To właśnie w tym momencie roku tradycyjnie po polskich wsiach wędrowali śpiewający kolędnicy w fantazyjnych strojach. Na sznurku ciągnęli konia, baranka, krówkę, świnkę albo gęś, a czasem też przebierali się, a to za niedźwiedzia, a to za bociana. Najczęśćiej były to zwierzęta znane ludziom z ich najbliższego otoczenia. Ale! Niektóre kolędujące zwierzęta były naprawdę tajemnicze. Dzięki opowieści Karoliny Ociepki poznaliśmy kłapiącego paszczą, rogatego zwierzaka, który często towarzyszył kolędnikom, chętnie pałaszując słodycze i… dość często się przewracając. To turoń! Uwaga! Nie mylcie go z Toruniem – miastem pierników i Mikołaja Kopernika! Turoń swoją nazwę wziął od pradawnego zwierzęcia zamieszkującego polskie lasy – tura. Jak wyglądał tur? Jak piękny, wielki byk. A nasz kolędniczy turoń? On jest o wiele mniejszy i na pewno bardziej przyjazny! Choć uwielbia różne harce! Turoń kłapie swoją paszczą, czasem kłapnie kogoś, czasem bodnie rogami. Ale spokojnie! Nie robi nikomu krzywdy! Turoń jest bowiem kolędniczą maszkarą przynoszącą szczęście! W innych regionach Polski wraz z kolędnikami chodzą bliskie krewne tuonia – kozy. Te kolędujące zwierzaki, po tym jak już pobaraszkują w izbie, przewracają się w chatach gospodarzy. Przewracają to mało powiedziane. One umierają! Ale nie martwcie się! Umierają tylko na chwileczkę! Gdy tylko dostaną coś dobrego do jedzenia i do picia, wracają do życia. Takie zachowanie kóz i turoniów ma prastare symboliczne znaczenie. Mówi o odrodzeniu się sił natury! Tak, jak turoń na chwile umiera, by podnieść się do życia z nowymi siłami, tak przyroda usypia na zimę, by wstać wiosną z nową mocą!
Turoń, który wystąpił na koncercie "Źródełko - Rodzinne kolędowanie" w studiu im. W. Lutosławskiego.
Z kolei nasz ulubiony gawędziarz Witold Vargas zaprosił nas do swojego nowego cyklu historii o przygodach Kłobuka – niesfornego mieszkańca wiejskich chat. Kto to jest Kłobuk? To kolejne niezwykłe zwierzę z tradycji ludowej. Choć wygląda zupełnie niepozornie, ma wielką moc! Kłobuk najczęściej przybiera postać czarnego koguta (choć są i kłobuki lubiące wyglądać jak czarne koty!). O tym, że nie jest to zwykły kogut świadczy choćby to, że – w odróżnieniu od typowych wiejskich kur – potrafi dobrze latać. Co więcej, za jego ogonem ciągną się wtedy piękne iskry! Kłobuk, jeśli dobrze traktowany przez gospodarza, odwdzięcza się swojemu panu, przynosząc mu różne dobra, na przykład złoto. Niestety, żeby dać skarby swojemu gospodarzowi, musi je ukraść komuś innemu… Witold Vargas opowiadał nam o przygodach Kłobuka Pietucha. A było (i będzie) ich całkiem sporo! Posłuchajcie sami!
Zdjęcie ilustracyjne
Zastanowiliśmy się też dlaczego uwierają nas czasem buty i co się stanie, gdy zdejmiemy z nogi trzewik i rzucimy go daleko przed siebie… A to za sprawą przysłowia: „Każdy wie najlepiej, gdzie go trzewik ciśnie”. Oczywiście, w rozszyfrowaniu tego, co ono oznacza pomogli nam nasi dziecięcy znajomi z przedszkola House of Montessori!
- Trzewik to taki but. A „cisnąć” oznacza rzucić – rozumował sprytnie jeden z przedszkolaków. Innymi słowy, jeśli ktoś rzuci swój but, sam najlepiej wie, gdzie poleciał. Hmm… nie do końca o to chodzi… może lepiej uważać i nie rzucać butami, bo można trafić kogoś takim trzewikiem w głowę. Pozostawmy więc buty na stopach. Czasem materiał, z którego zrobiono but jest nieprzyjemny, czasem but jest za mały lub za duży i obciera. Takie odczucia niewygody możemy nazwać „ciśnięciem”. But nas ciśnie czyli jest niewygodny. A ten, kto go nosi, najlepiej wie, w jakim miejscu jest mu niewygodnie, w jakim miejscu go uwiera. To przysłowie – „Każdy wie najlepiej, gdzie go trzewik ciśnie” – znane jest już od…. Starożytności! To bardzo, bardzo stare powiedzenie, którego używano już w starożytnym Rzymie. Oznacza dokładnie to, że gdy mamy jakiś problem, to sami najlepiej wiemy jaki to problem, na czym polega.
Zajrzeliśmy też do Kolumbii, na Martynikę i do Beninu, skąd popłynęły do nas wesołe melodie, idealne do karnawałowych tańców! Zaśpiewały i zagrały nam tamtejsze gwiazdy: Aurita Castillo – młodziutka kolumbijska gwiazda piosenki dziecięcej, Dédé Saint-Prix & Tali Boumandil & Juliette Hoarau z Martyniki zaśpiewali nam piosenkę o pewnym żółwiu.
***
Tytuł audycji: Źródełko
Prowadziła: Hanna Szczęśniak
Data emisji: 16.01.2022
Godzina emisji: 11.00