Zwycięstwo o trzy tysięczne sekundy, czyli o kilka centymetrów, wyraźnie zdenerwowało Holendra. Do tej pory w Soczi nie zdarzały im się takie porażki. Verweij miał skwaszoną minę nie tylko po ogłoszeniu wyników w Adler Arenie, ale także podczas ceremonii nagradzania medalistów.
Relacja 10. dzień igrzysk>>>
Nie potrafił przyjąć po męsku faktu, że nie udało mu się wygrać w konkurencji, w której był faworytem. O ile nikogo nie dziwi fakt, że wielcy sportowcy nie znoszą porażek, to jego zachowanie było poniżej krytyki. Skomentował to także polski mistrz.
- Verweij nienawidzi przegrywać, ale tak w ogóle to ciężki charakter. Nie popieram takiego zachowania, bo trzeba umieć przegrać, by później zwyciężyć. Niektórzy Holendrzy potrafią normalnie pogratulować, ale zdarzają się takie typy jak on. Powinno mu się zrobić przynajmniej głupio - ocenił Bródka.
Całą sytuację skomentował także Tomasz Gorazdowski z Radiowej Trójki. Polski korespondent donosi, że nie tylko zawodnik miał problem z przyznaniem, że był wolniejszy od Bródki.
Holenderski dziennik "De Telegraaf" wyliczył, że ich zawodnik był na starcie dalej od głośnika, a co za tym idzie, później usłyszał sygnał do startu. Dokładnie o 0,004 sekundy, co w tych dość pokrętnych obliczeniach ma potwierdzić, że to właśnie Verweij był szybszy i jemu należy się zwycięstwo. Cóż, całe szczęście, że to nie Holendrzy zajmowali się technicznym aspektem biegów łyżwiarzy.
Zbigniew Bródka odebrał złoty medal. "Myślałem, że to sen">>>
Bródka mówił też o tym, że w środowisku łyżwiarzy nie ma problemu z atmosferą czy zazdrością po sukcesach innych startujących.
- Nie popieram takiego zachowania, bo najważniejsze jest umieć przegrać, żeby potem wygrać - przyznał Polak.
Głos zabrała także jego koleżanka z kadry, Luiza Złotkowska:
- Byłam świadkiem, jak dopiero na drugi dzień niektórym z Holendrów przeszły przez gardła gratulacje dla Zbyszka. Ja aż się popłakałam po jego sukcesie, bo wiem jak ciężko pracował i wiem, co znaczy zdobyć medal olimpijski. Reszta świata od razu gratulowała Bródce i z nim się cieszyła, bo wreszcie w Soczi ktoś wygrał z Holendrami. Zbyszek utarł im nosa - powiedziała.
- Część zawodników potrafi zachować się normalnie i pogratulować, mogą docenić przejazd i nie ma problemu. Są też jednak tacy, którzy zachowują się jak on. Nie chciałbym trafiać na takich ludzi - zakończył Zbigniew Bródka.
Źródło: TVN24/x-news
ps