Polskie Radio

Rozmowa z Mariuszem Błaszczakiem

Ostatnia aktualizacja: 28.05.2012 13:15

Zuzanna Dąbrowska: Moim gościem jest szef klubu Prawa i Sprawiedliwości, klubu parlamentarnego, Mariusz Błaszczak. Dzień dobry.

Mariusz Błaszczak: Dzień dobry.

Z.D.:  Premier na 90%, chyba tak można szanse ocenić, zapowiedział, że przychyli się do wniosku ministra zdrowia o odwołanie szefa Narodowego Funduszu Zdrowia Jacka Paszkiewicza. To jest dobra decyzja? Spodziewał się pan, że taka właśnie będzie decyzja premiera?

M.B.: Pan prezes powinien odejść ze swego stanowiska, ale to nie zmienia sprawy, że zasadniczym problemem, z jakim mamy do czynienia dziś, jest system, niewydolny system opieki zdrowotnej, i nawet jeżeli przyjdzie ktoś inny, to jeżeli ten system nie ulegnie zmianie, to kolejki będą tak długie, jak są dotychczas. Przecież miesiącami, żeby się zapisać do lekarza specjalisty, trzeba czekać miesiącami, a później kolejne miesiące oczekiwania na wizytę. Polityka zdrowotna rządu premiera Donalda Tuska osiągnęła stan kompromitacji. Jest to efekt pracy pani Ewy Kopacz i pana Arłukowicza, wspólnej, razem. Dotyczy to chociażby polityki lekowej, przecież leki są też mało dostępne, podrożały, o 300 mln zł więcej zapłacimy za leki niż to było w przypadku ustawy, która obowiązywała do końca ubiegłego roku, szpitale zadłużają się, za chwilę będą prywatyzowane ze względu na to, że samorządy nie będą w stanie ich utrzymać...

Z.D.:  Panie przewodniczący, ale czy pan chce przez to powiedzieć, że kilka lat temu, kiedy nie było jeszcze pani minister Kopacz, a tym bardziej ministra Arłukowicza, czyli krótko mówiąc rządziło Prawo i Sprawiedliwość, system opieki zdrowotnej był świetny, nie było kolejek, szpitale się nie zadłużały, a leki nie drożały?

M.B.: Prawo i Sprawiedliwość rządziło w latach 2005-2007, to był czas, kiedy sytuacja w służbie zdrowia była dużo lepsza niż jest teraz. Donald Tusk rządzi już blisko 5 lat i mamy do czynienia z zapaścią w służbie zdrowia, a rozwiązaniem, które proponuje rząd Donalda Tuska, jest prywatyzacja, czyli stworzenie służby zdrowia wyłącznie dla bogatych. Biedni już nie mają dostępu do tej służby zdrowia i tego dostępu mieć nie będą w tym nowym systemie. Dziś jedna z gazet opisuje sprawę korupcji w samorządach. No, trzeba przywołać to, jak to była pani poseł Sawicka opowiadała o „kręceniu lodów” na prywatyzacji szpitali. Jesteśmy w przededniu takich właśnie wydarzeń, a rząd skupia się wyłącznie na znalezieniu „kozła ofiarnego” w postaci prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia. Ten pan rzeczywiście źle pełni swą funkcję, ale jeszcze raz to podkreślam, problem leży w systemie, złym systemie, nieefektywnym systemie opieki zdrowotnej i chociaż przyjdzie Herkules, to i tak tego systemu nie  naprawi. Narodowy Fundusz Zdrowia powinien być zlikwidowany, proponuje takie rozwiązanie Prawo i Sprawiedliwość. Ten system trzeba stworzyć na nowo.

Z.D.:  Dzisiaj także Prawo i Sprawiedliwość, a konkretnie pan, zapowiedział pan, że zwróci się o zwołanie specjalnego posiedzenia komisji infrastruktury w sprawie bezpieczeństwa na kolei. Ta decyzja zależy od przewodniczącego komisji, który – przypomnijmy – należy do koalicji rządowej. Kiedy to miałoby się odbyć i co Prawo i Sprawiedliwość chciałoby osiągnąć podczas posiedzenia komisji?

M.B.: Z całą pewnością przed rozpoczęciem mistrzostw Europy w piłce nożnej, a więc przed 8 czerwca tego roku, mamy do czynienia z serią katastrof kolejowych, wypadków na kolei, w niedzielę, wczoraj kolejny wypadek w Ostrowie Wielkopolskim, jeden pociąg najechał na drugi, Bogu dzięki pociąg pasażerski jeszcze nie był zapełniony przez pasażerów. Czy jesteśmy przygotowani do tego, żeby przyjąć kibiców na mistrzostwa Europy w piłce nożnej? Czy polskie koleje są bezpieczne? Na to pytanie powinien odpowiedzieć minister transportu...

Z.D.:  Ale czy nie za późno na taką rozmowę, na taką debatę? Zostało nieomal kilka dni do rozpoczęcia turnieju.

M.B.: Ale mamy ministra, który jest odpowiedzialny politycznie za to, co się dzieje na kolei i on powinien przedstawić opinii publicznej w sejmie, opinii publicznej powinien przedstawić, jakie działania zamierza podjąć, żeby zapewnić bezpieczeństwo tym, którzy do Polski przyjadą na mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Jeżeli uchyla się od tego, to znaczy, że mamy kolejny dowód na brak kompetencji ze strony tego pana.

Z.D.:  Pojawiły się dziś informacje o tym, że być może dojdzie do manifestacji kibiców rosyjskich czy Rosjan w Warszawie 12 czerwca. Czy sądzi pan, że uda się 10 czerwca, kiedy zapowiedziana jest manifestacja w miesięcznicę katastrofy smoleńskiej, czy uda się tak zorganizować tę manifestację, by nie prowokować po dwóch dniach, czyli 12 czerwca, wystąpień bardziej radykalnych ze strony rosyjskich kibiców? Myślę tutaj o treści transparentów, o pewnym takim międzynarodowym zawieszeniu broni w tej jednej sprawie?

M.B.: Ja mam wrażenie, że ktoś próbuje podgrzać atmosferę właśnie przed 10 czerwca. 10 czerwca, jak co miesiąc, odbywa się msza święta, odbywa się procesyjne przejście z Archikatedry Warszawskiej pod Pałac Prezydencki, złożenie kwiatów, zapalenie zniczy. Nie ma tam powodu do tego, żeby dochodziło do jakichkolwiek sytuacji, które niosłyby zagrożenie. Być może zależy po prostu rządzącym na tym, żeby ten bębenek nakręcać, żeby mówić o tym, że może coś być nie tak jak być powinno, może rządzący starają się zobaczyć w tym jakąś szansę dla siebie, żeby przykryć niepowodzenia związane z przygotowaniem mistrzostw Europy w piłce nożnej. Naprawdę nie ma powodów do tego, żeby niepokoić się tymi wydarzeniami. Ja mam nadzieję, że mistrzostwa Europy w piłce nożnej będą okazją do tego, żeby na boisku sportowcy mogli rywalizować z sobą, że będą ciekawe, że polska reprezentacja zajdzie wysoko, a cała reszta to gra.

Z.D.:  To może rację ma premier Tusk, który napisał dziś w felietonie w jednym z tygodników, że Polska jest okay i jest świetnie, możemy być dumni i przed Euro wszystko jest w jak najlepszym porządku?

M.B.: Przeczą temu fakty, chociażby autostrady, linie kolejowe, nieprzygotowanie do tego, ale to nie zmienia sprawy, że my powinniśmy starać się, żeby obraz Polski, który zobaczą turyści, którzy przyjadą na mistrzostwa Europy w piłce nożnej, były jak najlepszy, bo przecież nam zależy na sukcesie naszego kraju. Niestety rząd wyraźnie jakby nie stworzył warunków, przez pięć lat miał dużo czasu, żeby przygotować te mistrzostwa, nie wypełnił tego zadania. Ale wszystko w nogach naszych piłkarzy, mam nadzieję, że będą dobrze grali.

Z.D.:  Wszyscy mamy taką nadzieję. Bardzo dziękuję za rozmowę.

M.B.: Dziękuję serdecznie.

Z.D.:  Moim gościem był Mariusz Błaszczak, przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości.

(J.M.)