Jednym wyjątkiem od tej reguły są reklamy na rzecz firm sponsorujących narodowy komitet olimpijski danego kraju. Marit Björgen można tymczasem zobaczyć w reklamie firmy, która zajmuje się internetową sprzedażą wysyłkową. Nie należy ona do oficjalnych sponsorów Norweskiego Komitetu Olimpijskiego.
Warunkiem nieodebrania Marit Björgen medalu jest natychmiastowe zaprzestanie emisji reklam. Firma zadeklarowała już, że jest na to gotowa. Stawia jednak jeden warunek - musi otrzymać oficjalną prośbę w tej sprawie.
W ostatnich dniach norweska federacja miała problemy związane z MKOl-em, które też dotyczyły fenomenalnych biegaczek. Komitet wyraził krytykę ze względu na to, że zdecydowały się one "manifestować" żałobę po tragicznej śmierci brata jednej z zawodniczek.
MKOl krytykuje "epatowanie żałobą", Norwegia odpowiada>>>
Norweżka zdobyła w sobotę złoty medal w skiathlonie, czyli biegu łączonym na 15 kilometrów.
Gdyby spełnił się czarny scenariusz i MKOl rzeczywiście zdecydowałby się na odebranie jej olimpisjkiego złota, medal trafiłby w ręce Szwedki Charlotty Kalli.Trzeba jednak przyznać, że jest to mało prawdopodobne i trudno wyobrazić sobie sytuację, w której firma korzystająca z wizerunku Bjoergen nie zgodzi się na zaprzestanie emisji reklam.
Justyna Kowalczyk zajęła w tym biegu szóste miejsce.
ps