Kamila Terpiał-Szubartowicz: Moim gościem jest poseł PSL-u Janusz Piechociński, kontrkandydat, co dzisiaj ważne, bo o tym będziemy rozmawiać, Waldemara Pawlaka w wyborach na szefa ludowców, a te już jesienią. Dzień dobry, panie pośle.
Janusz Piechociński: Dzień dobry, witam.
K.T.-Sz.: A już dzisiaj przedstawiając swój program, mówi pan: „Jak zostanę prezesem, nie wejdę do rządu”. Jak rozumiem, to ma być taki ważny element walki z wicepremierem i obecnym szefem Waldemarem Pawlakiem?
J.P.: Nie, to nie jest element walki z kimkolwiek. To jest po prostu zdefiniowanie roli, którą postrzegam, i potrzeb, które dzisiaj wymaga polska demokracja i polska polityka. Otóż ostatnie tygodnie są dla polityki, demokracji fatalne, te...
K.T.-Sz.: Mówi pan o opublikowaniu tak zwanych taśm Serafina.
J.P.: Mówię o tej patologii, o tych... Nie tylko taśm Serafina, bo w tej chwili właściwie wszystko, co czytamy nie tylko w tabloidach, uderza w politykę i pokazuje gorszą stronę polityki i często jednostkowe przykłady rozszerza się na całą obywatelską aktywność i niedługo dojdziemy już do takiej sytuacji, że najlepiej do niczego nie należeć, nigdzie nie być aktywnym, no bo wtedy człowiek nie tylko nie popełnia błędów, ale uchodzi jako... za okaz cnoty, bo...
K.T.-Sz.: Ale rzeczywiście tych przykładów jest coraz więcej.
J.P.: Tych przykładów jest coraz więcej, stąd na nowo trzeba zdefiniować relacje pomiędzy udziałem polityka w gospodarce w sprawach społecznych, ale to trzeba robić bardzo racjonalnie i bardzo systemowo, a nie chodzić od ściany i wytykać innym to, o czym zapomniano we własnym szeregu. Otóż moja wizja jest następująca: wchodzi do Polski z dużą siłą kryzys, wiemy, że budżet roku 2013 będzie budżetem wielu wyzwań, w związku z tym polityka nie tylko musi się samoograniczać w zakresie tego, co przypada dla polityki i polityków, co uchodzi, a co nie uchodzi, ale także warto, aby w przypadku ugrupowania, które wchodzi w skład koalicji rządowej, podzielić się rolami. Jest rząd, jest...
K.T.-Sz.: Bo jak rozumiem, tego pan nie podważa...
J.P.: Nie, oczywiście...
K.T.-Sz.: ...to znaczy koalicja z Platformą jest koalicją dobrą i trwać powinna.
J.P.: Dzisiaj trzeba szukać szerszej koalicji wokół dobrych pomysłów nie tylko w rządzie, między rządem a parlamentem, obywatelami, ale także szukać szerszych koalicji programowych w obszarze polskiego parlamentu czy polskiej polityki, stąd proszę zwrócić uwagę...
K.T.-Sz.: Na przykład z kim?
J.P.: No, ja byłem wczoraj w Kielcach i to pytanie o moją wizję prezesury PSL-u padło na koniec, a tak naprawdę to konsultowałem tam z województwem, które dokonało największego postępu w pozyskiwaniu środków na szerokopasmowy internet, projekt nowej ustawy, którą sam wraz z grupą posłów zgłosiłem niedawno do parlamentu, zmianie tak zwanej megaustawy internetowej po to, żeby nie zaniedbać wykorzystania ani jednego euro w tym tak ważnym dla gospodarki i społeczeństwa obszarze. I tutaj choćby niedawno mieliśmy ważne głosowanie w sejmie o wydłużeniu terminu funkcjonowania specustawy euro, zadaniach, które mieliśmy zrealizować do 2012, a z różnych powodów się przesunęły i okazało się, że były siły polityczne i politycy, którzy kwestionowali to jako istotę, mimo że odbyłoby się to kosztem np. zakupów taborowych dla przewozów regionalnych kolejowych.
K.T.-Sz.: Wróćmy do PSL-u, panie pośle, i dlatego chce pan...
J.P.: I dlatego mówię tak: tę koalicję tworzyli autorsko Donald Tusk i Waldemar Pawlak. Dzisiaj nie zachodzą żadne nadzwyczajne okoliczności, nie tylko ze względu na te zagrożenia w makroskali europejskiej dyskusje o...
K.T.-Sz.: Ale co innego, rozumiem, stanowisko rządowe, a co innego stanowisko partyjne.
J.P.: Tak.
K.T.-Sz.: Pan by chciał to rozdzielić.
J.P.: Ja chciałbym... Po pierwsze jestem pierwszym kandydatem na prezesa PSL-u od 91 roku, który ma autorski własny program, czym ma być PSL, jak ma funkcjonować, jak (....)
K.T.-Sz.: To czym ma być PSL?
J.P.: Ano właśnie...
K.T.-Sz.: Bo to jest ważne pytanie. Pan z tego, co rozumiem, chce postawić na młodych ludzi i mówi pan między innymi tak: „Chcę odbudować siłę Stronnictwa, przywrócić polityce rolę kreowania rozwiązań, a nie konfliktów, tak jak jest to obecnie”. To tak naprawdę też troszeczkę uderzenie w to, jaką partią jest PSL w tej chwili.
J.P.: Nie, to nie uderzenie, tylko albo będziemy nadążali za czasem, bo w mojej ocenie wyczerpują się rezerwy demokracji i polityki polskiej skonstruowanej o podziały jeszcze Okrągłego Stołu, a także roku 2005 w ramach wojny PO-PiS-u z samym sobą.
K.T.-Sz.: I to głębokie podziały.
J.P.: Właśnie. W związku z tym nie tylko w Polskim Stronnictwem Ludowym powinno moim zdaniem przyjść nowe, a stara generacja polityków, tych z pierwszej kadencji 1991 roku w pełni demokratycznych wyborów powinna z uwagą wychowywać swoich następców. I moja wizja jest następująca: świadomie nie będę zabiegał o żadne funkcje rządowe po tym kongresie, na którym, jestem przekonany, wygram z Waldemarem Pawlakiem, Waldemar Pawlak zostanie wicepremierem i ministrem, klub parlamentarny PSL-u będzie bardzo mocno współdziałał i współpracował z rządem, a ja poświęcę się ważnym... otworzeniu na PSL nowych środowisk, pracy terenowej, sprawnemu przygotowaniu PSL-u do wyborów 2014 roku i tych europejskich, i tych samorządowych.
K.T.-Sz.: Ale jak pan zamierza szukać tej młodej siły, nowej siły, tych młodych ludzi? Bo już przed wyborami parlamentarnymi Waldemar Pawlak też wydaje mi się stawiał na młodych.
J.P.: Po pierwsze trzeba się otworzyć na dialog z ludźmi w ogóle i otworzyć PSL, aby ta dyskusja...
K.T.-Sz.: A teraz jest zamknięty?
J.P.: ...ta dyskusja nie tylko toczyła się..... Jest go zbyt mało, i to sami widzimy, choćby z prostego powodu: znaczna część przywódców PSL-u była i jest zaangażowana w struktury rządowe, w związku z tym na kilku stołkach bardzo trudno w pełni wypełniać tę rolę. Po drugie trzeba otworzyć nie tylko PSL na dyskusję o przyszłości i teraźniejszości Polski i dać szanse temu pokoleniu, które urodziło się już w wolnej Polsce, żeby miało swoją silną reprezentację polityczną.
K.T.-Sz.: Panie pośle, nieoficjalnie, jak rozmawiam z posłami PSL-u na sejmowych korytarzach, to oni mówią, że tak naprawdę pozycja obecnego szefa, wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka jest w samym PSL-u bardzo silna, a że pana szanse są niewielkie.
J.P.: Nikt tego nie neguje na korytarzach sejmowych, że pozycja lidera Stronnictwa i wicepremiera jest silna, to nie tak łatwo rywalizuje się z wicepremierem, ale wystarczy przyjrzeć się mojemu wystąpieniu i reakcji sali na zjeździe w Poznaniu czy zjeździe w Łodzi, a w sobotę w zjeździe na Śląsku, a wystąpienie Waldemara Pawlaka, żeby zobaczyć, że już poza korytarzami sejmowymi, wydaje się już nie tylko od dziś, więcej sympatii ma Janusz Piechociński.
K.T.-Sz.: Jak rozumiem, liczy pan te lokalne siły, na nie pan liczy przede wszystkim.
J.P.: Ja po prostu przedstawiam autorski program na nowe, lepsze PSL, które jest bardzo polskiej demokracji i Polsce potrzebne.
K.T.-Sz.: Poseł PSL Janusz Piechociński, powtórzę: kontrkandydat, jak na razie jedyny i chyba tak pozostanie, jedyny kontrkandydat Waldemara Pawlaka w wyborach na szefa ludowców. Bardzo dziękuję za rozmowę.
J.P.: Dziękuję bardzo.
(J.M.)