Zuzanna Dąbrowska: Witam państwa, witam moich gości. Dziś u nas nareszcie panie polityczki: Stanisława Prządka, SLD...
Stanisława Prządka: Witam państwa.
Zuzanna Dąbrowska: Ligia Krajewska, Platforma Obywatelska...
Ligia Krajewska: Dzień dobry.
Zuzanna Dąbrowska: No i rodzynek – Maks Kraczkowski, Prawo i Sprawiedliwość.
Maks Kraczkowski: Dobry wieczór.
Zuzanna Dąbrowska: W tym tygodniu nie milkły spekulacje na temat zmian w rządzie wymuszonych troszkę przez wewnętrzne roszady w PSL po tym, jak się zmienił prezes ludowców. Oddajmy na początek głos koalicji: Janusz Piechociński, Donald Tusk, Władysław Kosiniak-Kamysz, Marek Sawicki i Ewa Kopacz.
Janusz Piechociński: Ja na razie szykuję się do domknięcia spraw kadrowych w Polskim Stronnictwie Ludowym. 1 grudnia będę miał władze statutowe, przedstawię tym władzom statutowym alternatywne rozwiązania i zgodnie z ich wolą w poniedziałek zapewne zaniosę premierowi Tuskowi zieloną kopertę z naszymi propozycjami.
Donald Tusk: Ja czekam tylko na sygnał ze strony pana prezesa Piechocińskiego, po spotkaniu najwyższych władz Polskiego Stronnictwa Ludowego, sądzę w trybie dość pilnym do tego spotkania dojdzie, ale mi się nie spieszy, to wszystko w rękach nowego szefostwa Polskiego Stronnictwa Ludowego. Ja jestem do dyspozycji w każdej chwili.
Władysław Kosiniak-Kamysz: Sam Janusz Piechociński dość mocno też to akcentuje i rozważa też taką koncepcję. On w tym, co zapowiadał, bardzo liczy na ten głos, który jutro usłyszy od liderów partii, od członków Rady Naczelnej, od członków Naczelnego Komitetu Wykonawczego. Ja będę wyrażał tę opinię, że warto, żeby Janusz Piechociński był wicepremierem.
Marek Sawicki: Janek Bury, jeszcze jest Żelichowski, jeszcze jest Ula Pacławska, jeszcze jest kolega Jarubas, jeszcze jest kolega Hetman, kolega Kalinowski chociażby, Siekierski przecież też z ogromnym doświadczeniem, doktor nauk rolniczych. Tak że ławka jest długa, tu się o to, że zabraknie kandydatów do pełnienia tych funkcji, o to się nie boję.
Ewa Kopacz: Ja myślę, że teraz, nawet jeśli ktokolwiek spekuluje, co się wydarzy, albo co się nie wydarzy, i to podgrzewa atmosferę, to taki instynkt polityczny, ale też odpowiedzialność za Polskę jest po stronie koalicjanta. Tak że myślę, że te rozmowy będą z takimi propozycjami, które będą do przyjęcia przez pana premiera Tuska po to, aby kontynuować tę dobrą dla Polski politykę, która ma już swoją historię ponad pięcioletnią.
Zuzanna Dąbrowska: Marek Sawicki zapomniał powiedzieć, że na tej PSL-owskiej ławce siedzi jeszcze Marek Sawicki. A jak państwo obstawiacie? Wejdzie Janusz Piechociński do rządu? Będzie wicepremierem? Stanisława Prządka.
Stanisława Prządka: Myślę, że ta atmosfera jest podgrzewana każdego dnia prawie że do czerwoności. Dzisiaj słyszymy jeszcze o trzecim wariancie, który jest największą tajemnicą PSL-u. To o oczywiście są spekulacje i są takie akcenty nam serwowane, całemu społeczeństwu po to, żeby coraz mocniej, coraz wyraźniej akcentować swoją rolę. Wydaje mi się, że PSL rzeczywiście wyraził już swoje stanowisko, że w koalicji pozostaje, że rząd pozostanie w koalicyjnym układzie dotychczasowym, natomiast myślę, że większość oczekuje, bo taka jest zasada przyjęta, że ten, kto wygrywa wybory w danej partii, wchodzi do koalicji, wchodzi także do rządu po to, żeby brać na siebie także odpowiedzialność i konsekwencje tego także wyboru i swojego programu...
Zuzanna Dąbrowska: Także polityczną, nie tylko merytoryczną za to, co robi jako szef resortu, ale polityczną, tak?
Stanisława Prządka: Także właśnie polityczną i to wskazywałoby na może taki ruch, że właśnie Janusz Piechociński wejdzie do rządu w miejsce ustępującego Waldemara Pawlaka i tak naprawdę nie będzie dodatkowej zmiany, jeżeli natomiast poszłyby inne kierunki i zostały zaakceptowane przez jutrzejszą Radę Naczelną PSL-u, że wchodzi do rządu np. według tej drugiej wersji proponowanej Jarosław Kalinowski, to wówczas połączenie funkcji wicepremiera i ministra rolnictwa powodowałoby konsekwencje odwołania dzisiaj funkcjonującego, sprawującego tę rolę pana Stanisława Kalemby. W związku z tym poczekać musimy do jutra, bo to w rękach PSL-u jest ta decyzja, i mam nadzieję, że nie będzie tu żadnych wielkich niespodzianek.
Zuzanna Dąbrowska: No właśnie, w rękach PSL-u. I właściwie wydaje się to zrozumiałe, ale gdyby się głębiej zastanowić, to nie do końca, no bo jeśli Donald Tusk jest szefem rządu i odpowiada najbardziej jako szef za to, co robi koalicja i jak jest postrzegany rząd koalicyjny, to okazuje się, że szef nie ma wpływu na to, kim będzie rządził, jak będzie wyglądał skład Rady Ministrów tego zespołu, który mu podlega. Może to powinno być tak, że jednak prezes Rady Ministrów ma wpływ na to, kogo koalicyjny partner chce delegować do rządu. Liga Krajewska.
Ligia Krajewska: Myślę, że niewątpliwie ma pan premier wpływ na to, jak będzie wyglądała koalicja, ale też jest tak, że w tej chwili mamy nową sytuację po wyborach PSL-u i trzeba dać koalicjantowi szansę na to, by przedstawił swoje propozycje. Mam nadzieję, że to nie będzie losowanie trzech kopert, o których mówił pan Janusz Piechociński...
Zuzanna Dąbrowska: To w Wielkiej Grze tak było.
Ligia Krajewska: Tak. Więc na pewno będzie to jedno nazwisko, które będzie przyniesione do pana premiera. I myślę, że powinno to być nazwisko pana Janusza Piechocińskiego, bo...
Zuzanna Dąbrowska: A jeśli nie?
Ligia Krajewska: A jeśli nie, no to myślę, że to już jest kwestia rozmów koalicyjnych z panem premierem szefa partii i pana premiera o tym, jak ma wyglądać ewentualna rekonstrukcja, bo nie wyobrażam sobie, że nie będzie to omawiane czy też nie będzie to konsultowane z panem premierem, bo przecież to wynika również z umowy koalicyjnej.
Zuzanna Dąbrowska: O PSL-u mówi się, że to jest partia obrotowa, że właściwie może wejść w koalicję z każdym czy z lewa, czy z centrum, czy z prawa...
Ligia Krajewska: W tej chwili nie ma z kim.
Zuzanna Dąbrowska: No tak, ale być może po następnych wyborach sytuacja się trochę zmieni, do tworzenia koalicji rządowej będzie np. pretendować Prawo i Sprawiedliwość i będzie się starało przyciągnąć do siebie Polskie Stronnictwo Ludowe. To co, to teraz PiS pewnie jest dość ostrożny z ferowaniem wyroków dotyczących tego, co PSL powinno zrobić w tej koalicji, jak się powinno zachować. Nie chcecie zrażać przyszłego koalicjanta zgodnie z definicją PSL-u, że wybory kto wygra? Nasz przyszły koalicjant.
Maks Kraczkowski: Tak, to faktycznie definicja PSL-u. Nie, może szczególnie, bym powiedział, przypadająca do gustu wyborcom, ale jednak skuteczna z punktu widzenia partii władzy, którą PSL jest po 89 roku nader często. Natomiast prezes Piechociński ma tutaj duży problem, bo z jednej strony po wymianie mniej lub bardziej dotkliwych ciosów słownych z ustępującym prezesem Waldemarem Pawlakiem ma oto dwie możliwości: albo dbanie o zaplecze polityczne i umacnianie swojej póki co dość niepewnej pozycji w partii, albo zaangażowanie się w życie rządu i udostępnienie pola tym, którzy będą umacniali pozycję, ale Waldemara Pawlaka. Wtedy być może po jakimś czasie okazałoby się, że podobnie jak pan poseł Wojciechowski i pan poseł Kuźmiuk też by zagościł być może na listach Prawa i Sprawiedliwości z czasem, bo przecież to nie jest pierwsza osoba, której udało się stanąć (to tak oczywiście pół żartem, pół serio) w szranki z Waldemarem Pawlakiem w walce o prezesurę w PSL-u. Natomiast Waldemar Pawlak doskonale potrafi sobie w takich sytuacjach dawać radę i wracać do czołówki, stawać się liderem odbijając starty.
Natomiast co do tego, co postanowi PSL, to jest oczywiście suwerenna decyzja PSL-u, ale pani redaktor dotknęła tutaj sedna problemu. Słaby to premier, który decyzję co do tek ministerialnych powierza w pewnym sensie losowaniu kopert, o których przed chwilą mówiła pani poseł, do ostatniej chwili. Wicepremier i minister gospodarki w momencie, kiedy ustępuje w sytuacji kryzysowej europejskiej i kryzysowej polskiej gospodarki, już powinien mieć następcę. Ten stan niepewności na pewno nikomu nie służy, ale... No właśnie, ale... Ale już wiemy, że tak po prostu jest w tej koalicji, z rządu fachowców, który był przedstawiany jako gabinet cieni, właściwie niewiele zostało w pierwszej odsłonie, a dowodem na potwierdzenie, państwo tego nie widzą, ale pani poseł Krajewska tu spojrzała na mnie karcąco, jest to, pani poseł, że ministrem gospodarki miał być pani kolega z ław poselskich, pan poseł Szejnfeld, a w ramach łupów koalicyjnych Ministerstwo Gospodarki oddaliście Waldemarowi Pawlakowi.
Ligia Krajewska: Wie pan, umowy koalicyjne polegają na kompromisie. Wie pan, nie chcę przypominać koalicji, które państwo mieliście, jak one się skończyły, to wiemy. Więc jeśli ta koalicja działa zgodnie i spójnie, to nie widzę żadnego zagrożenia. Natomiast w tej chwili obowiązki pełni wiceminister gospodarki i myślę, że te dwa tygodnie nie stanowią zagrożenia dla polityki rządu i za chwilę, mam nadzieję poniedziałek-wtorek, będziemy mieli decyzję w kwestii tego, kto będzie wicepremierem i kto będzie ministrem gospodarki. To nie znaczy tak, że jakieś ruchy nawet w rządzie mają powodować, nie wiem, jakiś uszczerbek dla rządzenia. Koalicja polega na tym, żeby dochodzić również do kompromisów i ten kompromis powinien być zawarty. I myślę, że pan premier tutaj ma chyba najwięcej do powiedzenia i na pewno kiedy uzna, że propozycja jest nie do przyjęcia, to jej nie przyjmie po prostu (...)
Zuzanna Dąbrowska: A czy pan premier nie powie przypadkiem więcej niż się wszyscy spodziewają, czy nie dojdzie do głębszej rekonstrukcji? Parę dni temu minister Nowak, tak można powiedzieć obrazowo, rzucił się na główkę do przodu, mówiąc: „W razie czego ja bardzo chętnie... może nie bardzo chętnie, ale ja się posunę i ja zrezygnuję, jeśli to dla dobra koalicji”. Są jakieś plany wymiany także ministrów z Platformy?
Ligia Krajewska: Nie, nie sądzę. Na pewno nie teraz.
Zuzanna Dąbrowska: A szef klubu?
Ligia Krajewska: Też nie. Jestem na co dzień w klubie, więc myślę, że... wiem i na pewno w tej chwili nie ma takich rozważań.
Zuzanna Dąbrowska: Stanisława Prządka.
Stanisława Prządka: Ja jeszcze chciałam na jeden aspekt w tym całym procesie dochodzenia do sfinalizowania nowej koalicji w nowym składzie w sensie osobowym zwrócić uwagę na to, że najlepszym rozwiązaniem także dla koalicji, ale także dla nas wszystkich, to jednak byłoby, gdyby do rządu wszedł Janusz Piechociński. Pozostawienie Janusza Piechocińskiego poza rządem i wprowadzenie innej osoby będzie powodowało dwutorowość decyzyjną i wymuszanie w sposób naturalny kierowania z tak zwanego drugiego fotela czy tylnego siedzenia. Takie doświadczenia już tu w Polsce mieliśmy, one się fatalnie zapisały i w historii, i przyniosły złe skutki i bardzo złe dla gospodarki, ale także dla społeczeństwa. I dlatego wydaje się, że dobrym rozwiązaniem czy najlepszym w tej sytuacji byłoby, żeby osoba przewodniczącego, prezesa, osoba kierująca daną partią żeby była i żeby kierowała tam pracami, które zostaną uzgodnione i zakresem, który wspólnie premierem zostanie przyjęty i określony.
Maks Kraczkowski: Ja polemicznie, jeżeli mogę tylko. Bo przecież umowa koalicyjna nie jest postrzegana pomiędzy... w punktach spornych pomiędzy Donaldem Tuskiem i ewentualnie Januszem Piechocińskim. To jest umowa koalicyjna pomiędzy formacjami politycznymi Platformą Obywatelską a Polskim Stronnictwem Ludowym. Ja nie byłbym tutaj aż tak przekonany, czy aby na pewno będzie to służyło Polsce, czy tego typu rozwiązania będą z punktu widzenia społecznego jedynymi słusznymi rozwiązaniami. Podkreślam – chyba że założymy oto taki scenariusz, w którym partiami dowodzą despoci Tusk i Piechociński, dzielą się odpowiedzialnością w rządzie i jednoosobowo decydują o tym, jak wygląda polska polityka. Jeżeli tak nie jest, to nie ma tego przymusu.
Stanisława Prządka: Ale tu chodzi o zwykły przekaz...
Ligia Krajewska: [śmieje się] Despotyzm Donalda Tuska to pan przesadził.
Stanisława Prządka: (...) człowieka, który z ramienia danej partii jest w rządzie i sprawuje pewną funkcję.
Maks Kraczkowski: Przy czym jednak pozostaję na stanowisku, że PSL powinna w sposób możliwie, bym powiedział, możliwie demokratyczny przeprowadzić tutaj wewnętrzną debatę i wskazać po prostu najlepszego kandydata, niekoniecznie polityka. Ja nie chcę radzić PSL-owi, natomiast sprawami gospodarki, sprawami rolnictwa, sprawami infrastruktury powinni zajmować się jednak fachowcy.
Zuzanna Dąbrowska: No tak, ale co do tej wewnętrznej demokracji, to chyba nie może być w tym wypadku żadnych wątpliwości, bo trzeba powiedzieć, że demokracja wewnętrzna wręcz szaleje, w PSL chyba żadna z partii, żadna z tych, których państwo reprezentujecie przy tym stole, takiego transparentnego pokazu zmiany władzy nie przechodziła, bo zazwyczaj dzieje się to jednak w ramach ucierania się różnych frakcji albo lider ma tak silną pozycję, że w ogóle nikt sobie nawet nie jest w stanie wyobrazić, żeby na kongresie miał jakiegoś kontrkandydata. Tutaj Janusz Piechociński okazał się czarnym koniem, a teraz ma trzy koperty. Na koniec omawiania tej kwestii, tego tematu, powiedzcie państwo, że to, że Janusz Piechociński nie mówi: wiem wszystko, wiem, jak będzie, ja wskażę, tylko mówi: są różne rozwiązania, mam te trzy koperty, władze statutowe zdecydują, czy to jest oznaka słabości czy mądrości, czy jemu się to w dłuższej perspektywie opłaci politycznie?
Stanisława Prządka: Myślę, że jest to taki ruch i stanowisko, które wyraża pan Janusz Piechociński, pokazując pewnie zasady szeroko pojętej demokracji w ramach Polskiego Stronnictwa Ludowego. Ale chcę powiedzieć, pani redaktor, bo pani powiedziała, że w żadnej partii pewnie nie było takich zmian, to przecież w tym okresie kilkunastu ostatnich lat Sojusz Lewicy Demokratycznej sześcio-, siedmiokrotnie zmieniał już swojego lidera i teraz jako pierwsi zastosowaliśmy metodę wyboru przewodniczącego partii w ramach bezpośrednich wyborów, czyli nie władzy statutowe, nie organy poszczególne, tylko wszyscy ci członkowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej, którzy chcieli uczestniczyć w takim wyborze, bezpośrednio mieli możliwość wyboru przewodniczącego. Myślę, że też...
Zuzanna Dąbrowska: Co na pewno Leszka Millera wzmocniło bardzo mocno.
Stanisława Prządka: Z całą pewnością i dobrze, że wzmocniony dobrze kieruje partią.
Ligia Krajewska: Ja myślę, że to zachowanie też pana Piechocińskiego też wynika chyba z jego charakteru, osobowości, a on tak postępował, on często krytykował własną partię we własnych szeregach, on uważał, że dialog, rozmowa jest tym, co powinno doprowadzić do kompromisu, do ustalania. I sądzę, że jest mu trudno w tej chwili z tej poprzedniej pozycji, jaką zajmował w PSL-u, przejść na wodza tej partii, a zwłaszcza że chyba nie jest typem wodza. I myślę, że właśnie jest takim człowiekiem, który chce rozmawiać, chce dyskutować, chce wybrać jak najlepsze rozwiązanie. I pewnie to wynika z jego cech osobowościowych, jak również takiego widzenia partii zarządzanej nie jedną osobą, a właśnie kolegialnie.
Maks Kraczkowski: Janusz Piechociński moim zdaniem postępuje szczególnie w kontekście ostatnich tygodni w sposób racjonalny, słuszny. Zasługuje na uwagę i myślę może nie pochwala, bo to by było złe określenie, ale na pewno na zwrócenie uwagi państwa na to, że Janusz Piechociński zaproponował w polskiej polityce pewien nowy sposób przekazu, prawda? Nowy język rozmowy i wewnętrznej, i zewnętrznej i na pewno jest to krok w dobrą stronę.
Zuzanna Dąbrowska: Niektórzy mówią, że zbudował swoje przywództwo w PSL tak jak budował grupę na Facebooku. Zobaczymy, jak będzie dalej.
Zmieniamy teraz temat. Nie ma wciąż stabilizacji w dziedzinie ochrony zdrowia, co i raz słyszymy o buncie kolejnych placówek, które nie mogą się dogadać z Narodowym Funduszem Zdrowia co do kontraktu, minister Arłukowicz zwalnia szefa Instytutu Reumatologii, a ministra z kolei chce zmienić opozycja.
Donald Tusk: Mamy sytuację dość typową pod koniec każdego roku, wtedy, kiedy rozpoczyna się bój o pieniądze w każdej jednostce, i to jest zarówno wstęp do nowych kontraktów, jak i bój o pieniądze o tak zwane nadwykonania. Wszyscy musimy przyjąć do wiadomości, że ilość pieniędzy, jakąkolwiek skierujemy z własnych składek na zdrowie, nigdy nie będzie w pełni satysfakcjonowała zarówno tych, którzy czekają w kolejkach, jak i tych, którzy leczą.
Bolesław Piecha: Tak, nakłady w Polsce są za małe, średnia w Europie to jest 6% PKB nakładów publicznych. Nie wiem, dlaczego Rumunię na to stać, Bułgarię na to stać, Czechy na to stać, Słowację na to stać, ba, Węgry w kryzysie na to stać, a nas nie stać. My mamy 4,5. Pytam: jak jest w związku z tym skonstruowany budżet, że nie pozwala się uzyskać tego 1,5% PKB i skierować na zdrowie?
Zbigniew Ziobro: Dlatego zwracam się do pana premiera Donalda Tuska, aby podjął jedyną chyba możliwą w tej sytuacji decyzję i zdymisjonował pana ministra Arłukowicza, który kompletnie nie radzi sobie z zadaniem powierzonym, który naraża na szwank życie i zdrowie pacjentów, którzy nie mogą korzystać z podstawowej usługi medycznej w Polsce.
Bartosz Arłukowicz: Stanąłem przed wyborem, czy dosypywać kolejnych milionów złotych i akceptować sytuację taką, w której te pieniądze tak naprawdę powodują, że te instytutu dalej się zadłużają, czy podjąć trudną decyzję o tym, że będziemy je restrukturyzować.
Zuzanna Dąbrowska: O problemach ochrony zdrowia mówili kolejno: premier Donald Tusk, Bolesław Piecha z PiS-u, Zbigniew Ziobro, Solidarna Polska, i sam minister Arłukowicz. Proszę państwa, jako dziennikarka mam wrażenie, że biorę udział w niekończącym się serialu, który się nazywa problemy polskiej służby zdrowia. Może to rzeczywiście jest tak jak mówi były w końcu minister zdrowia Bolesław Piecha, że wszystko z powodu tego, że nie przeznaczamy tych 6%? Może ktoś w końcu powinien zdecydować, dobrze, to niech będzie te 6% od któregoś roku i wszystko będzie lepiej? Ligia Krajewska.
Ligia Krajewska: Nie będzie lepiej, bo nakłady na NFZ wzrosły dwukrotnie i czy coś się zmieniło? Nie. Ja powiem, że tutaj zgadzam się z tym, że ten... z panem premierem, to, że ta sytuacja pod koniec roku zawsze jest taka, bo są albo protesty, albo... to śledzimy corocznie prawie że przed kontraktami. Natomiast też jest tak, że kwestia... No bo się okazuje, że w tym instytucie są pieniądze, wcale to nie jest tak, że nie ma. Natomiast kwestia zarządzania, dystrybucji tych środków i zarządzania nimi. Ja powiem w ten sposób: ja jestem szefową rady społecznej Szpitala Bielańskiego w Warszawie od sześciu lat i proszę mi wierzyć, ten szpital był zadłużony, wyszedł z długów, w tej chwili jest na plusie. I jeśli dobrze się zarządza, to można doprowadzić do dobrej sytuacji. Trzeba pamiętać, że my mamy nowoczesny sprzęt, nowoczesne technologie, jeśli chodzi o leczenie, natomiast niestety te nakłady pomimo wzrostu tak naprawdę jeśli popatrzymy na to otoczenie szpitali, w tej chwili co szpital to każdy ma tomograf i tak dalej, czyli inwestują w to szpitale, to mamy to na wysokim poziomie, natomiast te braki pewnie też one wynikają z różnego sposobu wyceny też procedur. I z tego, co wiem, ministerstwo, a szczególnie pani prezes Pachciarz pracuje nad pakietem właśnie też zmian w kasach... w Funduszu, w NFZ-cie...
Zuzanna Dąbrowska: Właśnie dzisiaj doszło do spotkania NFZ i przedstawiciele ministerstwa z szefami instytutów i placówek najważniejszych wiodących dla pediatrii...
Ligia Krajewska: Tak, które podlegają ministrowi, tak.
Zuzanna Dąbrowska: Tak, bo rzeczywiście, co przy okazji problemów Centrum Zdrowia Dziecka...
Ligia Krajewska: Tak, dokładnie.
Zuzanna Dąbrowska: ...stało się jasne, no, punkt punktowi nierówny, procedura procedurze...
Ligia Krajewska: Dokładnie.
Zuzanna Dąbrowska: ...nierówna. Stanisława Prządka.
Ligia Krajewska: Oczywiście. I to trzeba wyprostować.
Stanisława Prządka: Myślę, że mówimy... już z tej wypowiedzi pani poseł także wynikało, ale mówimy o dwóch dzisiaj ważnych kwestiach w służbie zdrowia, co jest na ten moment najważniejsze. Po pierwsze to są pieniądze, bo wszyscy sygnalizują i narzekają, że tych pieniędzy jest ciągle za mało.
Ligia Krajewska: Po pierwsze zarządzanie.
Stanisława Prządka: Sojusz Lewicy Demokratycznej proponuje środki, które łatwo można uzyskać i zwiększyć pieniądze na finansowanie służby zdrowia, to jest opodatkowanie transakcji finansowych. Niektóre kraje Unii Europejskiej skorzystały z tej formuły i tu są duże pieniądze, bo to rocznie około 20 miliardów złotych, czyli to jest prawie jedna trzecia budżetu, rocznego budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia. Nie można podnosić podatków, dla przykładu VAT-u, bo w ten sposób my obciążamy i tak najbiedniejszych. Sięgnijmy do kieszeni tych bogatszych, bo to oni transakcje finansowe realizują i to są ludzie, którzy mogą te podatki w jakimś zakresie płacić, nie bardzo wygórowane, ale na zasadach przyjętych w wielu krajach. I to jest kwestia, gdzie można pilnie szukać pieniędzy. Rząd na razie nie podejmuje tej inicjatywy, nie przyjmuje wniosków naszych, Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Być może uda się przekonać koalicję rządzącą, że jest to źródło, z którego można w sposób znaczący wesprzeć ochronę zdrowia. To jest jedna kwestia
I druga to jest zarządzanie. Ja myślę, że tutaj są ogromne braki w skali kraju, bo placówki służby zdrowia, ja znam też tak jak pani poseł podawała przykład Szpitala Bielańskiego, który także znam i wiem, że doskonale sobie radzi. I takich szpitali w kraju jest trochę, ale od czego to zależy? Oczywiście od menedżera. Zależy od tego...
Ligia Krajewska: Od zarządzania.
Stanisława Prządka: ...jak ta osoba sobie radzi, ale dobrze, niech ktoś sprawuje nadzór nad zarządzaniem. Dlaczego rząd, dlaczego koalicja, dlaczego Narodowy Fundusz Zdrowia, który daje pieniądze, nie patrzy, jak dana osoba dysponuje środkami...
Ligia Krajewska: Organ właścicielski.
Stanisława Prządka: ...i co z nimi robi. Organ właścicielski ma problemy z kontrolowaniem niektórych swoich placówek. Podam przykład, jak będzie potrzeba.
Zuzanna Dąbrowska: Dajmy jeszcze szansę Maksowi Kraczkowskiemu. Zarządzanie, pieniądze.... Jakaś trzecia niezbędna rzecz do tego, żeby było lepiej?
Maks Kraczkowski: Staram się zachować spokój, nie było to łatwe, w szczególności słuchając wypowiedzi pana premiera Tuska.
Zuzanna Dąbrowska: Doceniamy.
Maks Kraczkowski: Dlaczego? Fałszywy argument. Co do tego ma koniec roku, że pacjent zapisujący się do endokrynologa słyszy, że wolny termin to 2019 rok? Co do tego, że jest koniec roku, ma debet blisko 2 miliardów niepopłaconych rachunków w służbie zdrowia? Pani poseł mówiła o tym Krajewska, że być może to złe zarządzanie. Jedna z gazet biznesowych podsumowała: 200 milionów złotych rodziny działaczy Platformy funkcjonujące w zarządach, w spółkach...
Zuzanna Dąbrowska: Panie pośle, więc co?
Maks Kraczkowski: ...wyciągały...
Zuzanna Dąbrowska: Na koniec (...)
Maks Kraczkowski: Przywrócenie normalności na tym etapie. Likwidacja NFZ-u, który kompletnie nie funkcjonuje...
Zuzanna Dąbrowska: Likwidacja NFZ-u.
Maks Kraczkowski: ...likwidacja skandalu, gdzie dzieci nie mogą skorzystać z pomocy medycznej. Tak w Polsce jeszcze nie było.
Zuzanna Dąbrowska: Obawiam się, że do tego tematu będziemy wracać, na razie mamy taki oto urobek: trzeba poprawić zarządzanie, dosypać pieniędzy, a niektórzy mówią: zlikwidować NFZ. Dziękuję bardzo za dzisiejsze komentarze, moimi gośćmi byli: Stanisława Prządka, SLD...
Stanisława Prządka: Dziękuję bardzo.
Zuzanna Dąbrowska: Ligia Krajewska, Platforma Obywatelska...
Ligia Krajewska: Dziękuję bardzo.
Zuzanna Dąbrowska: Maks Kraczkowski, Prawo i Sprawiedliwość.
Maks Kraczkowski: Bardzo dziękuję.
Zuzanna Dąbrowska: A ja mówię: do usłyszenia, Zuzanna Dąbrowska.
(J.M.)