Soczi 2014: Rosjanie wynajęli "zaklinacza śniegu"

polskieradio.pl
Artur Jaryczewski 17.02.2014
Śnieg w Soczi jest towarem deficytowym
Śnieg w Soczi jest towarem deficytowym, foto: PAP/EPA/NIC BOTHMA

Nie jest łatwo zorganizować zimowe igrzyska w rejonie z subtropikalnym klimatem. Rosjanie na czas olimpiady wynajęli jednego z najlepszych na świecie specjalistów od śniegu - Fina Mikko Martikainena.

Relacja z 10. dnia igrzysk w Soczi >>>

Śnieg to jeden z najczęściej poruszanych wątków od początku igrzysk. Były obawy o to, że go zabranie, później, że się roztopi. Nie zawsze był dotąd idealny, ale mimo wysokich temperatur w Soczi nie ma z nim wielkich problemów. Wszystko dzięki "zaklinaczowi śniegu". Mikko Martikainen zadbał o biały puch na trzy sposoby. - Pierwszy to oczywiście naturalne opady. Drugi to wytwarzanie śniegu, gdy temperatura spadnie poniżej zera, a trzeci gdy temperatura jest powyżej zera - mówi Fin w rozmowie z dziennikarzem radiowej Trójki Michałem Gąsiorowskim.

Na "fińskim magiku" spoczywa wielka odpowiedzialność, to on decyduje o tym, kiedy i jaki śnieg jest przetransportowywany w odpowiednie miejsca. Jeśli brakuje naturalnego puchu, wielkie maszyny stojące obok skoczni w Ruskich Gorkach produkują sztuczny i to metodą wymyśloną przez Martikainena. Później jest on dowożony na areny sportowe.

Fin interweniuje także, kiedy śnieg na trasach robi się zbyt miękki. To właśnie on dozorował proces magazynowania naturalnego śniegu w górach Kaukazu i izolowania go pod specjalnymi aluminiowymi kocami i plastikiem. - Śnieg to moja miłość, największa po mojej żonie - podkreśla ekspert od białego puchu.

W Soczi zabrakło jednak zaklinacza mgły. W poniedziałek z powodu złej widoczności nie udało się na razie rozegrać zawodów biathlonowych i snowboardowych.

aj, PR3

sortuj
Skomentuj
liczba komentarzy: 0
    Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!