Polskie Radio

Rozmowa z Mariuszem Antonim Kamińskim

Ostatnia aktualizacja: 22.08.2012 13:15

Przemysław Szubartowicz: W sejmie jest poseł Mariusz Antoni Kamiński z Prawa i Sprawiedliwości. Dzień dobry.

Mariusz Antoni Kamiński: Dzień dobry, witam serdecznie.

Panie pośle, czy słusznie można odnieść wrażenie, że to, co oferuje Przemysław Wipler, czyli swoją „bombę”, jak się o tym mówi, jest nieco lekceważone przez Mariusza Błaszczaka, który raczej stawia na to, by Prawo i Sprawiedliwość podeszło do Platformy, jeśli można tak powiedzieć, z ofensywą legislacyjną?

Nie, tu nie ma żadnych sprzeczności, wszystko jest ważne. Ja bym nie używał sformułowania „bomba”, bo to takie dziennikarskie, trochę gazetowe, na podkreślenie tego raportu. My rzeczywiście od dłuższego czasu monitorujemy działalność wszystkich ministerstw, nie tylko pod względem zatrudnienia i przerostu administracji, ale również w innych dziedzinach, również takich, jakie prace merytoryczne nad ustawami tam się toczą. Rzeczywiście ujawnimy taki raport dotyczący przerostu biurokracji, tego, ile osób zatrudnionych jest w poszczególnych ministerstwach, jak bardzo to się rozrosło od tych ostatnich pięciu lat, a przypomnę, że Donald Tusk składał obietnicę, że będzie redukował zdecydowanie etaty. Stało się zupełnie coś odrębnego. Ale zgadzam się w pełni również z przewodniczącym Błaszczakiem, że kluczowa jest jednak nasza ofensywa legislacyjna...

Panie pośle, ale dobrze, to jeszcze zostańmy przy tej „bombie” czy jak pan mówi, przy tym raporcie, który ma powstać czy powstaje, czy nawet już powstał. Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej, mówił w Polskim Radiu, że nie doszło w jego resorcie do gwałtownego wzrostu liczby urzędników od sześciu lat.

Poczekajmy spokojnie na ujawnienie tego raportu, a będzie on się składał z bardzo przecież aktualnych danych, które sami ministrowie w odpowiedzi na interpelację naszego posła przedstawili. W niektórych resortach jest nawet dwukrotny przerost, jeżeli chodzi o gabinety polityczne, to są osoby, które zarabiają w granicach 7-10 tysięcy złotych, bardzo dużo wydaje się z budżetu na funkcjonowanie tych gabinetów politycznych. My już dawno mówiliśmy, że właśnie oszczędności trzeba szukać w administracji, tam redukować te niepotrzebne etaty czy w ogóle zlikwidować gabinety polityczne. Nie tylko w ministerstwach, ale również w samorządach. To jest kluczowe, kiedy mówimy o redukcji etatów w administracji i oszczędnościach, bo naprawdę pieniądze są potrzebne na dużo ważniejsze sprawy w Polsce niż na synekury partyjne w gabinetach politycznych.

Panie pośle, a jaka to będzie ofensywa? Co konkretnie i co jest najważniejsze według pana? Z czym jako pierwszą propozycją wystąpi PiS?

Prawo i Sprawiedliwość będzie już od najbliższego posiedzenia sejmu składać poszczególne projekty...

A konkretnie jakie?

Poczekajmy jeszcze chwilę, bo nie chciałbym wychodzić przed orkiestrę i ogłaszać dzisiaj, które z projektów zaprezentujemy pierwsze. Ja mogę powiedzieć bardzo konkretnie o dziedzinach, w których będzie. Na pewno będzie dotyczyło to systemu podatkowego, będzie to dotyczyło spraw socjalnych, pomocy rodzinie, będzie przedstawiany nasz cały pakiet rozwiązań „Teraz rodzina”, który ma pomóc polskim rodzinom w przeciwieństwie do tego, co robi rząd, to będą również ustawy związane z ochroną zdrowia, z walką z bezrobociem. Naprawdę bardzo konkretne projekty przygotowane przez naszych parlamentarzystów, ale również przez ekspertów, z którymi współpracujemy. Bardzo przyłożyliśmy się przez ten ostatni okres, żeby to były dobre merytorycznie projekty, i mam nadzieję, że duża część z nich przejdzie przez cały proces legislacyjny w sejmie i zostanie uchwalona. My chcemy pokazać jedną rzecz – że już dziś jesteśmy gotowi do objęcia władzy, do rządzenia, że mamy wiele projektów dotyczących właśnie gospodarki, polityki rodzinnej i od razu kiedy sformujemy rząd, będziemy je realizować.

Panie pośle, i ostatnia sprawa – naprawdę uważacie, że premierowi Donaldowi Tuskowi mogło chodzić o sparaliżowanie Instytutu Pamięci Narodowej? Chodzi o sprzedaż budynku przez Ruch SA.

To jest bardzo skandaliczna sytuacja...

Ale co ma premier Donald Tusk do tego?

Premier Tusk ponosi odpowiedzialność za działalność swojej administracji. Minister skarbu państwa musi znaleźć pieniądze, jeżeli dojdzie do takiej sytuacji, że IPN będzie musiał się przeprowadzić, na nową siedzibę. Od wielu lat trwa, od kiedy Platforma Obywatelska objęła rządy, trwa konsekwentna marginalizacja Instytutu Pamięci Narodowej, radykalne ograniczanie budżetu tej instytucji, a teraz kolejne zamieszanie z siedzibą. Ja obawiam się tej przeprowadzki, bo obawiam się, że wiele bardzo cennych akt, które tam się znajdują, mogą zostać przy tym zniszczone czy uszkodzone, i to jest problem.

I na tym, panie pośle, kończymy. Mariusz Antoni Kamiński, Prawo i Sprawiedliwość. Dziękuję za komentarz i za rozmowę.

Dziękuję, miłego dnia.

(J.M.)