Marek Wikiński: O 5.58 słuchałem Polskiego Radia Program 1 i dowiedziałem się, że tona pszenicy konsumpcyjnej kosztuje od 820 do 900 złotych, a tona pszenicy przemysłowej od 850 do 950. Dzwoniłem do ekspertów klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej, pytając, skąd są tak dramatycznie wysokie ceny zboża paszowego. Okazuje się, że niestety przepisy powodują, że to zboże można palić w elektrowniach i to powoduje windowanie cen pszenicy konsumpcyjnej, a przez to windowanie cen chleba i pieczywa.
Zuzanna Dąbrowska: A tę gospodarską troskę wykazuje poseł Marek Wikiński, oczywiście z SLD, skoro dzwonił do ekspertów SLD.
M.W.: Dzień dobry pani, dzień dobry państwu.
Z.D.: Ale ja bym nie chciała pytać o pszenicę, ja bym chciała pytać o to, czy jest pan zadowolony z końca szorstkiej przyjaźni między Leszkiem Millerem a Aleksandrem Kwaśniewskim.
M.W.: Tak jak miliony sympatyków i wyborców Sojuszu Lewicy Demokratycznej, jestem bardzo szczęśliwy, że rozdział szorstkiej przyjaźni obaj dżentelmeni mają za sobą, a teraz wkroczyli w nową erę przyjaźni. Wierzę, że to będzie przyjaźń aż do grobowej deski.
Z.D.: A nie tylko do 9 października?
M.W.: Nie, dlatego że ludzie SLD mówią otwarcie o uczuciach, mówią otwarcie o miłości i dzisiaj składając takie deklaracje, poważni mężczyźni mówią to w perspektywie wielu, wielunastu lat, a nie kilkunastu dni.
Z.D.: A nie ma pan wrażenia, że ta przyjaźń prezydenta Kwaśniewskiego z Sojuszem Lewicy Demokratycznej jest nieco selektywna? To znaczy krótko mówiąc, że pan prezydent wybrał sobie kilku lub kilkunastu kandydatów SLD, jeździ po Polsce, popiera ich, co na pewno wam się przyda, ale zdecydowanie nie są to wszyscy kandydaci, wszystkie jedynki na przykład?
M.W.: Pan prezydent Aleksander Kwaśniewski jest bardzo zapracowanym człowiekiem i my jako sztab wyborczy jesteśmy bardzo szczęśliwi i radzi, że znalazł czas na to, żeby uczestniczyć w sobotniej konwencji wyborczej Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Swoją obecnością Aleksander Kwaśniewski poparł blisko tysiąc kandydatek i kandydatów startujących z list SLD do sejmu i do senatu. I pan Aleksander Kwaśniewski, tak jak każdy słuchacz Polskiego Radia, ma takie same możliwości poparcia wybranej partii politycznej i jej kandydatkę lub kandydata. Aleksander Kwaśniewski publicznie powiedział, że swój jedyny głos, jaki w tych wyborach posiadamy, odda na Ryszarda Kalisza, lidera listy w stolicy, w okręgu wyborczym, który również obejmuje swoim zasięgiem cały świat, bo tutaj może głosować Polonia, która oddaje głosy, które są liczone na kandydatów warszawskich. Tak że Aleksander Kwaśniewski swoją deklaracją pokazuje, że jego partią, na którą głosuje, jest Sojusz Lewicy Demokratycznej.
Z.D.: I Ryszard Kalisz, który znajduje się w duchowej, powiedzmy na razie, opozycji wobec Grzegorza Napieralskiego.
M.W.: Ja myślę, że i Ryszard Kalisz, i Grzegorz Napieralski, i wszystkie kandydatki i kandydaci startujący z list SLD lista numer 3 znajdują się w fazie ciężkiej pracy. Wczoraj Ryszard Kalisz jeździł po Warszawie specjalnie wynajętym autobusem, namawiał do udziału w wyborach, przedstawiał program wyborczy Sojuszu Lewicy Demokratycznej. To jest nasza dzisiejsza rola do spełnienia, żeby Sojusz Lewicy Demokratycznej w tych wyborach uzyskał jak najszersze poparcie społeczne, bo to wyborcy zdecydują o kształcie przyszłych ewentualnych koalicji rządowych, o zmianie nastawienia rządzących do problemów, które są dzisiaj w Polsce, do wychodzenia z drugiej fali kryzysu. I tylko Sojusz Lewicy Demokratycznej gwarantuje, [powt.] gwarantuje to, że ciężar wychodzenia z kryzysu będzie sprawiedliwie i uczciwie rozłożony. I dzisiaj niestety decyzjami liberalnego rządu Platformy Obywatelskiej ten ciężar wychodzenia z kryzysu wzięły na swoje barki osoby o średnich dochodach, o niskich uposażeniach, tak naprawdę sfera budżetowa, policjanci, którzy od 3 lat nie mają żadnych regulacji nawet inflacyjnych swoich uposażeń, ci dzisiaj pracownicy ponoszą ciężar wychodzenia z kryzysu, a to jest naszym zdaniem nierównomierny rozkład akcentów i musimy to zmienić.
Z.D.: Czyli konkretnie co? Podatek bankowy, podatki, podwyższenie ostatniego progu dla najlepiej zarabiających, podwyższenie składki rentowej.
M.W.: Może tak, konkretnie. Przede wszystkim dobry gospodarz zaczyna robić porządki od tego, żeby zobaczyć, gdzie wydaje za dużo, gdzie może zaoszczędzić. I tutaj mamy mnóstwo tak zwanych świętych krów w ustawie budżetowej, które w czasach kryzysu powinny racjonalniej gospodarować groszem publicznym, a nie...
Z.D.: Pan prezydent?
M.W.: ...a nie szastać tym groszem na prawo i na lewo. I tych instytucji jest wiele. Na komisji finansów publicznych bardzo często spieramy się o to, czy daną inwestycję można zrobić taniej i bez wątpienia dzisiaj w czasach kryzysu trzeba najpierw zacząć oszczędzać tam, gdzie to jest możliwe. Po drugie trzeba uszczelnić system podatkowy. Nie może być tak, że zdecydowana większość uczciwych, ciężko pracujących podatników płaci systematycznie podatki do urzędów skarbowych, a część podatników nie płaci tych podatków, czyli są przez to bardziej konkurencyjni. I takich zaległości podatkowych jest już 24 miliardy złotych. Trzeba to wyegzekwować...
Z.D.: Panie pośle, a przy całym szacunku, wszystkie partie mówią o uszczelnieniu systemu podatkowego, a jak na razie żadnej się nie udało.
M.W.: Dobrze, bo podchodzą do tego w sposób niekompetentny. Kolejna kwestia to jest kwestia poszerzenia bazy podatkowej. Kolejna kwestia to jest na kryzysie można również zarabiać. Dzisiaj Polska powinna wykorzystać tę szansę, żeby do naszego kraju płynęły inwestycje, tak, aby inwestorzy przyjeżdżali, wymieniali walutę na polskiego złota, który niestety bardzo mocno się osłabił. I to patrząc...
Z.D.: Czyli jeszcze obniżać koszty pracy.
M.W.: Dzisiaj, [powt.] dzisiaj, dzisiaj przy tak wysokim przewartościowanym kursie franka szwajcarskiego, przy tak wysokiej cenie euro, która jest najwyższa od ponad 2 lat, widać wyraźnie, że gdyby ten strumień napływających do nas walut został wymieniony na polskim rynku walutowym, złoty by się umocnił. Musimy wzmocnić Polską Agencję Informacji Zagranicznych i Inwestycji Zagranicznych, żeby ten strumień inwestycji, tak jak było za czasów rządów SLD, kiedy rzeczywiście płynęły pieniądze szerokim strumieniem i wtedy...
Z.D.: Nie było kryzysu.
M.W.: Dobrze, tylko że mieliśmy inne problemy – mieliśmy dziurę Bauca, 96 miliardów deficytu budżetowego. Z tym musieliśmy walczyć i my nie bojąc się podejmowaliśmy trudne, odpowiedzialne decyzje. Rząd Platformy Obywatelskiej przez 4 lata uciekał od podejmowania odpowiedzialnych decyzji. Dzisiaj prezentując analizę programu wyborczego Platformy Obywatelskiej stwierdzam, że zamiast takiej mapy drogowej, precyzyjnego planu działania, żeby każdy Polak wiedział, co partia rządząca ma do zaoferowania w roku 2012, 13, 14, 15, żeby było wszystko jasne, okazuje się, że zamiast takiej precyzyjnej mapy drogowej Platforma Obywatelska opublikowała taką drogę we mgle, gdzie tak naprawdę nic nie wiadomo, skąd wziąć 80 miliardów złotych na oszczędności, które planuje na przyszły rok minister finansów. To wszystko trzeba... o tym trzeba szczerze i uczciwie rozmawiać. Tej rozmowy i otwartości brakuje, pani redaktor.
Z.D.: Ale jaka jest mapa drogowa SLD? Pytania są konkretne. Mówicie o podatku bankowym na prrzykład, o zmianie opodatkowania osób prawnych.
M.W.: A więc tak – podatek bankowy według propozycji Sojuszu Lewicy Demokratycznej w wysokości 0,25% byłby płacony przez te instytucje bankowe, które chciałyby wytransferować zyski wypracowane w oddziałach banków w Polsce do swoich matek–spółek do Włoch, do Niemiec, do Holandii. A my mówimy w § 6, że jeżeli wypracowane w Polsce zyski przeznaczycie na podniesienie kapitału własnego, przez co zwiększycie akcję kredytową dla polskich przedsiębiorców, te pieniądze zostawicie w Polsce, to będziecie zwolnieni z tego podatku. Tym się różni nasza propozycja ustawowa od propozycji Prawa i Sprawiedliwości.
Tak że nasza propozycja ma tworzyć kolejne koło zamachowe dla rozwoju polskiej gospodarki. Chociażby kwestia inwestycji budowlanych. Dzisiaj niestety deweloperzy, przedsiębiorstwa budowlane zgłaszają problem malejących portfeli zamówień. To wszystko będzie powodowało, że ludzie nie będą mieli pracy, nie będzie opłacana składka zdrowotna, nie będą płacone podatki. To jest po prostu wszystko system naczyń połączonych. Więc tutaj my musimy grać na kilku fortepianach.
Kolejna kwestia, o której mówimy – dzisiaj polscy przedsiębiorcy, wielu z nich płacąc jako spółki prawa handlowego podatek dochodowy w wysokości 19%, a później chcąc wypłacić zyski dla akcjonariuszy w postaci dywidendy, musi akcjonariusz kolejny raz zapłacić 19%, dlatego bardzo dużo przedsiębiorców emigruje z Polski, to jest swoistego rodzaju exodus przedsiębiorców, którzy rejestrują swoje siedziby firm na Cyprze, w Luksemburgu i tam płacą tylko jedną stawkę podatku dochodowego 10%, a reszta zostaje im w kieszeni. Ostatnio miałem taką rozmowę z przedsiębiorcą budowlanym z Radomia, który mówi, że zgłosiła się do niego firma consultingowa, która mu zaproponowała tak zwaną „optymalizację płaconych podatków”. Zamiast płacić 6 milionów podatku do polskiego urzędu skarbowego...
Z.D.: Może płacić dwa i pół. Albo trzy.
M.W.: ...zapłaci 3 miliony na Cyprze. To jest milion dolarów w kieszeni przedsiębiorcy. I coraz więcej przedsiębiorców, ja już nie mówię o tych wielkich firmach, które już dawno zarejestrowały swoją firmę na Cyprze czy w Luksemburgu...
Z.D.: Bo nie mają polskiego kapitału przeważnie.
M.W.: Nie, to są polscy przedsiębiorcy, bardzo znane nazwiska, mają swoje siedziby firm na Cyprze i w Luksemburgu. Dzisiaj coraz mniejsze podmioty, analizując sytuację prawną, wybierają exodus do rajów podatkowych, a to Polska powinna być rajem podatkowym.
Z.D.: A podatek od dochodów osobistych? Czy tu się ma coś zmienić?
M.W.: Nie, tutaj proponujemy jako to ugrupowanie, które obniżyło podatek dochodowy od osób prowadzących działalność gospodarczą (przypomnę: za rządów Leszka Millera z 40 do 19% i dla przedsiębiorców z 27 do 19%), nie przewidujemy zmian, chyba że sytuacja dramatycznie by się pogorszyła. Wtedy można byłoby rozważyć ewentualność przywrócenia stanu sprzed reformy Gilowskiej.
Ale tak jak powiedziałem, my dzisiaj nie mając zaufania do ministra Rostowskiego, nie wiemy do końca, jaka jest sytuacja w finansach publicznych, bo jeżeli dać wiarę słowom pana ministra Rostowskiego, który chwali się tym i chełpi się tym, że już dzisiaj mamy zabezpieczone 90% potrzeb finansowych pożyczkowych państwa na cały rok, no to każdy normalny człowiek musi sobie dać odpowiedź na pytanie: skoro teraz kupiliśmy, pożyczając pieniądze, to znaczy, że na koniec roku trzeba będzie drożej pożyczyć pieniądz, tak że będzie sytuacja gorsza niż jest dzisiaj.
Z.D.: Elżbieta Wiśniewska, 13-tka na warszawskie liście SLD, odeszła do Ruchu Palikota. Żal panu? Tak na koniec króciutko.
M.W.: Sprawdziliśmy to w przeciwieństwie do Polskiej Agencji Prasowej, o godzinie 15.03 Elżbieta Wiśniewska, kandydatka z listy numer 3 Sojuszu Lewicy Demokratycznej, jest kandydatką. Rozmawialiśmy z panią Elżbietą Wiśniewską, jest na liście wyborczej SLD. Pan Janusz Palikot okazał się ignorantem prawnym, nie wiedząc, czemu, popierając osobę z listy SLD, tak naprawdę odbiera samemu sobie szanse. Ale ignorantia iuris nocet...
Z.D.: A wy macie na listach członkinię Ruchu Palikota.
M.W.: ...czyli nieznajomość prawa szkodzi.
Z.D.: Dziękuję bardzo za tę rozmowę. Moim gościem był Marek Wikiński, SLD. Nie Ruch Poparcia Janusza Palikota.
(J.M.)