Obligacje nieskarbowe to alternatywa inwestycyjna dla akcji
Ostatnia aktualizacja:
25.08.2011 15:45
Wartość obligacji wyemitowanych przez banki, firmy i samorządy w pierwszym półroczu wyniosła 17mld 400 mln zł
Wartość obligacji wyemitowanych przez banki, firmy i samorządy w pierwszym półroczu wyniosła 17mld 400 mln zł , to prawie o 6 mld zł więcej niż przed rokiem - tak wynika z szacunków "Rzeczpospolitej". Warto więc zastanowić się nad tą alternatywną dla akcji czy lokaty bankowej, formą inwestycji w czasach dużej zmienności nastrojów na rynku finansowym. Jest to też alternatywa dla obligacji skarbowych.
Papiery nieskarbowe ponad 80 emitentów są notowane na rynku Catalyst. Żeby je kupić, trzeba mieć rachunek w biurze maklerskim. Biuro realizujące transakcję pobiera prowizję. Jest ona zwykle niższa niż prowizje od obrotu akcjami, ale może być dotkliwa dla osób przeprowadzających małe transakcje (zazwyczaj obowiązuje kwotowe minimum, np. nie mniej niż 2 zł). Ceny na rynku wtórnym często znajdują się poniżej wartości nominalnej obligacji; zależą od czasu pozostającego do wykupu.
Najprościej jest kupić obligacje na Catalyst i czekać na wypłatę odsetek. Doświadczeni inwestorzy mogą próbować zarabiać na zmianach kursów. Jednak trzeba pamiętać, że sprzedaż papierów może okazać się kłopotliwa, ponieważ nie wszystkie są płynne - mówi Paweł Mielcarek analityk firmy doradczej Xelion.
Na Catalyst są też notowane obligacje zamienne na akcje. Ich posiadacze otrzymują odsetki a w dniu wykupu mają prawo do zamiany obligacji na akcje po z góry ustalonej cenie. Eksperci podkreślają, że najlepiej kupować obligacje zaraz po wypłacie kuponu. 19-proc. podatek od zysków kapitałowych płaci bowiem ten, kto otrzymuje odsetki.
Rentowność obligacji wyemitowanych przez korporację wynosi nawet kilkanaście procent rocznie, przez samorząd czy bank spółdzielczy - prawie 8 proc. To zwykle więcej niż można zarobić na obligacjach skarbowych czy lokacie bankowej - mówi Tomasz Bujak ze Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.
Roczny zysk z papierów nieskarbowych dochodzi do 9 -11 proc. Natomiast na akcjach można było zarobić średnio przez rok 12,5 proc., licząc od 1996 r. Na oprocentowanie obligacji jak mówi Tomasz Bujak wpływ mają przede wszystkim: sytuacja na rynku, rating emitenta, jego kondycja finansowa, zabezpieczenie emisji.
Składając zlecenie w biurze maklerskim, posługujemy się kursem wyrażonym jako procent wartości nominalnej obligacji. Przeprowadzając transakcję, kupujemy lub sprzedajemy nie tylko papier o wartości nominalnej, ale i część odsetek; należą się one każdemu właścicielowi proporcjonalnie do czasu posiadania papieru w danym okresie odsetkowym. Na ogół między ofertami kupna i sprzedaży występują spore różnice (tzw. spready). Znacząco ogranicza to płynność i możliwość spekulowania obligacjami.
Inwestycja jest mniej ryzykowna w porównaniu z akcjami, ale też można na niej stracić. Większość papierów nieskarbowych nie jest zabezpieczona (np. lokaty bankowe korzystają z gwarancji BFG, wykup obligacji skarbowych gwarantuje państwo). Dlatego w razie bankructwa np. przedsiębiorstwa, które wypuściło na rynek papiery, inwestor nie ma co liczyć na zwrot pieniędzy. Do takich sytuacji dochodzi jednak rzadko.
Trzeba się także liczyć ze zmianą cen obligacji wynikającą choćby ze zmian stóp procentowych na rynku. Gdy ceny obligacji rosną, spada ich rentowność i na odwrót.
Oprocentowanie obligacji nieskarbowych o zmiennym oprocentowaniu zwykle ustala się na podstawie stawki WIBOR, do której jest dodawana premia (marża). Wysokość premii zależy od: emitenta, wielkości emisji, okresu, po którym papier zostanie wykupiony. Organizatorami emisji papierów nieskarbowych są zwykle banki oraz niektóre domy maklerskie - przypomina Tomasz Bujak ze Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.