Polskie Radio

Rozmowa z Mykołą Tomenko

Ostatnia aktualizacja: 16.05.2012 07:35

Krzysztof Grzesiowski: „Dziękujemy Polakom za odcięcie się od bojkotu piłkarskich mistrzostw Europy 2012. Polityczna atmosfera wokół Euro w związku z sytuacją Julii Tymoszenko nie jest najlepsza i nie sprzyja integracji europejskiej”. Takie stwierdzenia padały wczoraj z ust ukraińskich deputowanych, którzy gościli w naszym sejmie podczas 6. sesji Zgromadzenia Parlamentarnego Polski i Ukrainy. Z Mykołą Tomenko, wiceprzewodniczącym Rady Najwyższej Ukrainy, rozmawiała Zuzanna Dąbrowska.

Zuzanna Dąbrowska: Szósta sesja Zgromadzenia Parlamentarnego Polski i Ukrainy, w której brał pan udział, odbywa się cyklicznie i służy kontaktom parlamentarzystów. Chciałam zapytać, czy tym razem Zgromadzenie służyło tylko wymianie informacji i doświadczeń, czy też takie wspólne obrady parlamentarzystów mogą aktywnie wpływać na rzeczywistość polityczną. Pytam oczywiście w kontekście przygotowań do mistrzostw Euro 2012.

Mykoła Tomenko: Zgromadzenie spełnia oba cele. Zgodnie ze statutem zbieramy się regularnie w jednym lub drugim kraju. Oczywiście są tematy zaplanowane wcześniej i dlatego dyskutowaliśmy w Warszawie o wymianie młodzieży, o współpracy naszych uczelni wyższych, a także o współpracy transgranicznej, szczególnie o konieczności budowy nowych przejść granicznych. No i oczywiście nie pominęliśmy tematu Euro. Generalnie można powiedzieć, że obie strony – polska i ukraińska – poradziły sobie z tym wyzwaniem.

Z.D.:  Nie da się ukryć, że na piłkarskie mistrzostwa Europy wielki wpływ wywiera polityka, a szczególnie sytuacja uwięzionej Julii Tymoszenko. Wielu przywódców ogłosiło bojkot meczów na Ukrainie. Czy ta polityczna atmosfera wokół Euro 2012 była tematem dyskusji parlamentarzystów?

M.T.: Tak, rozmawialiśmy na ten temat. Nasze stanowisko jest takie, iż uważamy, że decyzje liderów europejskich mają podstawy, jeśli chodzi o podkreślenie prześladowań opozycji, m.in. Julii Tymoszenko, Lucenki i innych. Ale mamy też świadomość tego, że przeprowadzenie Euro na Ukrainie jest sprawą państwa ukraińskiego i narodu. Dlatego sprawy polityczne nie powinny zakłócić tego święta.

Z.D.:  Ukraiński sąd zdecydował, że decyzja na temat kasacji wyroku Julii Tymoszenko zostanie przełożona na koniec czerwca. Czy to jest próba odsunięcia niewygodnego tematu na czas już po mistrzostwach?

M.T.: Oczywiście, władza nie jest gotowa na rozwiązanie tego problemu. I ta decyzja rzeczywiście wygląda na próbę oddalenia rozstrzygnięć w sprawie Tymoszenko, tak, by nie doszło teraz do zaostrzenia konfliktu. Uważam, że Ukraina powinna wykonać te wszystkie zobowiązania, które nakłada na nas Rezolucja Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, która wzywa do dekryminalizacji ustawodawstwa ukraińskiego. Chodzi o dwa artykuły, na mocy których wydano wyrok na Tymoszenko, bo tu oczywista jest dominacja okoliczności politycznych nad zarzutami kryminalnymi. Dobrze byłoby, by w przededniu Euro wykonano taki krok, mając na uwadze społeczność europejską.

Z.D.:  Jak ta sprawa i atmosfera wokół Euro wpływa na aspiracje proeuropejskie społeczeństwa ukraińskiego?

M.T.: Jest to odbierane niejednoznacznie. Jak świadczą badania socjologiczne, większość społeczeństwa pragnie integracji z Unią Europejską i wprowadzenia strefy wolnego handlu, bo to podniesie poziom życia. Jeśli chodzi konkretnie o piłkarskie mistrzostwa, to oczywiście Ukraińcy chcą, by turniej się odbył, choć ze zrozumieniem podchodzą do zarzutów stawianych przez europejskich przywódców, które płyną z Zachodu.

Z.D.:  Polska chciałaby widzieć się w roli pośrednika w kontaktach między Unią, całą Europą a Ukrainą. Czy pana zdaniem dobrze wywiązujemy się z tego zadania? Czy można by robić to lepiej?

M.T.: W kwestii wsparcia i obrony tego, by Euro odbyło się w Polsce i na Ukrainie, Polska postępuje w sposób konsekwentny, ale jeśli chodzi o wpływanie na władze w Kijowie, by dążyły do przestrzegania standardów europejskich, tutaj Polska mogłaby działać bardziej aktywnie.

Z.D.:  Na koniec muszę zadać pytanie, które na pewno często pada w rozmowach Polaków i Ukraińców: kto zagra w finale Euro 2012, który odbędzie się w Kijowie?

M.T.: Zawsze podczas takich spotkań żartowaliśmy, że idealnym wariantem byłby finał Polska-Ukraina. Ale w przededniu mistrzostw żarty muszą stać się bardziej realistyczne, ponieważ w Radzie Najwyższej pełnię funkcję kuratora sportu, to mogę już teraz powiedzieć, że ten idealny wariant jest prawie niemożliwy. Spodziewam się jednak, że i Ukraina, i Polska wyjdą ze swoich grup, choćby dlatego, że jeśli mistrzostwa odbywają się w jakimś państwie, to bardzo ważne jest, by jego drużyna jak najdłużej brała udział w rozgrywkach. Mam więc nadzieję na wygranie walki w grupach, a dalej spodziewam się, że będzie tylko lepiej.

(J.M.)