Operator zaznaczył, że już w sobotę udało się nieco złagodzić restrykcje dotyczące indywidualnej konsumpcji energii: "Kontynuujemy prace nad przywróceniem Ukraińcom prądu, który rasiści próbują nam odebrać, atakując rakietami nasze obiekty energetyczne".
Naprawa infrastruktury
Firma twierdzi, że jest to trudne, czasem trwa dłużej niż oczekiwano, ale specjaliści znajdują rozwiązania i utrzymują równowagę w systemie energetycznym. Jak powiadomił Ukrinform partnerzy Ukrainy zatwierdzili też program pomocy dla jej systemu energetycznego o wartości 200 mln euro.
Ukrenerho informowało w czwartek że, nawet 40 proc. konsumentów zostało pozbawionych prądu z powodu uszkodzeń obiektów energetycznych w wyniku rosyjskich ataków.
W produkcji energii elektrycznej w Ukrainie 55 proc. stanowi energia jądrowa, za 29 proc. odpowiadają elektrownie i elektrociepłownie atakowane przez rosyjskie rakiety. Prąd z tych źródeł jest kluczowy w godzinach porannych i wieczornych, gdy jego zużycie jest największe.
Problem w dużych miastach
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w cowieczornym przemówieniu w mediach społecznościowych zapewnił, że ekipy naprawcze na całej Ukrainie pracują nieprzerwanie, by ustabilizować sytuację energetyczną.
Jak mówi prezydent, jednym z rejonów, gdzie ten problem jest największy, jest Kijów. - Największe problemy z dostawami prądu są w Kijowie i obwodzie kijowskim, Odessie i obwodzie odeskim, Charkowie i obwodzie charkowskim. To także okolice Winnicy, Tarnopola, Czerkasów, Czenihowa i inne rejony. Energetycy robią wszystko co możliwe, by umożliwić tam ludziom normalne życie - podkreślał Wołodymyr Zełenski.
Czytaj także:
dz/PAP, IAR