Ludzie są barwni
Na pewno zauważyliście, że dzieci w Afryce mają ciemną skórę. Zastanawialiście się, czemu? Nie tylko wy! Dawno temu ludzie tez zastanawiali się nad kolorem skory. Nie znając naukowego wytłumaczenia, wymyślali niezwykłe legendy. Na przykład mieszkańcy Sudanu wierzą, że gdy Stwórca formował ludzi z ziemi, wziął białą glinkę dla białych, rudą dla śniadych a dla czarnoskórych – żyzny czarnoziem znad Nilu. Według innej legendy, dawno temu afrykańscy bogowie do wielkich pieców wkładali ciasto z którego powstali ludzie jedni wyszli niedopieczeni, innych przypalono… Ale dzieci z Akademii Sztuk Dziecięcych w Warszawie – Idalka i Fela – przyjrzały się kolorom skóry dogłębniej. Różnorodność naszych kolorów skóry, można łatwo wyjaśnić! Matka natura wymyśliła sposób na chronienie ludzi przed słońcem. Ten sposób melanina. Dzięki melaninie ci, którzy mieszkają w miejscach, gdzie bardzo mocno świeci słońce, mają ciemniejszą skórę i są mniej narażeni na poparzenia. Dlatego rdzenni mieszkańcy Europy Środkowej, gdzie słońce świeci mniej intensywnie, niż w Afryce, mają o wiele jaśniejszą skórę.
Śródpoście na Żywiecczyźnie
Tymczasem, na Żywiecczyźnie Brygida i Kuba obchodzą Śródpoście. Albo Półpoście. Niedawno nasi zaprzyjaźnieni górale już trochę opowiadali o poszczególnych tygodniach Wielkiego Postu. Ale dziś przyjrzymy się bliżej temu specjalnemu okresowi w środku Wielkiego Postu.
Środa w czwartym tygodniu była nazywana właśnie Śródpościem. Chłopcy ganiali po ulicy, rozbijając gliniane garnki z popiołem. Po co? To miało symbolizować kruchość życia. Na Milówce to kobiety rozbijały gliniane garnki, często w polu, by zapewnić plony i urodzaj. Brygida pamięta, że po jej wiosce biegali młodzi chłopcy uderzając w metalowy garnek i krzycząc: „Stare na nowe! Wyrzuć co starego, to będzie nowe!”. Rodzice mówili najmłodszym, że gdy o północy wejdą na najwyższą górę i zrzucą z niej stare ubrania, na następny dzień będą mieć zupełnie nowe koszule, kierpce czy spodnie. Oczywiście był to żart. A dzieci zazwyczaj albo się bały, albo zasypiały przed północą.
Ważną czynnością w Śródpościu było uwarzenie żuru. Robiono zakwas z mąki i wody, odstawiano na kilka dni i przygotowywano z tego zupę. Nie było w niej mięsa, bo był to żur postny. Ale i ta jadło się go ze smakiem, bo była to odmiana od innych postnych potraw.
Wywołujemy wiosnę!
Dzięki dziewczynom z zespołu „Z Lasu” odkryliśmy jak brzmią wesnianki – śpiewane przez naszych przyjaciół ze wschodu, np. Ukrainy, Białorusi – pieśni wywołujące wiosnę. Dziewczęta ze wschodu wychodzą na dwór i bardzo głośno śpiewają takie pieśni, by przegnać ostatecznie zimę, przyspieszyć nadejście wiosny. A jakie jeszcze są metody wywołania wiosny?
Hania i Kaja Prusinowskie zagrały na fujarce pewną ptasią melodię. Kaja opowiadała o wołaniu sił przyrody i dopomaganiu im w przyniesieniu wiosny. Była to podróż po wspomnieniach pełnych ptasich melodii, radosnego wołania i wypuszczania gołębi ze szczytów budynków.
Pradziadowie Kai, pochodzący ze wschodu, opowiadali jej, że wiosnę przywoływało się tam jak prawdziwa przyjaciółkę. Było z tym przywoływaniem związane mnóstwo zabaw! Ludzie przywoływali ptaszki albo udawali ptaki. Robili też „ptasie korowody”, bo uważali, że ptaki przynoszą ze sobą rozmaite dobra z innego świata. Wchodzili na wysokie pagórki i śpiewali wiesnianki. Albo… huśtali się na huśtawkach, by przywołać urodzaj. Posłuchajcie opowieści Kai i zastanówcie się, ile zabaw podobnych do tych, o których opowiadała Kaja, znacie. Kto wie, może huśtając się wczoraj na huśtawce, właśnie nieświadomie przywoływaliście wiosnę?
, a naszym Słuchaczom rozdamy piękne kalendarze z łemkowskimi przysłowiami oraz płyty łemkowskiego zespołu „Kyczerka”, dziecięcych muzykantów z Zespołu Pieśni i Tańca „Kyczera”.
***
Tytuł audycji: Źródełko
Prowadziła: Hanna Szczęśniak
Data emisji: 14.03.2016
Godzina emisji: 11.00