Polskie Radio

Rozmowa dnia: Bogdan Zdrojewski

Ostatnia aktualizacja: 14.03.2013 07:15

Zuzanna Dąbrowska: Naszym gościem jest minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski. Dzień dobry.

Bogdan Zdrojewski: Dzień dobry pani, dzień dobry państwu.

Miał pan okazję wczoraj oglądać ten moment, uczestniczyć w tym momencie, kiedy pojawił się biały dym, jeszcze nie było wiadomo, kto jest wybrany, ale było wiadomo, że papież jest?

Tak się złożyło, że oglądałem zarówno ten moment pojawienia się białego dymu, jak również potem czas oczekiwania i oczywiście pojawienie się nowego papieża.

I jakie wrażenia? Bo przyznam się, że na mnie największe zrobiło to miękkie powiedzenie w stronę mieszkańców Rzymu i pielgrzymów: „Buona sera”.

Będzie to papież na pewno dialogu i dużej skromności. I o tym jestem przekonany już dziś. Wszystkie inne elementy składające się na jego posługę będziemy poznawać na raty i prawdopodobnie nie tak bardzo szybko. Fakt natomiast, że zaczyna swoje urzędowanie od spotkania z dziennikarzami, ma duże znaczenie według mojej oceny i będzie też towarzyszył właśnie ten dialog według mojej oceny Franciszkowi przez całą jego pielgrzymkę.

A jakie znaczenie ma to, że papież Franciszek pochodzi spoza Europy, pochodzi, jak sam powiedział, z końca świata, zresztą takie są tytuły większości chyba gazet europejskich, to musi być bardzo ważna okoliczność i jakoś wpływająca na pontyfikat, którzy nas czeka.

Europa podlega takim procesom sekularyzacyjnym, ale także trzeba pamiętać, że aktywność w Europie Kościoła bardzo z jednej strony się ustabilizowała, a z drugiej strony mieliśmy sytuację wielu takich poważnych szarpnięć. Natomiast rozwój Kościoła w Ameryce Łacińskiej jest bez wątpienia zjawiskiem społecznym i też na pracę Kościoła właśnie w Ameryce Łacińskiej zapotrzebowanie się permanentnie zwiększa. Mam też takie wrażenie po wczorajszych też komentarzach, że ci, którzy należą do Kościoła, tym wyborem koniec końców się nieco uspokoili, natomiast ci, którzy są poza Kościołem, mogą być trochę zawiedzeni, bo jest taka próba zewnętrznego przymusu silnych, dość gwałtownych nawet reform. Kościół według mojej oceny takich gwałtownych reform nie potrzebuje. Natomiast zmiany tak. I te zmiany według mojej oceny będą gwarantowane przez obecnego papieża, natomiast one nie będą według mojej oceny gwałtowne, właśnie będą rewolucyjne także ze względu na wiek papieża, bo zwracam uwagę na to, że papież ma już swoje lata...

No właśnie dlatego od razu zaczęło się mówić, że może jest to jednak kandydatura przejściowa, bardzo kompromisowa, czyli będąca swego rodzaju wypadkową różnych frakcji i różnych układów w Kolegium  Kardynalskim.

Nie uznałbym tej kandydatury jako kandydatury kompromisu, jednak jest to pierwszy jezuita, pierwszy papież z Ameryki Łacińskiej i jest ten wybór dokonywany w czasie bardzo ważnym dla Kościoła. Natomiast on oczywiście jest, tak jak pani redaktor powiedziała, wypadkową pewnych oczekiwań samych kardynałów. Uzyskanie większości tej większości wymaganej nie jest łatwe i odbywa się, jak wiemy, z pewnym trudem. Natomiast to będzie papież, tak jak mi się wydaje, bardzo dobrze komunikujący się ze światem, całym światem, a nie tylko z pewnym fragmentem, będzie to papież dużej otwartości i też sporej sprawności w tym komunikowaniu. I wydaje mi się, że tych znaków dotyczących właśnie tego komunikowania otrzymaliśmy wczoraj dużo. Natomiast...

Chociaż komunikowanie z panią prezydent Argentyny zdaje się nie jest najlepsze, i to z obu stron. Tam na linii politycznej jednak bardzo iskrzy.

Czyli jest dialog, natomiast dialog ze sporem...

Szorstki.

...i szorstki. Tak też będzie. Wydaje mi się, że nie będziemy mieli do czynienia tylko i wyłącznie z gładkim dialogiem, od czasu do czasu on będzie szorstki. Wybór imienia też jest znaczący, dla mnie samego zaskoczeniem było to, że to jest dopiero pierwszy papież, który przyjął imię Franciszka. Świętych Franciszków mieliśmy dużo, kilkudziesięciu chyba albo ponad dwudziestu, dziś dowiedzieliśmy, że jest to nawiązanie nie do Ksawerego, tylko do świętego Franciszka z Asyżu, czyli do postaci, która przede wszystkim budowała te wzorce skromności. Wydaje mi się, że to będzie także ważne, ale też niełatwe. Watykan nie jest miejscem skromności, ale ograniczanie tego wszystkiego, co jest pewnego rodzaju przepychem, będzie według mojej oceny zadaniem właśnie tego papieża.

Pan nieźle zna polską hierarchię, polskich biskupów, kardynałów choćby dzięki temu, że jest pan członkiem komisji wspólnej Episkopatu i rządu. Czy osoba nowego papieża będzie miała łatwe zadanie w dialogu także z... może nie dialogu, może to nie jest dobre słowo, ale w komunikowaniu się z polskimi duchownymi? Prezydent Bronisław Komorowski pogratulował wyboru i od razu zaprosił na pielgrzymkę do Polski Franciszka.

Wszyscy trzymamy kciuki za misję Ojca Świętego i będziemy patrzeć na nią z życzliwością, to oczywiste. Widzimy też analogię pomiędzy początkiem pracy Jana Pawła II i Franciszka, natomiast każdy, kto oczekiwał, że na Stolicy Piotrowej pojawi się drugi kardynał Wojtyła, będzie rozczarowany, ale rozczarowany przede wszystkim dlatego, że Jan Paweł II był kompletnie z innej galaktyki, zwłaszcza dla nas, Polaków, zwłaszcza dla naszych duchownych.

I zwłaszcza w tamtych czasach, to też jest ważne.

I zwłaszcza w tamtych czasach. Mieliśmy do czynienia wówczas z przepiękną, najwyższej wartości rewolucją, z postacią tysiąclecia, z papieżem niezwykle wszechstronnym, który dał Kościołowi rzeczywiście sporo nowej energii i te jego pielgrzymki też były źródłem wczorajszego wyboru. Przypomnę, że Ameryka Łacińska była niezwykle bliska Janowi Pawłowi II i to Jan Paweł II zakładał kapelusz kardynalski właśnie na obecnego papieża Franciszka. Natomiast jeszcze raz podkreślam, że wszelkie porównania do Jana Pawła II każdego jego następcy będą zawsze miały tę ułomność, bo ja jestem o tym przekonany, ale wydaje mi się, że każdy Polak, że kolejnego Jana Pawła II nie będzie, bo był on naprawdę postacią absolutnie niezwykłą.

Co do tego nie ma chyba wątpliwości. Zmieńmy teraz temat. Trzecia rocznica tragedii katastrofy smoleńskiej. To pan, jak ogłosił premier Donald Tusk, jest odpowiedzialny za tę stronę rządowej koncepcji obchodów i organizacji. Jak w tym roku będą wyglądały obchody?

Starałem się słuchać przede wszystkim potrzeb rodzin i muszę powiedzieć, że ten rok jest rokiem pewnej zmiany. Rodziny chcą obchodzić tę smutną rocznicę raczej w Polsce. Mówię raczej, bo do tej pory nie miałem ani jednego zgłoszenia z rodzin smoleńskich chęcią wyjazdu do Smoleńska, natomiast mam potwierdzone obecności na grobach swoich najbliższych tu, w Polsce, ale także przyjmowania pewnej oferty, która była budowana w ostatnich tygodniach. Otóż rozpoczynamy prace nad pomnikiem, bo 27 maja otrzymaliśmy stosowne dokumenty od strony rosyjskiej, dokumenty, które były odpowiedzią na nasze zapytania sprzed siedmiu miesięcy...

Ale to dopiero początek, panie ministrze.

To dopiero początek, ale chcę powiedzieć, że będę chciał zaprosić każdego, kto będzie chciał przyjść, do Opatrzności Bożej, gdzie pokażemy pierwszą płytę z pomnika, który jest długi, w związku z tym nie można go pokazywać w całości, poza miejscem docelowym gdzie indziej, ale pierwszą płytę. Poprosiłem, zwróciłem się do kardynała Nycza o mszę i o poświęcenie tej płyty w Opatrzności Bożej, chciałbym, aby ta pierwsza płyta była w Opatrzności Bożej do momentu uzyskania praw do terenu i lokalizacji tego pomnika w Smoleńsku. Pierwsze zaproszenia zostały skierowane do tych osób, które wcześniej pytały o taką możliwość organizacji uroczystości właśnie tych głównych w Polsce. Będzie pani Kaczorowska między innymi. Natomiast od razu powiem, że nie przewidujemy w związku z tym małym oczekiwaniem takiej zorganizowanej rządowej pielgrzymki do Smoleńska, ale oczywiście uroczystości w Smoleńsku i w Katyniu oczywiście się odbędą.

A kto będzie przewodził delegacji? Czy już wiadomo? Czy odpowiedział prezydent Komorowski?

Jeżeli chodzi o delegację pana prezydenta, oficjalnej delegacji nie będzie, natomiast organizatorem uroczystości na miejscu będzie i pan Kunert, i pan ambasador Zajączkowski. Pan ambasador Zajączkowski uda się 18, czyli w poniedziałek, 18 marca do Smoleńska, aby uzgodnić już szczegóły, ale będzie msza święta w Katyniu i będzie zapalenie zniczy także w Smoleńsku. Każdy, kto będzie chciał dotrzeć do Smoleńska, w Smoleńsku otrzyma także pomoc logistyczną i wszystkie informacje, natomiast uroczystości, te, które przewidujemy w Polsce, oczywiście, będą miały charakter otwarty. Czekam w tej chwili na powrót kardynała Nycza z konklawe z Watykanu, aby potwierdzić już ostatnie szczegóły uroczystości w Opatrzności Bożej. Przypomnę też, że tam jest pochowany ostatni prezydent na uchodźctwie, pan Kaczorowski, więc będziemy mieli takie też podwójne połączenie...

Ale panie ministrze,  czy ten skromny jednak rozmiar, skromna ranga delegacji do Smoleńska jest efektem naszych relacji ze stroną rosyjską także?

Nie, zdecydowanie nie, choć oczywiście wolałbym, aby to był czas już odsłaniania pomnika, natomiast dla mnie najistotniejsze są rodziny, część rodzin chce spędzić tu, w Warszawie, ten czas na uroczystościach organizowanych też przez Jarosława Kaczyńskiego, część rodzin chce spędzić czas na grobach swoich najbliższych w Krakowie, w Gdańsku, w innych miastach. Nie rozmawiamy oczywiście, bo nie mamy takich możliwości też technicznych z wszystkimi członkami rodzin osób tragicznie... żegnanych przez nas i w ubiegłym roku, i wcześniej, natomiast te rodziny, z którymi do tej pory się komunikowałem, wyraźnie podkreślały, że do Smoleńska wolą w tym roku nie jechać.

Dziękuję bardzo za rozmowę. Gościem Sygnałów dnia był minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski.

Dziękuję bardzo.

(J.M.)