Krzysztof Grzesiowski: Poseł Mariusz Błaszczak, szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. Dzień dobry, panie pośle.
Mariusz Błaszczak: Dzień dobry.
Wczorajsze wystąpienie prezesa Jarosława Kaczyńskiego, pakiet zmian. Strasznie ich dużo. Nie za dużo pana zdaniem? To się da ogarnąć w całości?
Oczywiście, że tak. To są przemyślane zmiany, to jest przygotowany program. Będziemy przedstawiali sukcesywnie projekty ustaw, których przyjęcie jest warunkiem wdrożenia tych zmian. W Polsce bardzo dużo trzeba zmienić.
Tak jak patrzę na stronę internetową Prawa i Sprawiedliwości przy okazji wczorajszego wystąpienia, ten pakiet ustaw to: sprawiedliwe podatki, szczęśliwa rodzina, zdrowi Polacy, godne emerytury, szkoła, dobra nauka, dobre wzorce... To jeszcze nie koniec, własne mieszkanie, kultura i tożsamość, bezpieczna Polska. Mnóstwo tego.
Oczywiście, bo sytuacja jest taka. Weźmy przykład zdrowia. Dziś żeby dostać się do lekarza internisty w Warszawie, trzeba czekać tydzień. Oczywiście można przyjść i od razu zostać przyjętym, ale wtedy trzeba za tę wizytę zapłacić 150 złotych, żeby dostać się do lekarza specjalisty, trzeba czekać miesiącami, a np. na protezę biodra trzeba czekać latami, a przecież wszyscy płacimy składki. Ja na spotkaniach z ludźmi słyszę: panie pośle, przecież płacę składkę zdrowotną, jestem zatrudniony...
Czyli na co pan odpowiada: to zlikwidujmy Narodowy Fundusz Zdrowia i wtedy kolejki będą krótsze i czas dostępu do lekarza będzie krótszy. Jak to udowodnić?
Zorganizujmy inaczej system opieki zdrowotnej. Dziś minister zdrowia mówi, że nie ma na nic wpływu, bo jest taka instytucja, nazywa się Narodowym Funduszem Zdrowia, jest tam prezes, który rządzi, ma władzę, a wybrany przez sejm rząd nie ma na nic wpływu. Pamiętacie państwo dokładnie historię, jak to minister Arłukowicz skupiał się na zmianie prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, bo mówił, że tu leży problem, w człowieku. Okazało się, że... Czy mamy z tego jakąś wartość dodaną? Czy zmienił się system opieki zdrowotnej, kiedy zmienił się prezes Narodowego Funduszu Zdrowia? Nie. A bałagan mamy np. także jeżeli chodzi o leki refundowane. Przedwczoraj, 1 września znowu nowa lista leków refundowanych i prawie 500 leków podrożało, a gdzieś tam w tle jaka jest przyczyna tego. Otóż taka, że Narodowy Fundusz Zdrowia ma o 300 milionów mniej zapłacić na refundację leków, czyli my zapłacimy te 300 milionów złotych, my, pacjenci, z naszych kieszeni. Trzeba inaczej ten system zorganizować, musi być odpowiedzialność władzy za decyzje. Przecież rządy są wybrane w sposób demokratyczny, politycy, Donald Tusk nie może mówić w ten sposób, że ja nie mam na nic wpływu, ja niczego nie mogę, są jakieś instytucje, które lepiej wiedzą. Otóż tak mówi premier Donald Tusk: te instytucje, obywatele lepiej wiedzą od was, co jest dla was dobre. To jest jakiś absurd.
Znaczy w sprawie wystąpienia prezesa Kaczyńskiego to premier akurat powiedział, że na pierwszy rzut oka to mu zabrakło osadzenia tego pakietu w realiach kryzysu.
A, to też jest bardzo ważne, bo dotychczas to słyszeliśmy, że jesteśmy na zielonej wyspie, że kryzys jest daleko, a minister finansów otrzymuje nagrody z instytucji finansowych, premier Tusk też, szczególnie strona niemiecka go szczodrze wynagradza. Tymczasem wczoraj powiedział premier Tusk, że mamy do czynienia z kryzysem. Jeśli mamy do czynienia z kryzysem, a mamy do czynienia z kryzysem, to pytanie jest zasadnicze: w jaki sposób możemy sobie z tym zagrożeniem poradzić? Recepta Prawa i Sprawiedliwości jest taka: należy tworzyć miejsca pracy...
Znaczy konkretnie milion dwieście tysięcy w ciągu dziesięciu lat.
Tak. Trzeba tworzyć miejsca pracy. Dziś można przeczytać w gazetach, że w Hiszpanii bezrobocie wynosi 25%. W Polsce rzeczywiste bezrobocie, rzeczywiste bezrobocie sięga około 20%, nawet przewyższa 20%...
A co znaczy rzeczywiste?
Rzeczywiste to znaczy ci, którzy są bezrobotni – 2 miliony, plus ci, którzy wyjechali za pracą za granicę, bo to są ludzie młodzi, którzy wyjechali za pracą za granicę, to jest drugie 2 miliony. Zawsze trzeba mieć świadomość tego, że jakieś bezrobocie jest. A więc w Polsce brakuje, tak to szacujemy, około 3,5 miliona miejsc pracy. Trzeba tworzyć te miejsca. Nasz program daje taką szansę, szczególnie w małych miejscowościach, w miasteczkach, niedużym nakładem. Niedużym nakładem można stworzyć miejsca pracy. Jeżeli są miejsca pracy, to przede wszystkim ludzie mogą zakładać rodziny, mogą się ustatkować właśnie, płacą podatki i jest to mechanizm, który rozwija gospodarkę, który powoduje, że rośnie PKB, a więc i kryzys można w ten sposób zwalczyć. Kiedy ja dziś słyszę, że rząd zamierza sprzedać 10% udziałów w PZU, no to znaczy, że wyzbywa się majątku, a nowy właściciel zapewne nie będzie chciał inwestować w naszym kraju. To jest dość powszechne, że...
A Prawo i Sprawiedliwość chce zainwestować w ten sposób, by tworzyć nowe miejsca pracy, by zlikwidować bezsensowne zdaniem prezesa Kaczyńskiego szkolenia, bo to marnowanie pieniędzy, i dzięki likwidacji niektórych zwolnień podatkowych. Których zwolnień, panie pośle?
Chodzi o...
Ile warte są szkolenia? Ile to... Jakie to są pieniądze?
To są miliardy, to są miliardy złotych...
Ale miliardy, bo to tak...
...przeznaczane...
...łatwo powiedzieć miliardy, a tak konkretnie?
Łatwo powiedzieć, że... No, chociażby pięć miliardów...
Miliard? Sześć? Pięć? Dziesięć?
...pięć miliardów złotych jest zamrożonych na funduszu właśnie dotyczącym walki z bezrobociem, zamrożonych przez ministra Rostowskiego, dlatego żeby bilans budżetowy lepiej wyglądał. Te pieniądze trzeba rozsądnie wydawać. Jest to udowodnione, że szkolenia służą jedynie temu, żeby firmy, które je organizują, mogły zarabiać pieniądze, a bezrobocie w ten sposób nie zmniejsza się. Trzeba te pieniądze rozsądnie wydawać, trzeba stwarzać warunki, żeby powstawały nowe miejsca pracy, żeby opłaciło się inwestować w naszym kraju. Jeszcze raz to podkreślę, z reguły sytuacja wygląda w ten sposób, że firmy zagraniczne wykupują polskie firmy, likwidują produkcję w naszym kraju i traktują Polskę jako rynek zbytu dla produktów, które powstają gdzie indziej. To powoduje wzrost bezrobocia. Z tym mechanizmem trzeba zerwać. To, co zaproponowaliśmy, to nie są jakieś dodatkowe nakłady finansowe. To wszystko bilansuje się. Ten program, który dotyczy walki z bezrobociem, nowego zatrudnienia, jest programem... kiedy zostanie zrealizowany, ten program przyniesie... będzie neutralny dla budżetu, a wręcz przyniesie dodatkowe zyski związane z rozwojem gospodarczym.
Ale przyzna pan, panie pośle, że gdyby pan prezes Kaczyński przedstawiał te propozycje, opisując je także finansowo, to by to było korzystniejsze.
O nie, zakładam...
Że to jest warte tyle, to jest warte tyle, to jest warte tyle, na to nas stać bardziej, na to mniej. Bo teraz premier mówi, że w środę rząd policzy wszystko dokładnie i przedstawi.
Proszę bardzo. My będziemy sukcesywnie przedstawiać poszczególne projekty ustaw, w tym tygodniu przedstawimy pakiet dotyczący właśnie zatrudnienia, konkretne projekty ustaw i tak będziemy sukcesywnie prezentowali tydzień po tygodniu nasze propozycje.
No i teraz tylko kwestia tego, że PiS jest partią opozycyjną. Fakt, że największą, ale jakie są możliwości realizacji takiego programu w sytuacji, kiedy ktoś zwrócił na to uwagę, że pan prezes Kaczyński powiedział, że PiS to jedyna tak naprawdę partia opozycyjna. To jak współpracować z innymi partiami po takim dictum?
No, tak jest w istocie, takie są fakty. Spójrzmy – nałożenie przymusu pracy do 67. roku życia, przez kogo zostało poparte? Przez partię posła z Biłgoraja, który uważa siebie za opozycjonistę, a w rzeczywistości...
A inne partie nie poparły.
Tak, no ale ta partia poparła. Zresztą można by odnieść wrażenie, że ta partia powstała po to, żeby wspierać szczególnie PO wtedy, kiedy ona jest w trudnej sytuacji, jakieś powiązania polityczne lidera tej partii, który był swego czasu zastępcą Donalda Tuska, widać wyraźnie, że wciąż istnieją. Nam zależało na czym? Na tym, żeby przedstawić alternatywę, żeby nie było takiego poczucia wśród opinii publicznej, że jesteśmy skazani na rządy Donalda Tuska, że nie ma innych rozwiązań, są inne rozwiązania, a będziemy konsekwentni. W okolicach piątej rocznicy powołania koalicji PO-PSL złożymy wniosek o konstruktywne wotum nieufności. Liczymy na rozsądek, rozwagę i odpowiedzialność polityków tych, którzy dziś są w sejmie. To nieprawda, że musimy się godzić na degradację pewnych regionów naszego kraju, szczególnie tych małomiasteczkowych, że musimy się godzić na bariery w dostępie do opieki zdrowotnej, że musimy się godzić na to, żebyśmy mieli emerytury głodowe, bo proszę zwrócić uwagę na to, że emerytury z II filara po 10 latach oszczędzania przez panie wynoszą przeciętnie 80 złotych, a przecież mamiono nas tym, że to będzie taki wspaniały system, dzięki któremu będziemy mogli jeździć na Hawaje.
Może kiedyś pojedziemy, panie pośle.
Na emeryturze. Okazało się to czystą fikcją, czystą fikcją.
Dziękujemy za spotkanie, dziękujemy za rozmowę. Poseł Mariusz Błaszczak, szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, był naszym gościem. Temat oczywiście jest na tyle aktualny, że będziemy dziś i w najbliższych dniach wracać...
Bardzo dziękuję i miłego dnia.
...do propozycji pakietu zmian przedstawionych przez prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego.
(J.M.)