Zuzanna Dąbrowska: To bezprecedensowa sytuacja, która wydarzyła się dzisiaj podczas konferencji prasowej. Właściwie kiedy dzieje się coś takiego, to wszystkie komentarze polityczne wydają się niesamowicie trudne.
Janusz Zemke: No tak, bo to jest sytuacja, której chyba nikt z nas tu nie pamięta i każdy sobie zadaje pytanie, co było przyczyną takiego bardzo dramatycznego kroku. Ja mogę powiedzieć, że na pewno przyczyną mógł być stan przemęczenia i napięcia. Prokuratura Wojskowa ma ostatnimi czasy bardzo dużo pracy, ona się głównie wiąże z całym dochodzeniem dotyczącym tej nieszczęsnej, straszliwej katastrofy smoleńskiej, także ma zajęcia inne. Myślę, że to jest pierwszy powód.
Natomiast jeśli chodzi o ewentualny protest przeciwko włączeniu Prokuratury Wojskowej i sądów wojskowych do systemu powszechnego, no to wydaje mi się, że to jest oczywiście rzecz, nad którą trzeba by dyskutować, ale bardzo bym się dziwił, gdyby to było akurat przyczyną tego dramatycznego kroku.
Z.D.: No tak, ale tak mówił prokurator Przybył, mówił o tym, że te zmiany, które mają nastąpić, spowodują, że nie będzie można ścigać korupcji na styku biznesu i armii.
J.Z.: Nie no, to ja mam inny pogląd na ten temat. Prokuratura Wojskowa i sądownictwo wojskowe wywodzą się z czasów wojen, wtedy, kiedy trzeba było działać szybko i doraźnie. Potem miały swoje specyficzne zajęcia w czasach, kiedy armia była w dużym stopniu z poboru, natomiast ja nie widzę przeszkód, żeby jakieś wyspecjalizowane wydziały w powszechnym systemie sądowym czy w prokuraturze powszechnej zajmowały się sprawami wojska. Mnie się wydaje, przepraszam bardzo, nie ma takich wydziałów specjalnych przykładowo w policji, prawda? W policji służy... to jest ponad 100 tysięcy ludzi, więc ja nie sądzę, żeby powszechny system, gdyby w nim byli specjaliści od tych spraw, nie dał z tym sobie rady.
I chcę zwrócić uwagę na fakt, że w większości państw natowskich nie ma dzisiaj systemu specjalnego wojskowego, jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości. W większości państw jest to jeden z elementów systemu ogólnego, powszechnego.
Z.D.: No tak, ale może należało tę debatę na temat kierunku zmian, które mają się dokonać w Prokuraturze i wymiarze sprawiedliwości wojskowym odbywać bardziej otwarcie, to znaczy wydaje mi się...
J.Z.: Oczywiście.
Z.D.: ...że to, co zrobił prokurator, jest dowodem na niesamowitą determinację, na w najlepszym razie brak zrozumienia tego, o czym pan mówił, czyli brak dyskusji.
J.Z.: To jest na pewno sygnał, że dyskusja merytoryczna się na ten temat w Prokuraturze nie odbyła, że powstało tam ileś napięć, natomiast dyskusji merytorycznej pewnie nie było. Więc to jest oczywiście błąd, bo jeżeli powstają tego typu projekty aktów prawnych, no to zainteresowane środowiska powinny być konsultowane w tej sprawie. Więc tak to także mogło być. Ale moim zdaniem trudno tu jednoznacznie powiedzieć, jaka była przyczyna tego takiego desperackiego kroku.
Z.D.: A ten drugi wątek? Prokurator bardzo dużo mówił na temat tego, jakie miał odczucia związane z zarzutami na temat inwigilacji dziennikarzy. To jest dwóch dziennikarzy: Maciej Duda i Cezary Gmyz. Mówił o tym w bardzo ostrych słowach. Dlaczego ten styk Prokuratury Wojskowej i świata mediów, dziennikarzy budzi takie niesamowite napięcia i od razu podejrzenia bardzo daleko idące?
J.Z.: No tak, to mamy w ogóle problem znacznie szerszy, polegający na tym, że w Polsce jest niestety duża łatwość skorzystania z różnych operacyjnych możliwości uzyskania informacji. Moim zdaniem sprawa wymaga unormowania, nie tylko jeśli chodzi o Prokuraturę Wojskową czy sądownictwo wojskowe, tylko my jesteśmy krajem gdzie bardzo wiele słów w łatwy sposób sięga po informacje dotyczące ludzi. Nie ma chyba państwa w Europie, gdzie działoby się to na taką skalę.
Więc ja bym powiedział tak, że prawo tutaj jest, że tak powiem, zdecydowanie polskie za liberalne. I po prostu w związku z tym cały szereg środowisk opiniotwórczych, w tym także dziennikarzy, ale nie tylko, naukowcy czy Fundacja Helsińska domagają się zaostrzenia możliwości uzyskiwania informacji chociażby od operatorów, prawda? No ale to jakby... Powiedziałbym, że tutaj mamy pewien problem polegający na tym, że prawo jest takie polskie dość liberalne, z czego służby, w tym i prokuratura, korzystają niestety chętnie.
(J.M.)