W trakcie 74. Tour de Pologne kolarze pokonają 1144 kilometry i przejadą przez ponad 500 miejscowości. Będą pagórki, czas dla sprinterów i wysokie góry - swoje szanse będą mieli zarówno sprinterzy jak i górale. Wyścig zacznie się w Krakowie, aby przez Katowice, Szczyrk, Zabrze, Rzeszów i Zakopane dotrzeć do Bukowiny Tatrzańskiej.
74. Tour de Pologne zacznie się na krakowskim Rynku Głównym. Największym takim placu w całej Europie. Po przejechaniu 130 kilometrów kolarze wrócą do historycznej stolicy Polski. To będzie dobra rozgrzewka przed całym tygodniem ścigania, bo pagórkowata trasa da szanse ucieczkom. Kolarze przejadą między innymi obok znanego na całym świecie sanktuarium maryjnego w Kalwarii Zebrzydowskiej, a pierwsze punkty do klasyfikacji górskiej zdobędą w Bachowicach i Kaszowie. Tuż przed ostateczną rozgrywką peleton pokona trzy czterokilometrowe rundy pomiędzy stadionami dwóch wielkich piłkarskich rywali – Wisły i Cracovii. Przed wjazdem na pierwszą z rund kolarze zainaugurują walkę o koszulkę najlepszego sprintera. Finał na Błoniach będzie należał do najlepszych specjalistów w świecie sprintu.
Jedyny typowo sprinterski etap tegorocznego Tour de Pologne rozpocznie się w Tarnowskich Górach drugiego dnia wyścigu. Stamtąd kolarze ruszą w stronę stolicy Górnego Śląska. Po drodze czeka ich walka na trzech lotnych premiach w Piekarach Śląskich, Chorzowie i Siemianowicach Śląskich, a także premii specjalnej w Bytomiu. Zanim dojdzie do jednego z najszybszych finiszów na świecie peleton przejedzie ulicami Katowic. Trasa trzech rund o długości 17,5 kilometra wiedzie przez najbardziej zielony zakątek miasta, w okolicach Doliny Trzech Stawów. Na Alei Wojciecha Korfantego i ulicy Henryka Mikołaja Góreckiego usytuowane zostały dwie górskie premie. Sprint w okolicach „Spodka” to moment, który przyprawi o mocniejsze bicie serca nie jednego kibica.
Po roku przerwy do rodziny miast startowych Tour de Pologne wraca Jaworzno - w trakcie 3. etapu. Start na pograniczu Małopolski i Śląska to jedyny płaski odcinek tego etapu. Im więcej kilometrów kolarze będą mieli za sobą, tym bardziej trasa będzie wiodła pod górę. Co prawda punkty będzie można zdobyć na trzech lotnych premiach w Mysłowicach, Bielsku-Białej i Wiśle, ale najwięcej do powiedzenia będą mieli tego dnia specjaliści od jazdy po wzniesieniach. Czeka ich walka na czterech górskich premiach I kategorii – po dwa razy peleton będzie podjeżdżał pod Salmopol i Zameczek. Nie mniej widowiskowy będzie finisz, rodem z największych światowych tourów. Po kilkuset metrach podjazdu i mecie pod hotelem „Orle Gniazdo” w Szczyrku wyścig może mieć nowego lidera
To już mała tradycja Tour de Pologne, że najdłuższe etapy zaczynają się w Zawierciu. Tak będzie podczas 4. etapu. Tegoroczny maraton będzie miał 238 kilometrów. Kolarze zaczną na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, żeby drogami Zachodniej Małopolski wrócić na teren województwa śląskiego. Niedługo po starcie punkty będzie można zdobyć w Olkuszu. Zarówno na premii lotnej jak i górskiej. Premia specjalna ulokowana została w Knurowie, ale zanim peleton do niej dotrze powalczy jeszcze na lotnych finiszach w Jastrzębiu-Zdroju i Rybniku. Na koniec kolarzy czekać będzie ściganie na ulicach Zabrza, z metą przy stadionie 14-krotnego mistrza Polski w piłce nożnej – Górnika Zabrze.
Po najdłuższym przyjdzie czas na najkrótszy etap tegorocznego Tour de Pologne. Kolarze wystartują sprzed siedziby jednego z najbardziej znanych na świecie producentów farmaceutyków i suplementów diety – Olimp Laboratories w Nagawczynie. 130 kilometrów jazdy malowniczymi terenami Podkarpacia będzie wiodło między innymi przez gminę Lubenia, gdzie kolarze powalczą na dwóch górskich premiach. Kolejne punkty górale będą mogli zdobyć w Łanach gdzie zameldują się dwukrotnie. Ostatnie kilometry to walka na ulicach Rzeszowa. Na Alei Łukasza Cieplińskiego najpierw rozpędzi się przed lotnym finiszem, żeby na najwyższych obrotach wpaść na metę.
Solne rzeźby z kopalni w Wieliczce to już symbol Tour de Pologne. Nie inaczej będzie w tym roku. Peleton wjedzie na 6. etapie w wysokie góry, po drodze mijając między innymi rodzinne domy brązowego medalisty olimpijskiego w kolarstwie – Rafała Majki i dwukrotnej mistrzyni olimpijskiej w narciarstwie klasycznym – Justyny Kowalczyk. Przed metą na kolarzy czeka runda wokół Zakopanego. 64 kilometry z pięcioma górskimi premiami I kategorii w Bustryku, na Butorowym Wierchu w Kościelisku i na przełęczy Głodówka. Jedyną lotną premię tego dnia wyznaczono przy Nosalowym Dworze gdy peleton pierwszy raz minie linię mety. Ostateczny finisz, jak zwykle najwyższych lotów, przed Wielką Krokwią, która niejedno już w Tour de Pologne widziała. Zwycięstwo na tym etapie dało w ubiegłym roku żółtą koszulkę Timowi Wellensowi, której nie oddał już do mety.
Finał tegorocznego Tour de Pologne to rywalizacja na prawdziwie królewskim etapie. Przed kolarzami dwie rundy, z których każda będzie miała 66 kilometrów długości. Ostateczne rozstrzygnięcia nie mogą się obyć bez górskich premii I kategorii, których będzie sześć. Premie usytuowane zostały w Łapszance, Sierockiem i na kultowej już Ścianie Bukovina, gdzie niejeden kolarz w myślach przeklinał podjazd pod Gliczarów Górny. Ostatnia premia poświęcona została pamięci Joachima Halupczoka i będzie punktowana podwójnie. Jedyny lotny finisz tego dnia, na drugiej pętli, będą gościły Szaflary. Po tym jak w ubiegłym roku etap wokół Bukowiny został anulowany z powodu ulewnego deszczu, wszyscy mają nadzieję, że aura w tym roku będzie znacznie bardziej łaskawa dla kolarzy.