Polskie Radio

Rozmowa z Jadwigą Wiśniewską

Ostatnia aktualizacja: 21.11.2011 12:15

Przemysław Szubartowicz: W studiu w Katowicach Jadwiga Wiśniewska, posłanka Prawa i Sprawiedliwości.

Jadwiga Wiśniewska: Dzień dobry, witam państwa.

P.Sz.: Dzień dobry, panie poseł. I pierwsze pytanie mam do pani takie: czy Jarosław Kaczyński miał jakikolwiek wpływ na kampanię wyborczą PiS-u?

J.W.: Zdecydowanie tak. I to jest pytanie... czuję, że tu jest jakaś zasadzka i pułapka w tym pytaniu. Tak...

P.Sz.: Nie wiem, czy pułapka, pani poseł, ale chodzi o to, że z listu, który napisał Jarosław Kaczyński, wynika, że właściwie to wszyscy są winni, tylko nie sam PiS, porażce w wyborach.

J.W.: Panie redaktorze,  ja tego listu w taki sposób nie odczytuję, ale wsłuchiwałam się w przygotowany przed naszym wejście na antenę materiał, w którym wypowiadał się Jacek Kurski, który mówił o szóstej porażce PiS-u, o tym, że to kolejna przegrana. A ja chcę powiedzieć, że jeżeli Jacek Kurski i pan poseł Ziobro uważają, że są w tym momencie bez winy, no to cóż, to chcę przypomnieć, że Zbigniew Ziobro był wiceprezesem partii Prawo i Sprawiedliwość, a Jacek Kurski był członkiem komitetu politycznego, czyli najważniejszego, najbardziej decyzyjnego ciała, i z tego, co wiem, byli w sztabach wyborczych. I gdyby w tej ostatniej kampanii włączyli się w pracę kreatywną tego sztabu, być może ten wynik byłby lepszy. Stać z boku, kontestować...

P.Sz.: Ale oni twierdzą, że się włączyli.

J.W.: No ale panie redaktorze...

P.Sz.: Że się włączyli bo chcieli demokratyzacji, chcieli dyskusji, chcieli zmiany strategii politycznej partii. W tym sensie mówią, że się włączyli...

J.W.: To jest piękne takie mówienie...

P.Sz.: Mało tego, mówią, że Jarosław Kaczyński nie gwarantuje wygranej.

J.W.: Panie redaktorze,  ja przypomnę, że praca komitetu politycznego i sztabu wyborczego polega na tym, że ludzie spotykają się w Warszawie, ustalają wspólnie strategię, czasem się nawet wspierają czy kłócą, żeby wypracować jak najlepszy pomysł, a potem jadą w teren i ją realizują. W przypadku panów Kurskiego i Ziobro niestety to nie zostało dochowane. Jeśli chodzi o demokratyzację w partii, no to cóż, to jest taka niezwykle krępująca sytuacja, bo nie chciałabym mówić tutaj o wewnętrznych sprawach, ale ludzie z Małopolski wiedzą, na czym polega demokracja w partii według Zbigniewa Ziobro. I tajemnicą poliszynela był ogromny konflikt ze śp. Zbigniewem Wassermannem i panem prezesem Kurskim. Więc gdyby rzeczywiście pan poseł Kurski i Ziobro chcieli rozmawiać, wiedzą doskonale, bo to są ludzie, którzy w polityce są od wielu, wielu lat, jak te rozmowy się przeprowadza. Proszę zobaczyć, w wypowiedzi przed moim wejściem mówił pan poseł Kwiatkowski o naszej sytuacji wewnątrz partii. Chcę powiedzieć tak, że gdyby się zadziało tak, że Jarosław Kaczyński nie powierzyłby w przypadku wygranych wyborów misji ministra sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze, bardzo dobrze ocenianemu, to byłoby larum we wszystkich mediach. Tutaj mamy sytuację taką, że Donald Tusk bardzo dobrze ocenianemu ministrowi sprawiedliwości, panu posłowi Kwiatkowskiemu nie powierza funkcji ministerialnej, a pan minister Kwiatkowski strzela obcasami, mówi: dziękuję i idzie na wyznaczony odcinek...

P.Sz.: Czyli rozumiem, że...

J.W.: ...w prasie, w mediach nie kontestuje, panie redaktorze, nie kontestuje.

P.Sz.: Czyli rozumiem, że Prawo i Sprawiedliwość powinno zazdrościć Platformie Obywatelskiej takiej wewnętrznej sytuacji, że w sytuacjach rozgrywek partyjnych można się tak zachować. Ale, pani poseł, mam pytanie takie: Solidarna Polska...

J.W.: Panie redaktorze,  proszę zobaczyć, czy pan poseł Schetyna gdziekolwiek kontestuje to, że został tak potraktowany, jak został potraktowany? Nie. Więc jeśli chodzi o poziom dyscypliny...

P.Sz.: Rozumiem, że należy zazdrościć, jeśli się jest w PiS-ie, Platformie Obywatelskiej.

J.W.: Jeśli chodzi o poziom dyscypliny, to proszę popatrzyć na zachowania właśnie tamtych ludzi, natomiast tutaj Jacek Kurski...

P.Sz.: Pani poseł, ale chciałbym jeszcze jedno...

J.W.: Tak?

P.Sz.: ...pytanie pani zadać dotyczące Solidarnej Polski, czyli tym osobom, które zostały wyrzucone i razem ze Zbigniewem Ziobro, Tadeuszem Cymańskim...

J.W.: Na własne życzenie.

P.Sz.: ...i Jackiem Kurskim tworzą chyba nowy ruch polityczny, Solidarna Polska zaczyna objazd po Polsce w celu stworzenia struktur partyjnych, mówi to dzisiaj w Trójce Jacek Kurski. Jak pani ocenia tę szansę nowej formacji politycznej?

J.W.: No cóż, wiadomo było, że jeżeli powiedziało się A, to kolejne będzie B i spodziewaliśmy się tego, że takie działania zostaną podjęte. Nie wróżę kolegom sukcesów. Gdyby popatrzyli na wcześniejsze działania rozłamowe, one wykluczyły te działania wielu osób pożytecznych w polityce z życia publicznego – i partia Joanny Kluzik, i 21, i formacja Marka Jurka – te wszystkie byty polityczne zniknęły ze sceny politycznej. Tylko sprytna Joanna Kluzik, która przeflancowała się do Platformy, jest w kolejnym sejmie. Tak że mam wrażenie, że koledzy, którzy wystąpili z naszego klubu, podążając w imię solidarności za panami posłami Ziobro, Cymańskim i Kurskim, no, popełniają naprawdę duży polityczny błąd...

P.Sz.: I na tym, pani poseł, kończymy, to jest ostatnia wypowiedź. Rozumiem, że nie wróży pani sukcesu, to jest konkluzja. Jadwiga Wiśniewska, Prawo i Sprawiedliwość. Dziękuję bardzo.

J.W.: Dokładnie tak.

(J.M.)