Płanetnik, co chmury wypasa
Kojarzycie te zupy, do których wrzuca się wszystko? W garze bucha para od gotujących się w wywrze przeróżnych warzyw. Taka zupa nigdy nie będzie smakowała tak samo... i... podobnie jest z marcem. To miesiąc nieprzewidywalny – jednego dnia już nam się wydaje, że jest wiosna – świeci piękne słońce, na dworze jest ciepło, świergolą ptaszki. A już następnego - za oknem zawierucha, pada deszcz albo śnieg i można zapomnieć o zabawie na zewnątrz. Jak to możliwe, że z dnia na dzień pogoda zmienia się tak bardzo?
Być może to sprawa dzisiejszego gościa Kai Prusinowskiej – Nimbusa. Nimbus jest Płanetnikiem (czasami zwą go też chmurnikiem). To właśnie on – wedle polskich przekazów – jest odpowiedzialny za deszcz. Zaczął się marzec, a to pracowity dla Płanetników miesiąc. Co chwila muszą pędzić po niebie – tak jak owce – różne chmury – te z lekkim deszczykiem i takie ciężkie, gradowe chmurzyska. W końcu, w marcu, jak w garncu. Płanetnicy są też odpowiedzialni za wiatr czy burze. Ci, którzy widzieli Płanetników, mówią, że są niemal przezroczyści a ich sylwetka przypomina ludzką. Posłuchajcie koniecznie rozmowy Nimbusa i Kai! Dowiecie się z niej m.in. o tym, czym jest troposfera i stratosfera. To bardzo ciekawe wiadomości!
Ale legend o tym, skąd bierze się dane zjawisko atmosferyczne, jest tak wiele jak świat długi i szeroki! Hania Szczęśniak opowiedziała nam o indiańskich wierzeniach z Ameryki Północnej. Indianie wierzą, że pioruny pochodzą od wielkich legendarnych ptaków. Być może po to, by bronić ludzi? Ale skąd wzięła się taka legenda? Tam, gdzie mieszkali Indianie było bardzo wiele skamielin dinozaurów. Miedzy innymi tych latających – pterozaurów. Nie potrafiąc wytłumaczyć, skąd kości takich wielkich zwierząt, Indianie przypisali im magiczne moce.
O śpiewie i kozich melodiach
Brygida Sordyl i Kuba Gołdyn opowiedzieli nam boję, czyli taką żywiecką bajkę. A była to historia o chłopcu, który uwielbiał śpiewać, ale zupełnie mu to nie wychodziło. Jak tylko otwierał buzię, wszyscy uciekali, żeby nie słyszeć jak okropnie śpiewa. W końcu nasz bohater, Jantek, uciekł z domu do lasu, by tam móc w spokoju oddawać się śpiewaczej pasji. Jak skończyła się historia Jantka? Posłuchajcie sami! Ale naszym zdaniem - śpiewać każdy może. A nawet powinien!
A skoro już mówimy o śpiewie. Czy pamiętacie, co to jest przyśpiewka? Tak! To taka krótka pioseneczka śpiewana przed grą lub pomiędzy fragmentami gry muzykantów. Waleria Czubak udowodniła, że słowa do ludowych przyśpiewek można zawsze wymyślić, nawet na poczekaniu. Zdarza się tak, że śpiewaczka zapomina słów przyśpiewki. Wtedy często improwizuje tzn. wymyśla słowa na bieżąco. To taki ludowy freestyle, jak w hip-hopie. Czasem, np. na weselach dobre śpiewaczki dedykowały przyśpiewki dla poszczególnych gości, wymyślając żartobliwe pioseneczki o nich.
Zosia, Leon i Hania z Akademii Sztuk Dziecięcych sprawdzali, czy koza to tylko skaczące, meczące zwierzę z rogami. Dziadek mówił im, że jest także instrument o takiej nazwie. I nie żartował! Koza to faktycznie instrument. Tak w niektórych regionach naszego kraju (np. a Podhalu) mówi się na dudy. Instrument ten składa się ze skórzanego worka, w który wetknięte są piszczałki – melodyczna (podobna do fletu) i burdonowa – wydająca jednostajny „buczący” dźwięk. Dźwięk wydawany przez dudy przypomina trochę głos kozy, w dodatku instrument często jest robiony z koziej skóry.
***
Tytuł audycji: Źródełko
Prowadziła: Hanna Szczęśniak
Data emisji: 10.03.2024
Godzina emisji: 11.00