Polskie Radio

Rozmowa z Tomaszem Zimochem

Ostatnia aktualizacja: 01.12.2011 08:15

Krzysztof Grzesiowski: Witamy w naszym studiu Tomasza Zimocha.

Tomasz Zimoch: Dzień dobry.

K.G.: Dzień dobry. Dla porządku – dziennikarz Polskiego Radia, komentator sportowy. Coś dodać jeszcze, czy wystarczy?

T.Z.: Tak, Informacyjna Agencja Radiowa.

K.G.: No to w strukturze się mieści.

T.Z.: No, Polskie Radio.

K.G.: No więc właśnie. Tomek, jeśli pozwolisz, zacznijmy od tego, co wydarzy się jutro – losowanie grup Euro 2012 w Kijowie, 4 koszyki po 4 drużyny, możemy być dumni, bo jesteśmy w pierwszym, co nam się niezbyt często zdarza.

T.Z.: No, już jest pierwszy sukces.

K.G.: No więc właśnie. No i teraz poprosilibyśmy tak kompetentną osobę o przypuszczalny skład grupy, w której wystąpi nasza reprezentacja.

T.Z.: To jest trudne, choć znam takich, co żartują, może nawet tak nie do końca żartują, że nie wszystkie kulki ważą tak samo i nie wszystkie kulki...

K.G.: Czyli ktoś...

T.Z.: No właśnie, bo często się zdarzało, że losowania wypadały i wyniki losowania wyglądały zadziwiająco wielokrotnie, ale to oczywiście żart. Obojętne, kogo wylosujemy, to będzie każdy trudny rywal dla naszej reprezentacji. Pamiętajmy, że my nie jesteśmy faworytami mistrzostw i może lepiej, jak byśmy z takiej polskiej mocarstwowości właśnie przy okazji losowania zeszli. Nam się nic nie należy, nam się nie należy sukces na mistrzostwach Europy, sukces niech będzie organizacyjny i niech sukces będzie wtedy, kiedy Euro dla wszystkich będzie zabawą. My na razie nie mamy drużyny na miarę sukcesów w Europie i to trzeba sobie jasno powiedzieć i jasno o tym mówić, my nie musimy, a my możemy ewentualnie odnieść sukces. I obojętne, kogo wylosujemy z pierwszego, drugiego czy trzeciego koszyka, to czeka nas bardzo ciężka przeprawa i bardzo ciężkie zadanie, bo każdy rywal będzie bardzo, bardzo trudny. Chociaż tak mówię, im silniejszy teoretycznie rywal, to kto wie, czy to dla nas nie jest korzystniejsze, choćby dlatego, że wielu najlepszych piłkarzy z tych czołowych drużyn, którzy grają w klubach, będą zmęczeni sezonem, tak z reguły jest, że na wielkich imprezach nie zawsze te wielkie gwiazdy się sprawdzają. A ponadto jeszcze jedno – jest coś w polskim narodzie, w polskim narodzie piłkarskim, że bardziej się mobilizujemy, kiedy rywal jest sławniejszy, kiedy rywal jest mocniejszy, kiedy...

Wiesław Molak: Ale sam powiedziałeś: sami sławni.

T.Z.: No tak, ale słyszałem już, że ktoś chciałby Irlandię, dlatego że to słabsza drużyna. Ja też bym bardzo chciał, żebyśmy z czwartego...

K.G.: Skoro zakwalifikowała się do Mistrzostw Europy, to wcale nie taka słaba.

T.Z.: Chciałbym, żebyśmy z czwartego koszyka wylosowali Irlandię, ale głównie dlatego, żebyśmy zobaczyli, jak potrafią się Irlandczycy bawić, bo wtedy przyjedzie tysiące kibiców z Irlandii, którzy należą do najlepszych w Europie. Poza tym przyjedzie trener Giovanni Trapattoni, któremu kibicuję od bardzo dawna, od momentu, kiedy prowadził Zbigniewa Bońka w Juventusie Turyn. Ale właśnie Irlandczycy stworzyliby kapitalny spektakl, myślę, z polskimi kibicami, to by była bardzo fajna scenografia tego meczu, a myślę i widowisko na boisku także byłoby ciekawe.

K.G.: Tak przypomnijmy, Tomek, jeśli pozwolisz, bo może nie wszyscy wiedzą – ten pierwszy koszyk to Polska, Ukraina, Hiszpania, Holandia, drugi: Niemcy, Włochy, Anglia, Rosja, trzeci: Chorwacja, Grecja, Portugalia, Szwecja i czwarty: Dania, Francja, Czechy i wspomniana przez ciebie Irlandia.

T.Z.: No i jeśli z czwartego koszyka, gdybym ja miał losować i wyczuwać te kulki...

W.M.: A, bo ty masz te kłucie w ręku, tak?

T.Z.: ...to wylosowałem już Irlandię, z trzeciego koszyka chciałbym Portugalię. I powtarzam, nie dlatego, że...

W.M.: Z zemsty pewnie.

T.Z.: ...że lubię Christiano Ronaldo, bo jego plakatów nie wieszałem nigdy przy swoim biurku czy nad łóżkiem, wolę nawet innych wielkich piłkarzy, ale dlatego, że Portugalia gra fajnie, to jest taka Brazylia Europy. To także mogą być bardzo ciekawe mecze polskiej drużyny. No i jest jakaś taka nutka tego rewanżu za poprzednie eliminacje. Zresztą z Portugalią grało nam się bardzo dobrze.

A z pierwszego koszyka chciałbym Niemców. Chciałbym Niemców, no bo jeśli mamy rzeczywiście na tych mistrzostwach sprawdzać nasze długie przygotowania, jeśli chodzi tylko o reprezentację, to sprawdźmy się z drużyną dobrą, z drużyną bardzo dobrą, z drużyną, która być może zdobędzie nawet tutaj tytuł Mistrza Europy. Niemcy zawsze byli zespołem, który jest uporządkowany, który ma wszystko świetnie zorganizowane, ale Niemcy także zmieniają swoją filozofię gry, to jest zespół, który gra coraz bardziej widowiskowo. To jest nowe pokolenie piłkarzy, to jest drużyna, która nie tylko gra futbol siłowy, jak niektórzy zarzucali, ale to jest drużyna, która także może porwać. Ba, może nawet dorównać tak widowiskowo grającym Hiszpanom czy Portugalczykom. Tak że Niemcy, Portugalia, Irlandia, myślę, że bardzo ciekawa byłaby grupa, ale mówię, kogo nie wylosujemy, to to będzie bardzo trudny, wymagający rywal i myślę także i każda z tych drużyn w tych poszczególnych koszykach jest zespołem na tyle ciekawym, że możemy spodziewać się wielkiego, wielkiego widowiska.

W.M.: Mówisz, że nie musimy wygrać, że możemy wygrać, ale ja już sobie wyobrażam, co się będzie działo, jak nie wyjdziemy z grupy, to wtedy suchej nitki...

K.G.: Trzy mecze mamy do rozegrania: inauguracyjny, ostatniej szansy i pożegnalny.

T.Z.: Ale ja proponuję właśnie, żebyśmy z dystansu zaczęli na to patrzeć, żebyśmy porzucili tę naszą mocarstwowość, żebyśmy sportem zaczęli się bawić, żeby to Euro nas bawiło bez względu, czy odpadniemy, czy nie. Jeśli drużyna będzie grała dobrze, jeśli po tym meczu nie będziemy mieli żadnego takiego niedosytu, że ten zespół na miarę swoich możliwości, bo my nie mamy artystów, my nie mamy wirtuozów, naszą siłą będzie właśnie drużyna ewentualnie bramkarz bądź Robert Lewandowski, o którym mówimy, że stanie się czołowym napastnikiem Europy, ale właśnie patrzmy na to z wielkiego dystansu, podchodźmy do Euro, że po pierwsze – jesteśmy gospodarzami tej imprezy, a po drugie – że to ma nas bawić.

W ogóle tak zacznijmy patrzeć na sport. Justyna Kowalczyk nie musi wygrywać, Kamil Stoch nie musi wygrywać, ale niech startuje na miarę swoich możliwości, na miarę swojego talentu i patrzmy na to, że przecież świat nie stoi w miejscu. Każdy zespół przygotowuje się do Euro, każdy zespół chce w tych mistrzostwach Europy dobrze wystartować. A kiedy popatrzymy na realia, no to przecież nie porównujmy się do Hiszpanii, nie porównujmy się do Portugalczyków na papierze, ale tak się przygotujmy, żeby to były mecze widowiskowe, nawet jeżeli będziemy przegrywać.

K.G.: Mówisz o dystansie, Tomek. Czy z dystansem przyglądasz się temu, co dzieje się od kilku dni wokół Polskiego Związku Piłki Nożnej? Trwa posiedzenie sejmowej komisji sportu i turystyki. Przed chwilą na pytania posłów odpowiadał Grzegorz Lato, w tej chwili pytanie, jak rozumiem, zadaje Jan Tomaszewski. Jak sobie pomyślę, że kiedyś ci panowie grali w jednej drużynie odnoszącej sukcesy, a dziś nie wiem, czy sobie rękę podają.

T.Z.: Rękę pewnie podają i może to dobrze. Jasne, że z dystansem patrzę, ale też z wielkim zaangażowaniem i z sercem, co dzieje się w Polskim Związku Piłki Nożnej. Jestem za niemal rewolucyjnymi zmianami, chociaż jednocześnie cały czas powtarzam, że PZPN działa głównie na podstawie ustawy o stowarzyszeniach, że w państwie demokratycznym ingerencja polityków, ingerencja administracyjna w stowarzyszenia powinna być jak najmniejsza, jeśli w ogóle. Każdy może założyć stowarzyszenie i każdy chciałby, żeby to stowarzyszenie działało na zasadzie statutu, który sobie sami stworzymy. Dlatego namawiam: im mniejsza ingerencją polityków, im mniejsze naciski, im mniej właśnie takich wpływów, tym lepiej. Ale to jest szansa dla PZPN-u właśnie na takie katharsis, na samooczyszczenie się. Wczoraj dokonano pewnej zmiany, wczoraj coś skruszało. Są cztery frakcje w zarządzie, proszę sobie wyobrazić: 17 osób – 4 frakcje, 4 grupy wzajemnie zwalczające się...

K.G.: No to najważniejszy głos ma ten siedemnasty.

T.Z.: Gdzieś ta kostka Rubika ona już jest nawet nie do ułożenia, ona po prostu pękła na te kwadraciki. I to dobrze, ale też żeby nie uznano, że odwołanie sekretarza generalnego Zdzisława Kręciny to jest już właściwie wszystko. Ja uważam, że...

W.M.: Nie, jeszcze trzeba odwołać prezesa Latę, prawda?

T.Z.: Nie, można założyć...

W.M.: Ale to mówią członkowie zarządu, a nie powinni zacząć od siebie?

T.Z.: Można założyć białą koszulę, można założyć nawet smoking...

W.M.: Że my jesteśmy...

T.Z.: ...ale jak nie wyczyści się dobrze i nie zapastuje butów i pójdzie się na bal, to coś jednak jest złego w wyglądzie. I podobnie jest w PZPN-ie – nawet odwołanie sekretarza generalnego mało w tej chwili robi. Ktoś nadzorował go, ktoś z nim podejmował decyzje.

Więc jeśli Grzegorz Lato, wspaniały przed laty piłkarz, wielki piłkarz, który porywał swoją drużynę i porywał nas choćby w meczu na Wembley w 73 roku, ma na tyle sportowej jeszcze ambicji, to także wczoraj sam powinien podać się do dymisji. I opinia publiczna, jeśli będzie naciskać, tak jak w sprawie Orzełka, opinia publiczna, jeśli nie zadowoli się tym, jeśli nadal będą naciski, ale właśnie wszystkich kibiców, nie polityków, nie żadne nowe pomysły wprowadzania tam komisarzy, to wszyscy, mam nadzieję, w środowisku piłkarskim odczują, że wizerunek już jest tak zniszczony, jest tak słaby, że właściwie tego wizerunku nie ma. I zmiany są niemal konieczne.

Ja bym był za tym, żeby jak najszybciej zmienił się prezes, żeby szybko zwołać nadzwyczajny zjazd, dokonać zmian w statucie, że mogą do nowego zarządu być wybierani ludzie, nie tak jak dotychczas, którzy muszą w wojewódzkich okręgowych związkach piłkarskich najpierw przejść ten szczebel, tylko niech wreszcie tam dostaną się ludzie mądrzy, wykształceni, menedżerowie, a nie butny, arogancki Grzegorz Lato, który nawet składnie trzech zdań nie potrafi powiedzieć, a przecież wczoraj to on powinien wytłumaczyć się, kiedy podjęto taką decyzję. Wydaje mi się, że dość po prostu takiej prowizorki w Polskim Związku Piłki Nożnej, bo piłka jest piękna, a piłka nam po prostu zaczyna w Polsce brzydko pachnieć.

K.G.: Najszybciej doczekamy się informacji z Kijowa z pewnością, jutro losowanie grup Euro 2012. Tomek, pięknie dziękujemy.

W.M.: Niemcy, Portugalia, Irlandia.

T.Z.: Zobaczymy, ile z tego trafię.

K.G.: Dziękujemy pięknie. Tomasz Zimoch w Sygnałach Dnia.

T.Z.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)