Europoseł Janusz Zemke nie ma wątpliwości, że UE ma obowiązek udzielenia pomocy poszkodowanym rolnikom. - Jeżeli nie, to część tych producentów upadnie, a za chwilę Europejczycy będą płacili za żywność więcej, bądź będziemy musieli ją importować z innych kontynentów - mówi Zemke. Europoseł dziwi się też, że na decyzję KE trzeba będzie czekać. Tym bardziej, że o tym, iż Rosja wprowadzi sankcje wiadomo było od kilku miesięcy.
Przyczyny zwłoki wyjaśnia eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski. - Sankcjami dotknięci są też producenci greccy i włoscy. Komisja Europejska musi zająć się wszystkimi, nie tylko wybranymi - tłumaczy Saryusz-Wolski.
Natomiast zdaniem europosła Zbigniewa Kuźmiuka, fakt, że problem rosyjskich restrykcji dotyczy producentów z całej UE, należy uznać za szczęście w nieszczęściu. – Niewykluczone, że UE mnożyłaby przeszkody gdybyśmy byli wybranym krajem. W tej chwili murem staną wszyscy unijni rolnicy. W związku z tym UE będzie działać sprawniej - uważa Kuźmiuk. Jak podkreślił, konieczne jest też zwiększenie środków na rekompensaty.
Sprawa pomocy poszkodowanym rolnikom będzie jednym z ważniejszych punktów posiedzenia Parlamentu Europejskiego po wakacjach.
polskieradio.pl, tj