram działań będzie...
Red.: Nie, ale ja nie pytam, kiedy.
M.K.: Nie, ale...
Red.: Ja nie pytam, kiedy.
M.K.: Pani redaktor, mogę powiedzieć, że wymiar sprawiedliwości, czyli odpolitycznienie prokuratury, przywrócenie konstytucyjnego ładu w Trybunale Konstytucyjnym, w Sądzie Najwyższym i w sądach powszechnych...
Red.: Będzie wymagał zmiany ustawy, czy nie? Te zmiany...
M.K.: W wielu aspektach będzie wymagał zmian ustawy, w niektórych aspektach nie będzie wymagał zmiany.
Red.: To KRS na przykład?
M.K.: Raz jeszcze podkreślę, że w KRS-ie zasiadają dziś sędziowie, którzy nie mają do tego prawa...
Red.: Ale to zostaną...
M.K.: ...i to nie jest kwestia ustawy...
Red.: Ale zostaną usunięci?
M.K.: ...to jest kwestia przestrzegania aktualnego prawa polskiego. Jeżeli osoba...
Red.: Ale czy... To co (...) z tą sytuacją?
M.K.: Już pani tłumaczę. Jeżeli osoba zajmuje swoje stanowisko niezgodnie z polskim prawem, to taką osobę należy, oczywiście, odsunąć od tego stanowiska.
Red.: Czyli jak to będzie wyglądało już praktycznie?
M.K.: Przywrócenie... Praktycznie te osoby przestaną orzekać w KRS-ie, jeżeli nie mają do tego przesłanek prawnych. To jest bardzo proste...
Red.: I nie będą wpuszczane do KRS-u.
M.K.: Nie, pani redaktor (...)
Red.: Nie no, pytam się.
M.K.: Ale przecież... Chyba w tym wszystkim nie jest... Nie można tego sprowadzić do tego, kto będzie wpuszczan, a kto nie będzie wpuszczany. Należy po prostu wrócić do przestrzegania polskiego prawa. Jeżeli osoby, które nie mają do tego prawa...
Red.: Nie, ale panie pośle, nie chodzi o to...
M.K.: Pani redaktor...
Red.: Chcialibyśmy to zrozumieć, no.
M.K.: ...proszę wybaczyć, ale jeżeli...
Red.: Więc proszę nam to wyjaśnić.
M.K.: Jest pani pracownikiem Polskiego Radia, jeżeli prezes Polskiego Radia byłby wybrany niezgodnie z prawem, no to obowiązkiem każdego, każdego rządu jest przywrócenie stanu prawnego. I to chyba pani jako pracownik radia także by się z tym zgadzała.
Red.: Ja rozumiem, że, wie pan, żeby stwierdzić, że coś się w Polsce stało niezgodnie z prawem, że doszło do złamania prawa, potrzeby jest w Polsce sąd.
M.K.: Tak, ma pani rację, potrzebny jest w Polsce sąd.
Red.: I...
M.K.: Chciałbym, żeby też rządzący o tym wiedzieli.
Red.: A sędzią będzie pan Tusk?
M.K.: A Donald Tusk kiedy... Skąd taki wniosek?
Red.: No bo to Donald Tusk mówi, że będzie decydował o tym...
M.K.: Na razie mimo (...)
Red.: Pan też przed chwilą powiedział, że to Platforma Obywatelska, że państwo zdecydują, kto jest członkiem KRS-u, a kto nie jest.
M.K.: Nie, nie, nic takiego nie powiedziałem. Powiedziałem jedynie, że osoby niemające do tego prawa, w tym ciele nie będą...
Red.: Ale kto to oceni?
M.K.: Sądy, niezależne sądy, które na szczęście jeszcze w Polsce istnieją, mimo wysiłków pana Zbigniewa Ziobry i pana Jarosława Kaczyńskiego.
Red.: Czyli państwo będą kierować sprawy do sądu?
M.K.: Pani redaktor, wszelkie rozwiązania dotyczące... Proszę wybaczyć, ale tego nie będziemy zdradzać teraz, nie będziemy zdradzać ze względu na jedną kwestię...
Red.: Ale przepraszam, ale panie pośle, to ma znaczenie, dlatego że pan...
M.K.: Ma pani rację, to jest fundamentalne znaczenie, wymiar sprawiedliwości ma fundamentalne znaczenie.
Red.: Nie, nie, nie chodzi o wymiar sprawiedliwości. Albo inaczej: o przestrzeganie polskiego prawa. Pan przewodniczący Tusk mówi, że niepotrzebne są ustawy. Niemal na każdym spotkaniu wyborczym, chyba tak to należy nazwać, bo już wszyscy odbywają spotkania wyborcze, mówi, że nie ma powodu zmieniać prawa. Mówi o wyprowadzaniu siłą...
M.K.: Nie, nigdy nie mówił o wyprowadzaniu siłą.
Red.: No jak to nie? „Znajdzie się kilka silnych osób, które wyprowadzą pana Glapińskiego”. To, przepraszam, to co to oznacza?
M.K.: Ale z tego, co pamiętam, może się mylę, pani redaktor, ale chyba...
Red.: To tak, to na pewno.
M.K.: Proszę pozwolić mi skończyć, potem pani oceni, czy się mylę, czy nie. Chyba te słowa nie powiedział Donald Tusk o wyprowadzeniu, o silnych ludziach. To Donald Tusk powiedział?
Red.: Tak, Donald Tusk i jeszcze inni powtarzali, mówił również pan Siemoniak...
M.K.: Wydaje mi się, że Donald Tusk powiedział o tym, że rzeczywiście pan Glapiński zostanie w sensie nie dosłownym, ale wyprowadzony z NBP, dlatego że jest złym prezesem Narodowego Banku Polskiego...
Red.: Nie no, mówił pan Donald Tusk...
M.K.: ...i nie spełnia...
Red.: ...mówił również rzeczywiście pan poseł Siemoniak.
M.K.: Pani redaktor... Pani redaktor...
Red.: Dobrze, a jak to w takim razie...
M.K.: Prezes Narodowego Banku Polskiego, bo weszliśmy na ten temat...
Red.: ...w takim razie...
M.K.: Ale proszę mi pozwolić skończyć. To osoba, która ma odpowiadać za walkę z inflacją...
Red.: Ale to wszyscy wiemy, ale bardziej nas...
M.K.: ...tak odpowiada, że mamy najwyższą od 25 lat. To znaczy łamie prawo, czy nie łamie pan Glapiński?
Red.: Ale przepraszam, ale...
M.K.: Łamie prawo, czy nie łamie?
Red.: Wie pan, no, to jest jakieś szaleństwo, bo wie pan o tym, że...
M.K.: Nie, to jest...
Red.: ...zjawiska następują, dlatego że coś się dzieje...
M.K.: Nie, mówię...
Red.: Czy pan Glapiński odpowiada za wybuch wojny?
M.K.: Pani redaktor, ale inflacja...
Red.: Może pan tak uważa. Dobrze...
M.K.: A od kiedy, pani redaktor, inflacja zaczęła w Polsce rosnąć? Jak wojna wybuchła, czy wcześniej?
Red.: Panie pośle, ale proszę powiedzieć...
M.K.: Nie, pani redaktor, ale chcę powiedzieć jedną rzecz...
Red.: Ale proszę powiedzieć...
M.K.: Ale proszę mi pozwolić...
Red.: Ale nie, ale przepraszam, panie pośle, no...
M.K.: Da mi pani skończyć? To jest bardzo dziwna forma rozmowy.
Red.: Nie, to nie jest bardzo dziwna forma rozmowy. Ja tylko staram się, żeby pan odpowiadał na pytania...
M.K.: Ale postawiła pani (...)
Red.: ...a nie zachowywał się jak wiecujący polityk, bo na wiecu pan nie jest.
M.K.: I, pani redaktor, pani redaktor postawiła pani...
Red.: Pytam się pana, w jaki sposób zostanie wyprowadzony pan profesor Glapiński z NBP.
M.K.: Postawiła pani tezę, więc mówię pani, że pan profesor Glapiński, tak jak go... pani powiedziała, ma ustawowy obowiązek walki z inflacją. Wtedy kiedy inflacja zaczęła w Polsce szaleć, pan Glapiński nie robił nic, nie zajmował się tym, do czego był powołany. I to nie jest kwestia wojny, bo inflacja...
Red.: Panie pośle, w jaki sposób, czy może pan odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób...
M.K.: Ale tłumaczę pani...
Red.: Nie chodzi o to, żeby pan tłumaczył, bo ja nie...
M.K.: Ale wydaje mi się, że widzowie też chcieliby coś usłyszeć także.
Red.: Nie, ale... Tak chcieliby. Ale gdyby pan był łaskaw odpowiedzieć na pytanie...
M.K.: Odpowiadam pani.
Red.: Nie. W jaki sposób pan Glapiński będzie wyprowadzony z urzędu, z biura?
M.K.: No to nie będzie prezesem NBP za pośrednictwem rozwiązań prawnych, które dziś w polskim prawie istnieją.
Red.: Czyli jakich? Niech pan wskaże.
M.K.: No...
Red.: Ale które to, no bo w polskim prawie nie istnieje takie rozwiązanie.
M.K.: Są przesłanki, które mówią, że pan prezes NBP...
Red.: Czyli co? Trybunał?
M.K.: ...nie może pełnić swojej funkcji.
Red.: Ale to (...)
M.K.: Ale to ja pani mówię bardzo konkretnie. Są przesłanki... Na podstawie przesłanek...
Red.: Czyli co państwo będą wnioskować?
M.K.: Na podstawie przesłanek ustawowych. Nic więcej pani w tym zakresie nie powiem...
Red.: To... A dlaczego?
M.K.: ...dlatego że to są rozwiązanie przygotowywane...
Red.: A państwo będą o tym mówić przed wyborami, czy po wyborach?
M.K.: Pani redaktor, będziemy przedstawiać, tak jak powiedziałem, cały dokładny plan na pierwsze sto dni.
Red.: Kiedy?
M.K.: To jest perspektywa pewnie kilku najbliższych miesięcy.
Red.: Czyli?
M.K.: Kilku najbliższych miesięcy. Pani redaktor...
Red.: Pierwsze pół roku? Więcej?
M.K.: No przecież powiedzieliśmy bardzo konkretnie, że pan Glapiński nie... naszym zdaniem i mamy na to stosowne opinie prawne, nie powinien być prezesem Narodowego Banku Polskiego, to jest konkret.
Red.: Czyli nie będzie żadnej zmiany prawa, nie będzie żadnego (...) usunięcia.
M.K.: W tym zakresie ustawa o NBP mówi bardzo jasno, kiedy prezes traci możliwość kierowania bankiem. Moim zdaniem mamy już z tą sytuacją do czynienia, to tak wychodząc naprzeciw pani pytaniom.
Red.: Pan poseł Marcin Kierwiński, sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej, był gościem Sygnałów Dnia. Dziękuję.
M.K.: Bardzo dziękuję.
JM