Trzy upomnienia, jakie skierowała do Polski Komisja Europejska, dotyczące między innymi konkurencyjności na rynku energetycznym, nie są powodem do paniki – uważa Jarosław Kalinowski.
- Nie tylko my jesteśmy upominani. Problemów nikt nie ukrywał – mówił w "Popołudniu z Jedynką" eurodeputowany PSL. I uspokajał, że jego zdaniem nie grożą nam kary, bo "czasami jest tak, że jak sytuacja jest podbramkowa to przyspieszamy".
Jarosław Kalinowski pytany był też o finansowanie polskiego rolnictwa ze środków unijnych w latach 2014-2020, które ma być mniejsze. Były wicepremier powiedział, że politycy walczą o to, żeby zarówno stare jak i nowe kraje Unii dostawały takie same dopłaty. Potrzebujemy jednak do tego - jak zaznaczył - wsparcia innych państw, szczególnie tych, u których dopłaty są na podobnym albo nawet niższym poziomie, czyli Portugalii, Hiszpanii czy Wielkiej Brytanii.
>>>Przeczytaj zapis rozmowy
Eurodeputowany powiedział też, że wśród polityków unijnych są już propozycje zmiejszenia budżetu UE nawet o 10 proc. - Płatnicy netto, czyli Niemcy, Brytyjczycy, Szwedzi uważają, że skoro we własnych państwa oszczędzamy, budżet Unii trzeba też odchudzić. Projekt jest, żeby o 10 procent ciąć w polityce spójności i wspólnej polityce rolnej, a to dla nas bardzo ważne źródła dofinansowania – powiedział Kalinowski.
Eurodeputowany mówił też m.in. o tym, jakie mogą być skutki wyjścia Grecji ze strefy euro.
Rozmawiał Paweł Wojewódka.
Więcej w nagraniu audycji.
ei