Polskie Radio

Rozmowa z Marcinem Büthner-Zawadzkim

Ostatnia aktualizacja: 22.11.2011 12:15

Paweł Wojewódka: Wróciła po raz kolejny sprawa rehabilitacji zamordowanych polskich oficerów w Katyniu. Strona rosyjska tym razem mówi, że prawnicy nad tym intensywnie pracują, żeby wprowadzić takie zmiany w kodeksie karnym, które umożliwią pełną rehabilitację polskich oficerów. Czy sądzi pan, że to jest szansa na w pewien sposób, choć taki niewielki, załatwienia sprawy katyńskiej?

Marcin Büthner–Zawadzki (przewodniczący Federacji Rodzin Katyńskich): Ja mam wątpliwości w ogóle do słowa rehabilitacja, bo jeżeli mówimy: rehabilitacja, to znaczy, że oni w jakiś sposób podlegali prawu Związku Sowieckiego, zostali niesłusznie skazani, a teraz są rehabilitowani. A jest jednak zupełnie inaczej, oni zostali wzięci do niewoli na terenach polskich, przewiezieni do Związku Radzieckiego i potem bez żadnych sądowych wyroków, wyrokiem tylko politycznym z 5 marca podpisanym przez Biuro Polityczne Związku Sowieckiego rozstrzelani w Twerze, w Katyniu i – tak jak mój ojciec – w Charkowie.

P.W.:  Czyli tak naprawdę to słowo rehabilitacja nie satysfakcjonuje rodzin katyńskich.

M.B.-Z.: Poglądy są różne, bo nas jednak rodzin to jest 22 tysiące osób bezpośrednich, a rodzin jest dużo więcej. Oczywiście niektórzy uważają, że powinni zostać zrehabilitowani. Ja uważam, że nie, dlatego bo oni nie mają za co nas rehabilitować. Oni ich, naszych ojców, rozstrzelali. I to nie dlatego, że oni coś zrobili, tylko dlatego, że taka była ich decyzja polityczna.

P.W.:  Wobec tego jak tę sprawę należałoby załatwić? Bo przeprosiny z usta najwyższych funkcjonariuszy rosyjskich padały, prezydenci przepraszali, premierzy...

M.B.-Z.: I Duma.

P.W.:  Duma przepraszała. Tak naprawdę jak ta sprawa powinna być według pana załatwiona?

M.B.-Z.: Tu powiem już może jako Federacja, co my od nich oczekujemy. Pierwsze – dokończenia wszystkich spraw niejasnych, nie wiadomo, na przykład lista białoruska. Lista ukraińska jest znana i teraz będzie w Bykowni otwierany czwarty cmentarz, prawdopodobnie w przyszłym roku, ale lista białoruska jest zupełnie nieznana. My coś stworzymy, jakieś nazwiska i tak dalej, ale nie mamy potwierdzenia. To jest jedna sprawa. Druga sprawa to jest odtajnienie wszystkich akt, które jeszcze do tej pory nie są odtajnione. I trzecia rzecz – podobno jest rozkaz czy decyzja Chruszczowa o tym, żeby spalić wszystkie teczki personalne, ale z drugiej strony też wśród niektórych mówi się Rosjan nawet, że te teczki zostały zachowane. Czyli jeżeli zostaną te wszystkie rzeczy, te trzy rzeczy w tej chwili spełnione... Jest taka decyzja Rady Federacji o tym, że bylibyśmy zadowoleni, gdyby na terenie Rosji powstał pomnik, ale pomnik w postaci np. szpitala, w postaci jakiegoś społecznego dzieła, takiego, które by pamiętał tę zbrodnię.

P.W.:  Mówi się również o tym, że Rosja obawia się wniosków o odszkodowania, niektóre rodziny też mówią o odszkodowaniach za ten mord.

M.B.-Z.: Jeśli chodzi o rodziny, to mówimy o Rodzinach Katyńskich, czyli organizacja. A jeżeli mówimy o rodzinach prywatnych...

P.W.:  O rodzinach prywatnych mówimy.

M.B.-Z.: To może być trochę inaczej. Jeśli chodzi o Rodziny Katyńskie, które są zjednoczone, które są zgromadzone w Federacji, to myśmy podjęli decyzję, zresztą taką, że za honor oficera polskiego nie ma pieniędzy, nie można wziąć pieniędzy. A teraz z mojej strony prywatnej, to jak ja miałbym się z Rosjanami kłócić czy debatować, za ile wycenić mojego ojca – nie, to mi zdecydowanie nie odpowiada.

P.W.:  Ale przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu toczy się proces, on jest na wniosek właśnie rodzin, ale prywatnych rodzin, nie Rodzin Katyńskich jako organizacji. Czy to może spowodować pewien przełom w całej sprawie? Werdykt korzystny dla rodzin, które te pozwy złożyły?

M.B.-Z.: Mówi się, że Rosjanie w tej chwili mówią o tym, żeby załatwić sprawę tego, jak by to powiedzieć... tego gorącego kartofla między Rosją a Polską wcześniej niż Strasburg wyda decyzję. Ale to jest jak zwykle... Do Strasburga jako Federacja nie możemy wystąpić, mogą wystąpić tylko rodziny prywatne.

P.W.:  Marcin Büthner-Zawadzki, Federacja Rodzin Katyńskich, był państwa i moim gościem. Dziękuję za rozmowę.

(J.M.)