Krzysztof Grzesiowski: Pani senator Beata Gosiewska, Prawo i Sprawiedliwość. Dzień dobry, pani senator.
Beata Gosiewska: Witam serdecznie.
Widzi pani jakiekolwiek zagrożenia dla dalszej działalności zespołu kierowanego przez Antoniego Macierewicza?
To znaczy ja obserwując polską rzeczywistość pod rządami Platformy Obywatelskiej, widzę zagrożenie nie tylko dla funkcjonowania zespołu Macierewicza, ale w ogóle dla funkcjonowania demokracji w Polsce i dla w ogóle praw ludzi, praw Polaków, którzy nie podzielają zdania Tuska i Platformy Obywatelskiej. Ci ludzie są stygmatyzowani, wyzywani, obrażani zupełnie bezpodstawnie. My czujemy się zaszczuci przez tą ekipę rządzącą i my prawa mamy tylko w teorii. Tak naprawdę krytykuje się nas za rzeczy, których nie robimy. Jest to zupełnie takie, no... Chociażby oceny ludzi, oceny pracy zespołu, ludzi, którzy nie byli nawet na jednym posiedzeniu tego zespołu, nie mają zielonego pojęcia, jak ten zespół pracuje merytorycznie, mogąc najwyżej jego prace znać z jakiejś opinii medialnej. To było wczoraj opisane, jak politycy Platformy Obywatelskiej pluli, za przeproszeniem, mówiąc kolokwialnie, na zespół Antoniego Macierewicza, na to, co się tam odbywa za drzwiami, a tak naprawdę nie mieli o tym zielonego pojęcia. Ja rozumiem, że te badania przeszkadzają pewnym osobom i usiłują nas uciszyć, jak to mówi czasami Paweł Deresz, natomiast to są metody rodem z minionej epoki, takie metody, wprost mówiąc, ubeckie.
Pani senator, a czego nowego o katastrofie dowiedziała się pani w tym tygodniu? Czego nowego w pełni wiarygodnego, dodam.
Ja swoją wiedzę na temat katastrofy i obraz tego staram się budować na podstawie informacji źródłowych, czyli dokumentów, które są dostępne w prokuraturze, natomiast problem polega na tym, że polska prokuratura, którą premier Tusk nazywa niezależną, w istocie nie jest niezależna. Ona jest w teorii, na papierze niezależna, natomiast my od 2010 roku na co dzień doświadczamy tego, że ona jest upolityczniona, uzależniona. Jeżeli ja od szefa prokuratury słyszę, że on nic nie może, bo Rosja jest mocarstwem, no to nie mówmy o niezależnej prokuraturze. Nie pozwala nam się kopiować dokumentów, a wiemy, że jest wieleset stron akt. Nie mówmy tutaj o wyjaśnianiu. Utrudnia się nam dojście, poznanie tej prawdy na każdym kroku i do tego wykorzystywane są wszystkie zaangażowane w to instytucje państwa. Natomiast ja staram się w miarę swoich możliwości zapoznawać się z dokumentami, natomiast tam jest ogromny chaos, bałagan i takie działanie, żebyśmy nie dotarli do tych najistotniejszych dokumentów. To jest jedno źródło – dokumenty.
Drugie to są rozmowy z ekspertami i rozmowy z naukowcami, którzy tak jak chociażby prof. Cjros Cieszewski, to nie są osoby, jakim przypisują niektórzy politycy i dziennikarze, jakoś zaangażowane politycznie. Oni będąc fachowcami w swoich dziedzinach, z różny przyczyn, czasami przypadkiem, czasami nawet wręcz... tutaj jakby osoby związane z oficjalnym rządowym raportem zwracały się do nich o ocenę pewnych zdarzeń. I oni doszli do określonych wniosków i o dziwo, wnioski większości, chyba wszystkich wykładowców na drugiej konferencji smoleńskiej były zbieżne. I w polskich mediach czasami się wmawia, że to jest pogląd Antoniego Macierewicza. Antoni Macierewicz nie jest terrorystą, który mógł zmusić wolnych naukowców, wolnych ludzi z całego świata do tego, żeby myśleli tak jak on sobie życzy. Nie jest to możliwe. Ale to się wtłacza Polakom do głów. I dla mnie te wykłady, chociaż bardzo często one dla nas są trudne techniczne, ale proszę zauważyć, że my tę wiedzę zdobywamy już od 3,5 roku. I poznajemy tych ludzi, widzimy ich takie bezinteresowne zaangażowanie, ich profesjonalizm i też tutaj jest dla nas to przekonywujące. Budujemy...
Pani senator powiedziała, że trudne...
...jakby swoją wiedzę.
Pani powiedziała, że trudne, technicznie trudne, pani dodała.
Bo nie jesteśmy fachowcami w każdej dziedzinie...
Zgoda, więc dlatego...
...od medycyny poprzez sprawy techniczne, a tym bardziej lotnictwo.
...pozwolę sobie ponowić pytanie: czy dla pani są to wnioski wiarygodne?
Wie pan co, ja nie mam powodu do tego, żeby nie ufać naukowcom z całego świata z olbrzymim dorobkiem naukowym, ludziom, którzy – tak jak podkreślają – nie są zaangażowani w naszą bieżącą politykę. To tylko my chyba zaczniemy zabierać tytuły profesorskie tym ludziom z całego świata za to, że nie chcą myśleć tak, jak myśli Anodina i jak przedstawia tę rzeczywistość raport Millera. To chyba w Polsce jest tylko możliwe. Ja chciałabym zauważyć, że też ci ludzie zwracają uwagę na to... powiem wprost, oni mówią: wy zachowujecie się jak ludzie zniewoleni, jak zza żelaznej kurtyny, znaczy ci ludzie wyjeżdżają z Polski, to, co mówił na zespole wczoraj chociażby pan prof. Chris Cieszewski, znaczy im jawi się smutny obraz Polski, a zwłaszcza niektórych polskich mediów. Ja tutaj nie chciałabym przytaczać tych słów, ale nam jest po prostu i wstyd, i przykro, że polska rzeczywistość tak wygląda i tak wygląda nasza gehenna i droga dochodzenia do prawdy.
Pani senator, tylko wydaje mi się, że dla kogoś, kto interesuje się przyczynami katastrofy smoleńskiej na obecnym etapie dla tego kogoś nowy wniosek uargumentowany natychmiast spotyka się z kontrargumentami, a potem jest znowu i znowu, i znowu, i znowu. I to w żaden sposób nie przybliża nas wszystkich do prawdy.
Znaczy wie pan, jeżeli na konferencji spotykają się naukowcy, to oni nie spotykają się po to, żeby zmienić... to znaczy nie zakładają, że zmienią poglądy ekipy rządowej. Załóżmy.. Znaczy należy tu zauważyć od początku, że rządzą Polską ludzie odpowiedzialni za tę katastrofę. Minister nadzorujący Biuro Ochrony Rządu był szefem komisji wyjaśniającej katastrofę, teraz członkowie komisji, która powinna być z natury rzeczy w normalnym państwie komisją niezależną, teraz ci ludzie zostali zatrudnieni przez premiera rządu odpowiedzialnego za katastrofę jeszcze do działań propagandowych na rzecz tego rządu. Dla mnie to nie są ludzie wiarygodni i dla każdego normalnie myślącego człowieka. Natomiast ci ludzie opluwają zupełnie bez badań żadnych dorobek ludzi, którzy w sposób naukowy dochodzą do swoich wniosków. Jest to zupełnie niedopuszczalne.
No tak, ale pani senator, dochodzimy do takiego momentu, że mamy do czynienia z komisją Macieja Laska, która jest niewiarygodna, jak pani powiedziała...
Ale z jaką komisją?
Tak to się oficjalnie nazywa.
Tu nie ma żadnej komisji Macieja Laska. Była komisja Jerzego Millera, który był ministrem spraw wewnętrznych i administracji i który nigdy nie powinien jako szef, jako człowiek nadzorujący BOR badać tego, bo on był tak naprawdę zainteresowany tym.
Dobrze, więc nazwijmy to zespołem Macieja Laska, który jest niewiarygodny, i mamy zespół parlamentarny Antoniego Macierewicza, który również dla części opinii publicznej jest niewiarygodny. No więc jak z tego wyjść? To kto jest wiarygodny i kto może być wiarygodny?
Wie pan, ja myślę, że tutaj bardzo wiele czynników i rządowych, i medialnych pracuje nad tym, żeby zohydzić i uniewiarygodnić zespół Macierewicza. Każdy, kto... Ja powiem tak: gdybym ja nie znała materiałów źródłowych i nie uczestniczyła w pracach zespołu Macierewicza, to być może też ta propaganda medialna do mnie by dotarła. Ja przypominam, że to nie jest... ten zespół nie jest własnością Macierewicza. Macierewicz jest szefem tego zespołu i podejrzewam, że każdy człowiek na jego miejscu, gdyby był taki dorobek i takie wnioski tego zespołu, by był równie agresywnie atakowany i ośmieszany i podważano by jego wiarygodność. Ja również jestem członkiem tego zespołu. Jacek Świat, poseł, który stracił żonę, również jest członkiem tego zespołu. Każdy poseł może być tym członkiem tego zespołu albo może przyglądać się pracom tego zespołu, żeby chociażby wyrobić swoje zdanie w tej sprawie. Ci, którzy plują na ten zespół, nawet raz, zakładam, że raz, ja tych twarzy nie widziałam nigdy na zespole... Wie pan, jak ja idę na przykład do programu i dyskutuję z kolegami parlamentarzystami, to ja widzę, że oni posługują się faktami medialnymi i dla mnie to jest druzgocące, jeżeli ja znam fakty z dokumentów, z opracowań naukowych, natomiast panowie powtarzają jakieś slogany medialne, tak naprawdę nie wiedzą, o czym mówią, ale korzystając z tego, że biorą udział w tych dyskusjach, wygłaszają swoje i agresywne, i nieprawdziwe opinie.
Taki jest stan na chwilę obecną, zobaczymy, jak to wszystko będzie wyglądało w niedalekiej przyszłości. Pani senator, pięknie dziękujemy za rozmowę.
Dziękuję bardzo.
(J.M.)