Komitetowi nie spodobało się, że cztery reprezentantki Norwegii w biegach narciarskich - Marit Björgen, Therese Johaug, Heidi Weng i Kristin Störmer Steira - biegły z założonymi na rękawy czarnymi opaskami.
Gest ten był symbolem żałoby po bracie ich koleżanki, Astrid Uhrenholdt Jacobsen, który zmarł nagle w dzień po rozpoczęciu igrzysk w Soczi.
MKOl oświadczył, że rozumie smutek Norweżek, jednak uważa, że "zawody sportowe nie są odpowiednim miejscem do epatowania żałobą".
Medale Bjoergen i Weng w cieniu tragedii>>>
Zawodniczkom udało się godnie oddać cześć zmarłemu, zajęły pierwsze (Marit Bjoergen) i trzecie (Heidi Weng) miejsca na podium biegu łączonego na 15 kilometrów.
- Złoto cieszy, lecz nie do końca, ponieważ w takiej chwili trudno myśleć o sporcie - powiedziała po biegu Bjoergen.
- Założyłyśmy żałobne opaski i biegłyśmy dla Astrid - dodała mistrzyni.
Norwegowie w pełni zaakceptowali decyzję biegaczek i w żaden sposób nie są w stanie zrozumieć stanowiska Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
Uważają, że skoro Komitet był w stanie przymykać oko na korupcję, niszczenie środowiska naturalnego i łamanie praw człowieka podczas budowy obiektów sportowych w Soczi, to nie powinny mu przeszkadzać cztery żałobne opaski.
ps