"Logika się nie zmieniła. Argentyna wygrała możliwie najmniejszą różnicą bramek i jej przygoda z mundialem trwa. Jednak "Czerwone Diabły" nie mają się czego wstydzić" - napisał dziennik "La Libre Belgique" na swojej stronie internetowej.
Podkreślił, że awansując do ćwierćfinałów jedenastka trenera Marca Wilmotsa osiągnęła drugi najlepszy wynik w historii belgijskich występów w MŚ - po czwartym miejscu na mundialu w Meksyku w 1986 r.
"Argentyna położyła kres belgijskim złudzeniom o półfinałach" - dodała gazeta. Oceniła, że w ataku "Czerwone Diabły nie znalazły sposobu na dobrze zorganizowaną południowoamerykańską obronę".
Portal RTBF wskazał, że po strzelonym już w 7. minucie golu Argentyńczyka Gonzalo Higuaina, ich drużyna nie zdołała odwrócić sytuacji na swoją korzyść. "Belgowie opuszczają ten mundial z ciężkim sercem, ale z podniesioną głową, po bardzo dobrym turnieju" - ocenił RTBF.
"Higuain bardzo szybko zmusił Belgów do spakowania walizek" - napisał w relacji dziennik "Le Soir". "Osiągając ćwierćfinały po czterech wygranych spotkaniach dzisiejsze pokolenie Diabłów nie ma powodów, by czerwienić się ze wstydu" - zastrzegł.
Według komentatora dziennika Belgowie dostali od Argentyńczyków "lekcję realizmu".
"Diabły opuszczają mistrzostwa dokładnie w tym momencie, który pokazuje ich obecną prawdziwą wartość na giełdzie. Ale w żadnym razie nie oznacza to, że osiągnęli już horyzont" - dodała gazeta, przypominając, że za dwa lata Belgowie będą mieć duże szanse na dobry wynik na mistrzostwach Europy.
"Osiem minut - tak długo Belgowie mogli marzyć o półfinałach w Brazylii" - skomentował flamandzki dziennik "De Standaard". Wskazał, że do utraty bramki przez Belgów doprowadził błąd kapitana drużyny Vincenta Kompany'ego, który zostawił strzelcowi gola dla argentyńskiego zespołu pół metra wolnego miejsca.
"To było o pół metra za dużo" - ocenił.
ps