Polskie Radio

Rozmowa z Janem Ołdakowskim

Ostatnia aktualizacja: 07.03.2012 07:40

Roman Czejarek: Jan Ołdakowski przy naszym mikrofonie, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego. Dzień dobry witamy.

Jan Ołdadkowski: Dzień dobry.

Krzysztof Grzesiowski: Witamy w Sygnałach. Jeśli pan pozwoli, panie dyrektorze, cofnijmy się nieco w czasie do sierpnia, do 3 sierpnia ubiegłego roku, kiedy to przekazano informację o ustanowieniu Nagrody im. Jana Rodowicza ps. „Anoda”. Bo to tak było, taka była data?

J.O.: Taka była data.

K.G.: Dlaczego, skąd ten pomysł, kto na to wpadł?

J.O.: Ten pomysł był dla nas oczywisty, bo wiele osób zawsze nas pytało, czego Muzeum Powstania Warszawskiego uczy młodych ludzi, znaczy czy ono jest przydatne w czasach pokoju. I szukaliśmy takiego pomysłu na osobę, na bohatera, który mógłby pokazać, że powstańcy to ludzie, którzy mają pewien stan mentalny, ludzie, którzy potrafią zmieniać świat, zmieniać otoczenie, zmieniać rzeczywistość, mają silny wpływ na swoje otoczenie. Wybraliśmy „Anodę”, człowieka bardzo ciężko rannego, bohaterskiego żołnierza, bardzo ciężko rannego w Powstaniu, który po Powstaniu, mimo tej swojej trudności w funkcjonowaniu z powodu tych ran, potrafił być absolutnie i żołnierzem, brał udział w konspiracji antykomunistycznej, był ważnym kolegą, potrafił tych wszystkich kolegów z oddziału wysłać... kazał im robić matury, wysłał ich na studia, kazał pisać pamiętniki, pilnował, żeby ekshumować wszystkich poległych w Powstaniu kolegów, ale też był bardzo... studiował na dwóch kierunkach, był bardzo aktywnym studentem, organizował wyjazdy studenckie, aż wreszcie był „duszą towarzystwa”, jak wszyscy mówią, potrafił czasami opowiadać absolutnie świetne anegdoty. Więc potrafił połączyć... Znaczy on żył bardzo gorączkowo. Zginął tragicznie aresztowany w 47 roku w grudniu, na początku 48 roku w niewyjaśnionych okolicznościach zginął na terenie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, ale my chcemy uczcić te kilka lat po wojnie. Człowiek, który był bardzo dzielnym żołnierzem, absolutnie potrafił przejść na tryb budowania, na tryb działania pokojowego.

K.G.: Jak to ładnie państwo ujęli, pisząc o tej nagrodzie: „Jest to nagroda dla powstańców czasów pokoju”. Pan zresztą nawet powiedział te słowa przed chwilą. To jest w różnych kategoriach? W jednej kategorii?

J.O.: W dwóch kategoriach, przyznajemy ją w dwóch kategoriach: za postawę życiową i za wyjątkowy czyn, bo „Anoda” z jednej strony potrafił żyć życiem nadprzeciętnym, a z drugiej strony też potrafił szybko zareagować, zmienić coś, pomóc. Więc w tych dwóch kategoriach. To jest inauguracja. My trochę dzięki pomocy rodziny Jana Rodowicza „Anody”, dzięki współpracy uruchomiliśmy tę nagrodę w zeszłym roku, ale to jest pierwszy raz, baliśmy się czy w ogóle tacy bohaterowie czasu pokoju istnieją. Ogłaszaliśmy przez Internet, że szukamy takich osób. Przyszło do nas 46 zgłoszeń, 41 osób zostało zgłoszonych w tych dwóch kategoriach...

R.Cz.: Kto wysyłał te zgłoszenia?

K.G.: Właśnie, kto mógł zgłaszać?

J.O.:  Na przykład w kategorii czyn, czyli za jakieś wyjątkowe zachowanie, bohaterskie, nagłe, ale też... Na przykład zgłaszały osoby, które zostały przez tych zgłaszających np. uratowane przed pobiciem, przed utopieniem, przed... Znaczy zawsze osoby zgłaszające dlatego też zgłaszały, że miały poczucie, że te osoby, które... ci współcześni bohaterowie nie dostali od społeczeństwa jakiegoś wynagrodzenia, a z drugiej strony zrobili coś heroicznego, bo np. bardzo ryzykowali. Bo to nie były zwykłe... zwykła pomoc. Jest taka historia warszawskiego policjanta, który po cywilu stanął w obronie bitego studenta, trzech wielkich złoczyńców biło na przystanku tego studenta, no ale on poniósł absolutny uszczerbek na zdrowiu. I dziś ma kłopot z funkcjonowaniem, ale to nie jest tak, że to jest człowiek, który dostał ordery, o którym czytaliśmy w gazetach. Wykonał gest heroiczny, uratował komuś życie. I ta nagroda jest właśnie dla takich właśnie ludzi, żeby przypomnieć o tym, że są. Są ludzie, którzy ratują komuś życie, nie wiem, rzucając się w zimie do wody, kiedy pod kimś pękł lód, absolutnie wiemy, że gdyby nie te osoby, to ci ludzie, którzy się topili, by zginęli.

R.Cz.: Czyli to jest nagroda, którą tak naprawdę tworzy się poprzez to, że wybrać może każdy te osoby.

J.O.: Tak, my...

R.Cz.: A kto to ocenia potem?

J.O.: Ocenia kapituła. Zaprosiliśmy członków rodziny, bez których by się to nie udało, zaprosiliśmy osoby, które znały Jana Rodowicza „Anodę”, walczyły z nim w Powstaniu Warszawskim, tak jak Anna Jakubowska „Paulinka” czy Wojciech Świątkowski „Korczak”, to są koledzy z oddziału, Krystyna Zachwatowicz-Wajda, osoba, która znała go po wojnie, Jana Rodowicza, jeździła z nim na obozy studenckie, oraz osoby, które mają wpływ na rzeczywistość, które  swoją postawą też oddziałują – Anna Dymna...

K.G.: Jest Jurek Owsiak, jest siostra Małgorzata Chmielewska...

J.O.: ...Jurek Owsiak, siostra Małgorzata Chmielewska. Więc są takie osoby, które potrafią oddziaływać, również oddziałują i wiedzą, jak to się robi. Jest Dariusz Karłowicz zajmujący się w Fundacji Świętego Mikołaja dobroczynnością, więc są takie osoby, które potrafią ocenić rzeczywiście, czy ktoś jest naprawdę zaangażowany.

K.G.: No właśnie, i to jest taka wydaje mi się pewna trudność, no bo jak w obliczu tych zgłoszeń, informacji o tym, dlaczego te osoby zostały zgłoszone, czego też dokonały, zostańmy przy tej nagrodzie za wyjątkowy czyn, jak to ważyć, komu się należy, a komu mniej, no bo że nie należy się w ogóle, to tego nie powiem.

J.O.: Ja otworzyłem obrady kapituły takimi słowami, że z pewnego powodu cieszę się, że nie jestem członkiem kapituły...

K.G.: No właśnie.

J.O.: ...bo to jest bardzo trudne. A z drugiej strony wskazaliśmy... do tej kapituły zostały wybrane osoby, których zdanie coś waży, które mają doświadczenie życiowe, ale one rzeczywiście po dyskusji wybrały. Dlatego dziś wręczamy tę nagrodę, bo dziś byłyby urodziny Jana Rodowicza „Anody”, gdyby żył, dziś jest rocznica jego urodzin. Ale też te pół roku, które minęły, upłynęły na tym, że myśmy jednak weryfikowali te wszystkie zgłoszenia, żeby wiedzieć, że ktoś, kto zgłasza, napisał prawdę, dotarliśmy do wycinków prasowych, czasami te rzeczy były opisywane w prasie lokalnej, dotarliśmy do osób, które zgłaszają, rozmawialiśmy z nimi. Więc też jest potrzeba, żeby uniknąć możliwości pomyłki, wszystkie te zgłoszenia weryfikowaliśmy.

R.Cz.: I jak to w praktyce wyglądało? Czy była jakaś wyraźna czołówka? Czy nie było wątpliwości, komu nagrodę przyznać, czy było tak, że tak naprawdę tych osób jest rzeczywiście kilka i decyzja jest trudna?

J.O.: Decyzji i osób jest kilka i decyzja była trudna, choć wszyscy na końcu się zgodzili, że są takie osoby, które powinny pierwszy raz dostać. Jest 8 osób nominowanych – 3 w kategorii czyn, 5 w kategorii postawa życiowa czy całokształt życia, tylko 2 z nich dostaną statuetki, nagrody, a pozostałe można będzie zgłaszać jeszcze w następnych latach, bo tylko osoby, które dostały statuetkę, nie mogą już być zgłaszającymi, natomiast one wchodzą automatycznie do kapituły, więc te osoby również będą pomagały swoją wiedzą w przyszłych latach wybierać właśnie takich powstańców czasów pokoju.

K.G.: Pan decyzję kapituły zna.

J.O.: Tak.

K.G.: Nazwiska tych, którzy zostaną uhonorowani także.

J.O.: Tak.

K.G.: Ale nasi słuchacze ich nie poznaj ą do momentu wręczenia.

J.O.: Do momentu wręczenia, to jeszcze tylko kilka godzin, dzisiaj o pierwszej.

K.G.: Trzymamy je w tajemnicy. Dobrze, na zakończenie, panie dyrektorze, jeśli pan pozwoli, marzec mamy w kalendarzu. Czy jest coś takiego nie tyle nadzwyczajnego, tylko takiego, na co warto by zwrócić uwagę w działalności Muzeum właśnie w tym miesiącu?

J.O.: Dla nas w tym miesiącu jest najważniejsza właśnie Nagroda im. Jana Rodowicza „Anody”, o której rozmawialiśmy, oraz pracujemy nad kolejną rocznicą obchodów Powstania Warszawskiego, przygotowujemy coś ze świata filmu, bo ja uważam, że jedną z większych takich naszych polskich ciągle rzeczy, które trzeba nadrobić to jest brak dobrego współczesnego filmu o Powstaniu Warszawskim, dobrej kinematografii powstańczej. Mam nadzieję, że na 1 sierpnia będziemy mogli pokazać zapowiedź tego, co będzie w przyszłym roku.

K.G.: Dziś wręczenie Nagrody im. Jana Rodowicza „Anody”, wręczenie w Muzeum Powstania Warszawskiego. Dyrektor Muzeum Jan Ołdakowski był naszym gościem. Dziękujemy za spotkanie.

J.O.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)