Section01 - menu
Section08, 09 - artykułowa

MŚ siatkarzy: Polska - Włochy. "Takie mecze budują drużynę"

IAR
Paweł Słójkowski 12.09.2014
Michał Winiarski i Michał Kubiak
Michał Winiarski i Michał Kubiak, foto: PAP/Grzegorz Michałowski

Ireneusz Mazur, oceniając spotkanie Polski z Włochami stwierdził, że dzięki takim meczom drużyna bardzo wiele zyskuje. Były selekcjoner reprezentacji Polski uważa, że reprezentacja pokazała silny charakter.

Z byłym selekcjonerem reprezentacji rozmawiał Tomasz Kowalczyk.
TOMASZ KOWALCZYK: Po tym jak zaczął się mecz z Włochami wydawało się, że będzie bardzo trudno wygrać…

IRENEUSZ MAZUR: Od samego początku szło nam bardzo ciężko, jak po grudzie i wydawało się, że będzie jeszcze gorzej. Zresztą tak to wyglądało w pierwszym secie. Wraz z ilością rozgrywanych akcji, gubiliśmy swój rytm, a założenia taktyczne były kompletną iluzją. Zmiany jakie wprowadził trener, od przyjmującego - Michała Kubiaka, a potem środkowego - Marcina Możdżonka aż po rozgrywającego Fabiana Drzyzgi w jakimś sensie spowodowały nowy rytm i gra się zazębiła.

Gra nadal nie była piękna, ale zawodnicy walczyli ambitnie, z zaangażowaniem zdrowia i "serducha”. Wyszliśmy obronną ręką i chwała, bo takie mecze są szalenie ważne i często takie mecze budują drużynę. Włosi w trzecim i czwartym secie to już "lewitowali na boisku”, to był totalny zjazd tej drużyny. Ale jeszcze trzeba było ich dobić, ograć i ta sztuka się udała.

TK: Mateusz Mika zaczął w pierwszym składzie mimo, że z USA zagrał słabo. Trener zdecydował się jednak znowu na niego postawić, by po kilku nieudanych akcjach zdjąć go z boiska. Mówiąc kolokwialnie i w cudzysłowie: "Stephane Antiga nie ugotował w ten sposób przyjmującego na te mistrzostwa”?

IM: Jeżeli się ugotował, to sam. Mateusz Mika mógł zaprezentować się zdecydowanie lepiej. Mam wrażenie, że on przy tej presji, która jest nie do końca potrafi zrealizować się sportowo. Przyjdą jednak takie mecze w których będzie mógł wejść na boisko i może spełniać swoją rolę. To jest i tak wielkie odkrycie naszej reprezentacji, może nie zawsze potrafi się zrealizować w takich meczach jak ten z Włochami, ale przed nim jeszcze dużo grania.

TK: Były już takie mecze, kiedy rozsypywała się mentalność naszych siatkarzy, ale tym razem udało się wszystko posklejać. To było trudne zadanie?

IM: Jest jeszcze coś innego. Nasi siatkarze przystąpili do drugiej rundy z wiedzą, że muszą wygrać dwa mecze, to mocno absorbowało uwagę zawodników.

TK: Czyli uważa Pan, że z tyłu głowy siatkarze czuli dodatkową presję?

IM: Myślę, że tak i to sami zawodnicy mimowolnie sobie ją nałożyli. To są inteligentni ludzie, którzy obliczają swoje szanse, zastanawiają się podświadomie z kim można pozwolić sobie na stratę seta czy porażkę, a z kim nie można. To było chyba najtrudniejsze, żeby się wyłączyć i nastawić tylko na grę.

TK: Z Irańczykami czeka nas kolejny trudny mecz?

IM: Czy jesteśmy na straconej pozycji? Myślę, że nie, jesteśmy we własnym kraju, mamy za sobą publiczność i teraz reakcje kibiców będą co raz bardziej działać na naszą korzyść, presja zostanie tym razem nałożona na rywali, im dłużej będzie trwał turniej.

ps

sortuj
liczba komentarzy: 0
    Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!