Radiowe melodie
Antoni i Marcel z Akademii Sztuk Dziecięcych zastanawiali się, czy wiejscy muzykanci słuchali radia. Ależ tak! Skrzypek i akordeonista – pan Stefan Nowaczek zawsze chwalił się, że zna najpiękniejsze melodie, bo usłyszał je w radiu! Dzięki radiu muzykanci poznawali różne miejskie melodie, np. fokstroty, które później grali po swojemu na wiejskich zabawach. W „Źródełku” posłuchaliśmy melodii pt. „Kujawiak zasłyszany przez Jana Gacę w radio”, czyli melodii, którą kiedyś skrzypek, Jan Gaca, usłyszał w radiu, po czym nauczył jej swoich uczniów.
Czy palmy rosną w beskidzkich górach?
No cóż, może takich daktylowych czy kokosowych palm nie uświadczymy w Beskidzie Żywieckim. Ale Kuba i Brygida z Beskidu Żywieckiego już robią palmy wielkanocne!
- Dziewczęta po „utopieniu zimy” w piątą niedzielę Wielkigo Postu zwaną „kwietną” chodziły z „latkiem” – piękną zieloną gałązką z jodełki lub ze smreka – mówił Kuba
- Przystrajały gałązkę kwiatkami z bibuły i kolorowymi wydmuszkami z jajek i śpiewało się, chodząc od chałupy do chałupy, na znak rozpoczynającej się wiosny! – dodała Brygida.
A dziś? „Latko” zastąpiły palmy. W Beskidzie Żywieckim jest ich kilka rodzajów. Starsze kobiety noszą do poświęcenia „bagniątka” – bukiety z zielonych roślin. Poza tym były „palmy trzpieniowe” – owijane kolorowymi zdobieniami wokół leszczynowej gałęzi. Im dłuższe, tym lepsze! I były palmy „drzewkowate”. Jaki rodzaj palmy by to nie był, każda musiała zawierać odpowiednie roślinki. Zawsze znalazła się w palmie wierzbowa gałązka z baziami, wilcze łyko, jemioła, jałowiec, cis czy leśny barwinek. Czasami wieszano na niej jabłko! Palma była tez ozdobiona czerwonymi wstążkami i bibułowymi kwiatkami.
Palmy nosiły przede wszystkim dziewczyny. Chłopcy robili wysokie „trzpieniowe palmy”, którymi smagali dziewczyny po nogach. Oczywiście dla ich dobra! Wiedzieli, że jeśli jakaś nie zostanie smagnięta palmą – nie wyda się za mąż i będzie chorowita.
Nasz gaiczek z lasa idzie…
Hania i Kaja przywitały nas bardzo zajęte robieniem kolorowych bibułowych kwiatków. Co robiły? Gaik! Słyszeliście już o beskidzkim „latku” a „gaik” to takie „latko” tylko w innych regionach Polski (i nie tylko Polski!). Tam, gdzie sięgają korzenie Kai – na wschodzie również noszono gaik, tańcząc przy tym i śpiewając specjalne piosenki na przywitanie wiosny. Nosiło się też marzannę. Taką marzannę można było wrzucić do wody, by spłynęła z ostatnimi zimowymi lodami albo… spalić, wrzucając do ogniska. Ale z „gaikiem” nie chodzono jedynie pod koniec Postu, w innych regionach był noszony dopiero w Wielkanocny Poniedziałek albo… dopiero na Zielone Świątki (49 dni po Wielkanocy)! Ale skąd ten „gaik”? Kaja i Hania opowiedziały nam kilka ciekawych historii rodem z dawnym mitycznych europejskich wierzeń. Posłuchajcie koniecznie!
***
Tytuł audycji: Źródełko
Prowadziła: Hanna Szczęśniak
Data emisji: 21.03.2021
Godzina emisji: 15.15