>>> Zobacz nasz serwis specjalny na mundial - Brazylia 2014 <<<
Siedem straconych goli w dwóch meczach i ledwie jeden strzelony - to mizerny dorobek mistrzów świata, których tak nazywać będziemy przez grzeczność do 13 lipca.
Tytułu nie obronią, świata nie zachwycą, po meczu z Australią polecą do domu. Po cichu, bez rozgłosu i fanfar charakterystycznych dla poprzednich powrotów, gdy swymi sukcesami jednoczyli całą Hiszpanię.
Upokorzenie w meczu z Holandią i całkowita bezradność przeciwko Chile zadziwiły kibiców i komentatorów. Tym razem mistrzowie nie dali rady. Bez właściwej im wirtuozerii i szybkości rozgrywania piłki, okazali się zespołem przeciętnym. I do tego trafili na rywali zmotywowanych chęcią dokopania mistrzom.
>>>Król abdykował. Hiszpanie żegnają się z mistrzostwami w Brazylii<<<
Może więc w obecnej piłce nie może być już długoletniej dominacji, może każdy system, nawet najwspanialszy, w końcu zostaje rozpracowany. Szkoda, bo reprezentację Hiszpanii każdy kibic oglądał z przyjemnością wynikającą z faktu, że z futbolu uczynili sztukę. To jednak czas przeszły.
"La Furia Roja”, która dzięki barcelońskiej inspiracji była niedoścignionym wzorem perfekcji, stała się w środę na Maracanie zespołem, który można nazwać” La Impotencia Palida”, czyli bladą bezsilnością.
Andrzej Janisz
Czytaj więcej felietonów Andrzeja Janisza prosto z Brazylii >>> TUTAJ <<<
Andrzej Janisz specjalnie dla serwisu polskieradio.pl relacjonuje mecze i komentuje najważniejsze wydarzenia związane z turniejem w Brazylii. Przesyła też zdjęcia oraz nagrania z tej emocjonującej imprezy.
ps