Jednak zdaniem europosła Pawła Kowala są one symboliczne. - Tak zwane sankcje, czyli zawieszanie rozmów miało już miejsce. Rozmowy od dawna są zawieszone i nie mają dalszego ciągu - podkreślił europoseł.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny portalu PolskieRadio.pl
Europejscy przywódcy zagrozili jednak, że jeśli Rosja nie wycofa wojsk z Krymu to możliwe są kolejne sankcje. - Mogłoby to polegać na blokowaniu środków w bankach zachodnich, ograniczaniu inwestycji, handlu - wyliczał europoseł Janusz Zemke.
Problem w tym, że takie sankcję dotknęłyby też wiele europejskich krajów. Dlatego na razie nie ma zgody na ich zastosowanie. Jednak zdaniem Kowala nie ma na co czekać. - Z sankcjami jest jak z antybiotykiem. Jeśli nie podamy go o odpowiedniej porze to nie zadziała i trzeba zastosować ostrzejsze rozwiązania - dodał Kowal.
Celem szczytu w Brukseli było też doprowadzenie do bezpośrednich rozmów pomiędzy Rosją i Ukrainą. Europejscy liderzy zdecydowali, że jeżeli negocjacje pomiędzy krajami nie rozpoczną się w ciągu kilku najbliższych dni i nie przyniosą żadnych rezultatów to UE wprowadzi sankcje wizowe dla osób odpowiedzialnych za działania na Krymie. Zamrozi też ich aktywa w europejskich bankach.
polskieradio.pl, tj