Lato 1977 roku było jednym z najgorętszych w dziejach Nowego Jorku. I to nie tylko z powodu wyjątkowo upalnej pogody. Miasto sparaliżował terror - zamachy bombowe i działalność seryjnego mordercy.
Nieszczęść dopełniła poważna awaria elektryczności, do której doszło 13 lipca. Mało kto zdaje sobie sprawę, że to z pozoru błahe wydarzenie miało ogromny wpływ na rozwój sceny hip hopowej!
W tym okresie popularność przeżywała muzyka disco, jednak mieszkańcy Bronksu rzadko kiedy bywali w modnych nowojorskich klubach. Bawili się za to na ulicznych imprezach - "block parties". Do tańca przygrywali im didżeje - gwiazdy wśród czarnoskórej publiczności - Kool Herc, Grandwizard Theodore i Africa Bambaataa. W roku 1977 nie było jeszcze hip hopowych nagrań - te pierwsze pojawiły się dwa lata później (The Sugarhill Gang "Rapper's Delight" i "Fatback Band " King Tim III"). Didżeje hip hopowi miksowali disco i funk, ale najchętniej grali perkusyjne fragmenty tych utworów.To właśnie do nich raperzy dodawali swoje rymy.
13 lipca 1977 roku na jednej z takich imprez grał popularny nowojorski DJ - Grandmaster Caz, który tak wspomina pamiętny wieczór:
"Grałem na imprezie, mój raper był już gotowy do wejścia aż tu nagle zaczęły gasnąć światła na ulicy. Jedno po drugim. Spojrzeliśmy na siebie i wtedy przyszła mi do głowy myśl, że to wszystko nasza wina. Przecież podpięliśmy nasz sprzęt do ulicznej latarni! Całą okolicę zalały ciemności".
Nie była to jednak wina didżeja - awaria dotknęła całe miasto. Na początku imprezowicze przyjęli to ze zdumieniem, jednak po chwili ruszyli plądrować sklepy. I bynajmniej nie chodziło o jedzenie czy alkohol, a o sklepy ze sprzętem audio! Najgorętszym towarem tej nocy były gramofony i płyty. Niemal każdy sklep ze sprzętem i winylami w Bronksie został okradziony!
"Mam swoją teorię" - opowiada Grandmaster Caz. "Przed awarią elektryczności działało zaledwie 5 kolektywów didżejskich. Następnego dnia mieliśmy didżejów na każdym skrzyżowaniu. Awaria elektryczności bez wątpienia miała ogromny wpływ na rozwój sceny hip hopowej w Nowym Jorku".
To był początek nowego nurtu, którego okres wielkiej świetności miał nadejść już za kilka lat…
(Bert)