Deputowani odrzucili cięcia przyjęte wcześniej przez Radę Europejską. Opowiedzieli się za zwiększeniem wydatków sprzyjających wzrostowi gospodarczemu i zatrudnieniu.
Zdaniem europosła Ryszarda Czarneckiego, mniej funduszy oznacza spowolnienie gospodarcze, wyższe bezrobocie i mniejszą konkurencyjność UE. Właśnie dlatego deputowani odrzucili propozycje Rady. - Nasz sprzeciw oznacza powrót do negocjacji w trójkącie Parlament Europejski-Komisja Europejska-Rada Europejska. Parlament gra w tej kwestii z KE. Można powiedzieć, że broni interesu Polski. Cięcia będą zagrażały nowym krajom UE - powiedział Czarnecki.
Eurodeputowana Lidia Geringer de Oedenberg zaznaczyła, że wszyscy zdają sobie sprawę z tego, iż czas nagli, bo nowa perspektywa budżetowa rozpoczyna się już 1 stycznia 2014 roku. - Chcielibyśmy żeby te pieniądze były już dostępne i programy mogły być realizowane. W tej chwili mamy pełnię władzy budżetowej i używamy jej. Mamy zdecydowanie silniejszy nacisk na Radę Europejską i jesteśmy mocniejszym partnerem w negocjacjach - powiedziała Geringer de Oedenberg.
Rada Europejska i Parlament Europejski mają 21 dnia na opracowanie wspólnego stanowiska ws. budżetu.
polskieradio.pl, tj