RELACJA NA ŻYWO Z 14. DNIA MISTRZOSTW
Zwycięstwo z Włochami było ważne dla morale Polaków, jednak ich sytuacja w grupie wciąż nie jest łatwa. Potrzebują zwycięstwa za 3 punkty w sobotnim meczu z Iranem, żeby mieć pewność awansu do kolejnej fazy mistrzostw. W niedzielę czeka ich mecz z Francją, która na pewno nie będzie łatwym przeciwnikiem.
Po pierwszych dwóch spotkaniach, z USA i Włochami widać jednak, że łatwe i przyjemne mecze już się skończyły.
MŚ siatkarzy: Polska - Włochy. Wlazły zameldował wykonanie zadania [RELACJA]
Ważne zwycięstwo, nie styl
Siatkarze i trener Antiga zgodnie podkreślali, że w meczu z Włochami najważniejsze były 3 punkty, które biało-czerwoni dopisali do swojego konta.
- Bardzo się cieszę, że tak trudny mecz udało się wygrać za trzy punkty. Nie interesuje nas styl, w jakim to zrobiliśmy, bo najważniejsze w tej chwili jest zwycięstwo. Faktem jest, że siedziała nam w głowach jeszcze środowa porażka z Amerykanami. Trudno było zasnąć, a dzisiaj mieliśmy problem z wejściem w mecz. I to wcale nie dlatego, że nie byliśmy skoncentrowani, ale nasza pewność siebie została dzień wcześniej zachwiana. powiedział - powiedział Michał Winiarski, kapitan reprezentacji Polski.
Trener Antiga był zadowolony z wygranej, trudno jednak było nie zauważyć, że niektóre elementy gry polskiego zespołu nie wyglądały najlepiej i wymagają poprawy.
- To było bardzo ważne zwycięstwo. Cieszę się przede wszystkim z tego jak zagrali rezerwowi - Marcin Możdżonek, Dawid Konarski, Fabian Drzyzga i Michał Kubiak. Pokazali, że są w świetnej dyspozycji, a to bardzo ważne. Martwi mnie, że drugi mecz z rzędu słabo zagrywaliśmy. Musimy nad tym elementem popracować i nad tym się skupimy na treningach. Poza tym znowu słabo zaczęliśmy spotkanie. Na szczęście tym razem udało nam się pozbierać, ale jak przyjdzie nam zagrać z silniejszym przeciwnikiem, może to być za mało - przyznał Stephane Antiga.
Rewelacyjny Wlazły utrzyma formę?
Najlepszym zawodnikiem meczu według ekspertów był Mariusz Wlazły. Pokazał, że jest w znakomitej dyspozycji i nie boi się wziąć odpowiedzialności na swoje barki.
- Po tym meczu powinny też zniknąć pytania o formę Mariusza Wlazłego. Zagrał bardzo dobrze. Chciałbym wyjaśnić, że on jest w znakomitej dyspozycji, ale czasami w meczach gramy po prostu innymi zawodnikami, mamy inną taktykę. Ale on jest gotowy do gry i pokazał to teraz.- powiedział Antiga.
Na przeciwnym biegunie znajduje się Mateusz Mika, który zaliczył słabe występy z USA i Włochami, a francuski szkoleniowiec Polaków szybko decydował się na zmiany. Podkreślał jednak, że Mika w żadnym razie nie jest skreślony.
- Na razie nie widzę powodów do zmartwienia z powodu Mateusza Miki. On po prostu nie jest już niespodzianką dla przeciwników, mieli czas, by go rozpracować i tak też zrobili. Poza tym ciąży na nim nadal ogromna presja. Ja wiem, że on nadal jest w niezłej dyspozycji i mam nadzieję, że jeszcze pokaże na co go stać.
Antiga podkreślał także, że biało-czerwoni nie stoją w miejsce, drużyna idzie do przodu i robi postępy. Miejmy nadzieję, że będzie w stanie poczynić je w błyskawicznym tempie.
- To, co jest dla mnie najbardziej interesujące, to fakt, jak się rozwija moja drużyna. Gdy zaczynaliśmy ten sezon wyglądało to różnie. Na początku Ligi Światowej wiele rzeczy nie wychodziło nam najlepiej. Z każdym tygodniem się poprawialiśmy i ta tendencja się utrzymuje. Gramy jako drużyna, jesteśmy bardzo dobrze zgrani i to widać na boisku.
Trener Włoch nie jest załamany porażką i starał się doszukiwać pozytywnych elementów w grze swojej drużyny. Choć turniej dla tego zespołu praktycznie się skończył i nie ma on szans na awans do kolejnej rundy, nie zamierza składać broni w ostatnich spotkaniach.
- Bardzo dobrze zaczęliśmy i nawet na początku drugiego seta szło nam nieźle. Później pomogliśmy Polakom własnymi błędami w polu zagrywki, oni z kolei mieli problemy z kontratakiem, ale i tak sobie poradzili. Cieszy mnie, że małymi krokami idziemy do przodu i nasza gra nie wygląda już tak fatalnie. Odpadliśmy z turnieju, ale mamy do rozegrania jeszcze dwa mecze i nie mamy zamiaru odpuszczać - powiedział Mauro Berruto.
Źródło:Foto Olimpik/x-news
ps, PAP