Cena naszego pobytu w Afganistanie jest wysoka: każda śmierć to tragedia. Jednak bycie żołnierzem to wykonywanie misji, służba, która niesie ze sobą ryzyko śmierci – twierdzi Janusz Onyszkiewicz, były minister obrony narodowej. Jego zdaniem niedawna śmierć pięciu polskich żołnierzy to ironia losu: wcześniej strefa, w której operują polskie wojska, otrzymała status żółty, czyli została uznana za bezpieczną. Zdaniem Onyszkiewicz nie powinniśmy szybko i przedwcześnie opuszczać Afganistanu, tylko zgodnie z planem – do roku 2014. – Celem tej misji jest teraz zbudowanie w miarę stabilnego państwa, które nie będzie zagrożeniem dla sąsiadów, zwłaszcza dla kruchego Pakistanu – tłumaczy gość Jedynki. Wyjaśnia, że w tej chwili państwowość Afganistanu jest bardzo słaba. Prawdopodobnie nie będzie on nigdy do końca zcentralizowany, ważne jednak, by był indyjskim sojusznikiem. Dzięki temu Pakistan, który jest krajem nuklearnym, znajdzie się "w kleszczach". – Szczęśliwie nie musimy dbać o polskie bezpieczeństwo na granicach. Zabiegamy o nie właśnie przez takie międzynarodowe działania – tłumaczy.
>>>Przeczytaj całą rozmowę
Janusz Onyszkiewicz wspomina także zmarłego Vaclava Havla. – Był niesłychanie zaangażowany i w zbliżenie polsko-czeskie, i w wejście swojego kraju do UE i NATO. Havel był taką latarnią morską, na którą można się było orientować: jak daleko można się posunąć w kompromisie, a kiedy powiedzieć non possumus – mówi.
Rozmawiał Przemysław Szubartowicz.
(lu)