Nowy album Red Hot Chili Peppers jest już niemal gotowy! Świetne wiadomości przekazał w rozmowie z magazynem Rolling Stone Chad Smith, perkusista grupy. Kolejna płyta Papryczek będzie pierwszą od niemal 15 lat nagraną z udziałem Johna Frusciante.
- Świetnie się dogadujemy i słuchamy się w zupełnie nowy sposób - opowiada Smith. - John wrócił do nas już jakiś czas temu, więc to wszystko wydaje się totalnie naturalne. Jest niezwykle pochłonięty. Pracuje bardzo ciężko. Oczywiście każdy z nas daje z siebie wszystko, ale on jest w samym centrum tego wszystkiego z tą całą magią, którą wnosi - dodaje.
Frusciante czynnie uczestniczył w nagraniach do najważniejszych albumów zespołu: "Mother's Milk", "Blood Sugar Sex Magik", "One Hot Minute", "Californication", "By the Way" i "Stadium Arcadium". Smith zdradza jednak, że RHCP nie ma zamiaru zerkać w przeszłość.
- Wszystkie nasze nagrania są odzwierciedleniem tego, gdzie znajdujemy się w danym momencie. Nie możemy myśleć: "rany, mam nadzieję, że to będzie tak dobre jak...". W takim wypadku blokują cię z góry przyjęte założenia - kontynuuje perkusista RHCP.
- Johna nie było z nami ponad dziesięć lat. To spora przerwa. Naturalnie, wszystko będzie brzmieć nieco inaczej, ale zarazem będzie w stylu naszej czwórki. Mamy w nas tę szczególną chemię. Płyta brzmi jak Red Hot Chili Peppers, ale jest nowa i nieco inna i według mnie to jest świetne. Jesteśmy z niej dumni - od tego zacznijmy - zdradza Smith.
Muzyk nie podał kiedy dokładnie możemy spodziewać się premiery dwunastego albumu Red Hot Chili Peppers, ale ma się to wydarzyć jeszcze przed wyruszeniem zespołu w trasę w czerwcu przyszłego roku. Kolejne lato spędzimy zatem z nową płytą RHCP na głośnikach? Bardzo chętnie.
AŚ