Stoch uzyskał odległość 103 m i tym samym wygrał trzeci trening na normalnym obiekcie. Zdaniem Fortuny, sportowiec z Zębu potwierdził w ten sposób, że jest najpoważniejszym kandydatem do złotego medalu i to na obu obiektach.
- Ja zdania nie zmieniłem! Bo jeśli nie Stoch, to kto? Dziś tylko się utwierdziłem w przekonaniu, ponieważ przejście z dużej skoczni - a na takich obiektach przecież więcej ostatnio skakał - nie jest łatwe. Zawsze trzeba tych parę skoków oddać, żeby się oswoić, a z doświadczenia wiem, że różnie to z tym bywa. Jemu z tą skocznią, którą ocenił trochę nieparlamentarnie - ja żartobliwie przetłumaczę - jako trudną, udało się bez dwóch zdań. Dziś już na sto procent ją wyczuł i jest moim zdaniem bardzo dobrze, a na dużej będzie jeszcze lepiej - podkreślił.
Podobnego zdania jest trener LKS Poroniec Poronin Stanisław Trebunia-Tutka, który w klubie prowadził Stocha w latach 2001-09.
- Kamil jest w dobrej, ustabilizowanej formie. Jest też mocny psychicznie, co w wielkim stopniu zawdzięcza ojcu, z którym jest bardzo związany, a który z zawodu jest przecież psychologiem. Tata bywał z nim, jeszcze jako dzieckiem, na zgrupowaniach i dużo rozmawiali. To, uważam, dziś procentuje. Jestem dobrej myśli - powiedział.
Dodał jednak, że trochę trudniej może być w walce o medale na normalnym obiekcie.
- Kamil zawsze wolał duże skocznie, na których moim zdaniem faktycznie jest lepszy technicznie. Poza tym na mniejszej zawsze jest ciaśniej w czołówce. Ale jak już mówiłem - ma mocny charakter, a do tego wie, że jest w najwyższej formie - podsumował.
Walka o medale na normalnym obiekcie rozpocznie się w niedzielę o godzinie 18.30 czasu polskiego. Na dużej skoczni sześć dni później o tej samej godzinie. Przed Stochem i jego kolegami będzie jeszcze jedna szansa medalowa - 17 lutego rozegrany zostanie w Krasnej Polanie konkurs drużynowy.
ps