>>> Zobacz nasz serwis specjalny na mundial - Brazylia 2014 <<<
Według hiszpańskiego serwisu informacyjnego "Futbol Finanzas" odpadnięcie Portugalii z mistrzostw świata osłabi wpływy oczekiwane przez reklamodawców współpracujących z Ronaldo o co najmniej 20 proc. Słabsze wyniki mogą dotknąć m.in. Nike, Fly Emirates, Samsung Tag Heuer, Linic, a także Banco Espirito Santo.
W ocenie portugalskich ekonomistów większe straty mogłyby powstać w sytuacji, gdyby kontuzjowany przed mundialem Ronaldo w ogóle nie pojechał do Brazylii. Wskazują, że dzięki udziałowi drużyny w turnieju krajowi sponsorzy reprezentacji mogą zainkasować nawet do 150 mln euro. "W przypadku absencji kapitana na mundialu, mogłyby one być o 25 proc. mniejsze" - powiedział dyrektor operacyjny konsultingowej firmy Cision Uriel Oliveira.
Z kolei z szacunków lizbońskiej Wyższej Szkoły Ekonomii i Marketingu (IPAM) wynika, że dobre wyniki Portugalii na mundialu pozwoliłyby zarobić firmom działającym w tym kraju łączną kwotę 438 mln euro. Większość zysków trafiłoby do producentów napojów i żywności oraz spółek z sektora gastronomicznego.
W poniedziałek portugalskie media przypominają o "przekleństwie" grupowej rywalizacji z potencjalnie słabszymi Amerykanami na mundialu. Według telewizji RTP remis 2:2 z USA przyniósł kibicom wspomnienie grupowego meczu z tym samym rywalem na mundialu w 2002 r. Ekipa Portugalii przegrała wówczas 2:3 i nie udało się jej zakwalifikować do 1/8 mistrzostw. Kanał twierdzi, że podopieczni Paula Bento są bliscy powtórzenia tego smutnego wyczynu.
Stacja przypomina, że w "meczu o wszystko" z Amerykanami Ronaldo zagrał równie słabo co Luis Figo w spotkaniu rozgrywanym przeciwko USA w 2002 r. Odnotowuje, że obie portugalskie ekipy zaprezentowały się źle, choć posiadały w swoim składzie zdobywcę Złotej Piłki.
Zbliżone wnioski wyciąga "Futbol Finanzas", według którego od wielu już lat nad zespołami, w których gra najlepszy piłkarz świata wisi "klątwa niepowodzenia".
"Cristiano Ronaldo może być kolejną ofiarą klątwy nad zawodnikami, którzy zdobyli Złotą Piłkę. Idzie on w ślady takich piłkarzy jak Di Stefano, Cruyff, Ronaldinho, czy Messi, którym nie poszczęściło się na mundialu rozgrywanym po zdobytym wyróżnieniu" - konkluduje hiszpański serwis informacyjny.
Tymczasem w poniedziałkowych wypowiedziach Ronaldo uznał, że oczekiwania wobec reprezentacji były na wyrost. "Portugalia nigdy nie była uznawana za kandydata do wygrania mistrzostw. Nawet nie przeszła mi przez głowę myśl, że moglibyśmy wygrać tegoroczny turniej. Powinniśmy być skromniejsi, gdyż nie mamy wystarczających umiejętności aby zostać mistrzami" - stwierdził kapitan reprezentacji.
Ronaldo próbował usprawiedliwiać też swoją słabą postawę na mundialu. - Nie chcę się zasłaniać kontuzją, ale najlepiej dla mnie byłoby nie jechać w ogóle na mundial i zakończyć ten sezon fantastycznym finiszem w moim klubie. Postanowiłem jednak zagrać dla reprezentacji - podkreślił.
Po dwóch meczach Portugalia zajmuje czwarte miejsce w grupie G za Niemcami, Stanami Zjednoczonymi i Ghaną. W czwartek z tą afrykańską drużyną rozegra swoje ostatnie grupowe spotkanie na stadionie w Brasilii. Aby liczyć na awans Portugalczycy muszą wygrać wysoko, przy równoczesnym zwycięstwie Niemiec nad USA.
mr