Polskie Radio

Rozmowa z Robertem Biedroniem

Ostatnia aktualizacja: 24.07.2012 16:30

Paweł Wojewódka: W studio sejmowym Polskiego Radia Robert Biedroń, poseł Ruchu Palikota. Witam pana serdecznie, panie pośle.

Robert Biedroń: Witam pana, witam państwa, dzień dobry.

P.W.:  Panie pośle, był pan dziś rano przygotowany do debaty na temat związków partnerskich.

R.B.: Tak, byłem, ćwiczyłem nawet do późna w nocy, miałem 9 stron wystąpienia. Żałuję, że nie mogłem niestety go wykorzystać dzisiaj.

P.W.:  No tak, ale argumenty są rzeczywiście mocne, mói się, że osoby, które pozostawały w takich związkach, korzystałyby z takich samych przywilejów, jak związki małżeńskie – zostałyby zwolnione z podatków, miałyby możliwość uzyskiwania rent i emerytur po zmarłym partnerze. To Platforma Obywatelska uznała za niezgodne z obowiązującymi w Polsce przepisami.

R.B.: No to decyzja całkowicie niezrozumiała, ponieważ w poprzedniej kadencji sejmu ten sam projekt, który dzisiaj miał być dyskutowany w sejmie, a niestety nie był dyskutowany, był przyjęty przez Platformę Obywatelską. Platforma Obywatelska procedowała nad nim w komisjach, odbyło się pierwsze czytanie. Wtedy mieliśmy inną Konstytucję, inny ład, inny porządek prawny w Polsce? Nie, mieliśmy taki sam. Więc jest to tylko i wyłącznie decyzja polityczna wspólna Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości, żeby nie dopuścić do procedowania nad tym ważnym projektem społecznym, projektem, który przecież rozwiązałby wiele problemów, z którymi borykają się w Polsce, w naszym kraju pary pozostające w takich związkach. I to nie tylko pary jednopłciowe, bo ten temat często jest sprowadzany do tego, że to osoby homoseksualne, więc my tutaj będziemy chronić rodzinę taką tradycyjną i tak dalej, ale to przede wszystkim chodzi o te pary właśnie heteroseksualne, które pozostają w takich związkach, bo ich jest największa ilość, które nie chcą z różnych powodów zawierać małżeństw i szukają innego sposobu rozwiązania swoich problemów. I tutaj też trzeba pamiętać, że tu nie chodzi tylko o prawa, chodzi także o obowiązki. I Platforma Obywatelska oszukuje społeczeństwo, twierdząc, że to jest taki katalog praw bez żadnych obowiązków. Obowiązki akurat, jeśli już mówimy o jakimś porównaniu z małżeństwem, to właśnie obowiązki są przeniesione z instytucji małżeństwa.

P.W.:  Ale czy można porównywać dwa związki? Konstytucja stanowi jednoznacznie, czym jest małżeństwo – jest to związek mężczyzny i kobiety, prawda?

R.B.: Tak, ale nie mówimy o małżeństwie.

P.W.:  Tu nie mówimy o małżeństwie, tylko że mówimy o obowiązkach w związku partnerskim. Pewne rzeczy są automatycznie przekładane.

R.B.: Tak, ale trzeba pamiętać, że artykuł 18 Konstytucji nie mówi, że w Polsce może funkcjonować tylko i wyłącznie instytucja małżeństwa złożonego z kobiety i mężczyzny. Co mówi Konstytucja? Konstytucja mówi, że... Konstytucja chroni instytucję małżeństwa rozumianego jako związek kobiety i mężczyzny w sposób szczególny, ale nie wyklucza powstawania innych form związków.

P.W.:  To jest, panie pośle, chyba dosyć daleko idąca nadinterpretacja.

R.B.: No to wtedy pan kwestionuje...

P.W.:  Może warto byłoby...

R.B.: Przepraszam, to wtedy pan kwestionuje np. opinię prawną przedstawioną przez Komitet Prawny Polskiej Akademii Nauk czy opinię prawną, która została dostarczona przez jednego z opiniodawców tego dokumentu, były dwie opinie, jedna była pozytywna, druga Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego była negatywna. No ale to są opinie, które w tych projektach ustaw zostały przedstawione.

P.W.:  Panie pośle, a może warto byłoby się zwrócić np. do Sądu Najwyższego o jasną interpretację, czym jest związek małżeński i czym jest rodzina, czym jest partnerstwo. Może by to w pewien sposób otworzyło furtkę do dalszej dyskusji na ten temat.

R.B.: Tak. Więc zróbmy to, zbadajmy to. Tylko żeby to zbadać, to musi zbadać Trybunał Konstytucyjny, ale Trybunał Konstytucyjny może to zbadać, jeżeli są takie wątpliwości. Ja rozumiem, jeżeli są, to zbadajmy to. Ale może to zrobić tylko i wyłącznie wtedy, kiedy sejm przyjmie taki projekt. Wcześniej Trybunał Konstytucyjny nie będzie orzekał, bo nie ma nad czym orzekać. Wtedy można go kierować, oczywiście, do Trybunału Konstytucyjnego i on się wtedy wypowie. Ale dopóki, dopóty my jako parlamentarzyści nie przyjmiemy jakiegoś projektu, to nie ma nad czym dyskutować Trybunał Konstytucyjny. Dajmy sobie szansę. Też powinniśmy się zastanowić generalnie nad tym, nie sprowadzać tego tylko i wyłącznie do dyskusji konstytucyjnej, ale przede wszystkim powinniśmy pamiętać o tym, że w Polsce takie związki są, czy tego chcemy, czy nie chcemy. I jak zalegalizować takie związki?  Ja pozostaję w takim dziesięcioletnim związku partnerskim i każdego dnia, proszę mi uwierzyć, każdego dnia zastanawiam się, co się stanie, jeżeli ja trafię do szpitala, czy mój partner będzie mnie mógł odwiedzić. Dzisiaj tego nie może zrobić. Czyli jeżeli zostałbym aresztowany, zatrzymany, czy dowie się, gdzie jestem. Dzisiaj tego nie może wiedzieć. Nie możemy się razem rozliczać z podatków. Nie możemy po sobie dziedziczyć, tak jak robią to mąż i żona. Co gorsza... Co gorsza...

P.W.:  No właśnie, panie pośle, i powiedział pan...

R.B.: ...kiedy umrę...

P.W.:  Czy mogę doko...

R.B.: Kiedy umrę, mój partner nie będzie mógł mnie pochować.

P.W.:  Panie pośle, i właśnie być może wśród przeciwników tej ustawy takie sformułowanie „tak jak to mogą zrobić mąż i żona” powoduje pewną niezgodę na takie rozwiązanie prawne.

R.B.: No ale musimy pomyśleć o tym, w jaki sposób uregulować tę kwestię. Oczywiście nie musimy używać tutaj takich porównań, bo one w ogóle są też nieadekwatne w tej sytuacji, to jest dwóch partnerów, dwie partnerki czy partner i partnerka, ale musimy znaleźć jakąś formułę, która sprawi, że ten problem rozwiążemy, że ten problem w jakiejś sferze zostanie rozwiązany. I dzisiaj niestety parlament nie dał nam szansy, żeby o tym dyskutować, że nie mieliśmy takiej przestrzeni, żeby usiąść i zastanowić się: dobra, mamy taką sytuację w Polsce i co teraz? Większość krajów Unii Europejskiej to uregulowała. Instytucje międzynarodowe apelują do Polski, Rada Europy, Zgromadzenie Parlamentarne i tak dalej, żebyśmy my coś zrobili w tej kwestii, a Polska nic nie robi.

P.W.:  Panie pośle, a może tutaj jest obawa przed tym, co... No, nie mówi się wprost, ale ta dyskusja trwa na temat adopcji dzieci przez pary homoseksualne.

R.B.: Tak, no bo mamy jakieś stereotypy, mamy uprzedzenia, tylko że ja miałem nadzieję, startując do sejmu, jestem młodym posłem, młodym posłem, ale miałem nadzieję, że sejm to jest takie miejsce wyjątkowe, gdzie ten szacunek dla prawa, gdzie ten szacunek dla obywatela, dla człowieka jest wyjątkowy, że tutaj jesteśmy szczególnie wrażliwi na to i nie ulegamy takim emocjom politycznym łatwym, stereotypom, uprzedzeniom i że dyskutujemy o tym. Przecież te dwa projekty nie mają nic wspólnego po pierwsze z instytucją małżeństwa, po drugie właśnie z adopcją dzieci. Tam nie ma słowa o adopcji dzieci, a politycy jednak często wyciągają ten argument. Nie wiem, skąd on pochodzi.

P.W.:  No, przeciwnicy tego rozwiązania prawnego mówią, że to jest... wprowadzenie ustawy o związkach partnerskich to jest właśnie najlepsza droga do adopcji dzieci.

R.B.: Ale żeby doszło do adopcji dzieci, to potrzebujemy 231 głosów za. Nie jesteśmy w stanie tego inaczej zrobić, tak? Ten demokratycznie wybrany parlamentu musi o tym zdecydować. Dopóki ten parlament nie zdecyduje, tej adopcji nie będzie. I dzisiaj nie ma dyskusji na ten temat. Dzisiaj ten parlament ma zdecydować, czy chcemy związków partnerskich bez adopcji dzieci i nie takich jak małżeństwa, czy nie. I to jest zadanie, które przed nami stoi.

P.W.:  Ale cała sprawa nie upadła, panie pośle, została odłożona. Dzisiaj sejm głosami większości wykreślił  ją z porządku obrad, no ale sądzę, że sejm do tego wróci. Wróci?

R.B.: Ja mam nadzieję, że wróci, tylko powstaje pytanie, dlaczego ta sprawa upadła. Dlaczego dzisiaj nie procedowaliśmy? Co za tym stoi? Dlaczego np. nie było premiera Donalda Tuska? Dlaczego nie głosował dzisiaj? Zawsze głosuje. Dlaczego opuścił to wyjątkowe głosowanie?

P.W.:  No, wiceszef sejmowej komisji ustawodawczej pan Witold Pahl z Platformy Obywatelskiej powiedział, że wszystkie ekspertyzy wskazują na nieusuwalne wady konstytucyjne obu projektów.

R.B.: Kłamstwo. No kłamstwo. Jakie wszystkie ekspertyzy? Czyli które? 24 opinie prawne, które zostały nadesłane, zostały utajnione przez panią marszałkinię Ewę Kopacz, nie pokazano ich, nie upubliczniono ich. Są dwie znane opinie – jedna opinia z KUL-u i druga opinia z Uniwersytetu Warszawskiego, jedna pozytywna, jedna negatywna.

P.W.:  To pan już mówił, tak.

R.B.: Czyli kłamstwo, czyli nieprawdę mówi pan poseł Pahl.

P.W.:  Jak pan sądzi, kiedy ta sprawa wróci do parlamentu?

R.B.: Ja mam nadzieję, że jak najszybciej. My będziemy na kolejnym posiedzeniu sejmu wnioskowali, żeby ta sprawa była w porządku obrad, ponieważ jest to sprawa pilna, wymagająca szybkiego uregulowania, dotyczy wieluset tysięcy par żyjących w takich związkach w Polsce i należy ten problem po prostu po ludzku, po bożemu rozwiązać.

(J.M.)