Section01 - menu
Section08, 09 - artykułowa

MŚ siatkarzy: Matlak uważa, że prawdziwy test dopiero nadejdzie

PAP
Paweł Słójkowski 06.09.2014

Były selekcjoner żeńskiej reprezentacji Jerzy Matlak jest pod wrażeniem gry polskich siatkarzy podczas mistrzostw świata. Zaznaczył jednak, że weryfikacja ich możliwości nastąpi w kolejnej rundzie turnieju.

>>> Zobacz nasz serwis specjalny na siatkarskie mistrzostwa świata <<<

Polacy w trzech pierwszych meczach bez straty seta ograli Serbię, Australię i Wenezuelę. Jak ocenił Matlak, o ile zwycięstwa nad Australią i Wenezuelą należało się spodziewać, tak gładka wygrana nad mistrzem Europy była miłym zaskoczeniem.

- Z tych pierwszych trzech przeciwników, to Serbia powinna postawić jakieś warunki, ale de facto, nie stawiła się na boisku. Były obawy co do tego pierwszego meczu i to nie tylko ze względu na klasę rywala, lecz też na miejsce, w którym to spotkanie się odbywało. Widzę też, że Serbowie z meczu na mecz radzą sobie coraz lepiej, co też może wynikać z klasy przeciwnika, z którym przyszło im się zmierzyć - powiedział Matlak.

Jego zdaniem, pozostali rywale wyraźnie ustępowali polskiej drużynie, dlatego też trudno ocenić możliwości i potencjał biało-czerwonych.

- Wydaje mi się, że chyba niepotrzebne robiono takie szumne zapowiedzi przed meczami z niżej notowanymi rywalami. Australia wygrała z nami na igrzyskach, zajmuje 12. miejsce w rankingu, ale nic wielkiego nie pokazała. Z drugiej strony mecze z drużynami takiej kategorii też czasami męczą, trudno jest czasami się sprężyć. W przypadku naszych siatkarzy, nie ma czegoś takiego miejsca. Myślę, że mądrzejsi będziemy w kolejnej rundzie, gdzie przyjedzie nam się zmierzyć z reprezentacjami, które potrafią już grać w siatkówkę - skomentował.

Matlak podkreślił, że po pierwszych meczach trudno też znaleźć jakiekolwiek mankamenty w grze podopiecznych Stephane'a Antigi.

- Zespół jest dobrze dobrany i przygotowany. Póki co prezentuje poziom nieosiągalnych dla rywali, a może też dla większości zespołów występujących w turnieju. Na siłę zawsze można znaleźć jakieś mankamenty. To jest jednak siatkówka, w której robi się mniejsze i większe błędy. Tych drugich Polacy praktycznie nie popełniają, a drobne błędy zawsze się zdarzają - ocenił.

Szkoleniowiec bardzo chwalił Mateusza Mikę, który w jego opinii, przez ostatni rok zrobił olbrzymi postęp. Cieszy go też powrót do formy Michała Winiarskiego.

- Przed turniejem najwięcej było obaw o Mikę, który miał zastąpić niedoszłą największą gwiazdę tych mistrzostw. Widać było, że Antiga stawiał na przyjęcie zagrywki, na wszechstronność, a nie tylko na siłę ataku. Jak dotąd to mu się opłaca. Nie wiem tylko, jak on sobie poradzi, gdy trzeba będzie zaatakować z wysokiej, sytuacyjnej piłki, z trudnego kontrataku, a po drugiej stronie siatki będzie mocniejszy przeciwnik. Na razie Mika to bawi się w siatkówkę - chwalił 23-letniego skrzydłowego Matlak.

- Ciepłe słowa należą się Pawłowi Zagumnemu, który rozgrywa jak za najlepszych czasów. Dawno natomiast nie widziałem tak dobrze grającego w kadrze Winiarskiego. Wcześniej borykał się z kontuzjami, zmieniał kluby i w drużynie narodowej był bo był, nie czarował formą. A dziś jest reprezentantem "pełna gębą" - dodał.

Według byłego selekcjonera reprezentacji siatkarek, mistrzostwa nie przyniosły jak dotąd sensacyjnych rozstrzygnięć. Jego zdaniem poniżej oczekiwań prezentują się Amerykanie, trochę też Włosi, natomiast dobra postawa Irańczyków nie jest żadnym zaskoczeniem.

- Zwycięstwa Iranu to żadna niespodzianka, oni już od kilku sezonów grają nieźle, a w tym roku wręcz rewelacyjnie. W końcu pokonali w Lidze Światowej Brazylię, wygrali też z nami. W drugiej rundzie zabierają ze sobą dwa zwycięstwa - nad Amerykanami i Włochami - to niezły kapitał. Zawodzi trochę Kuba - ale jak to zwykle bywa przy tym zespole, gdzieś pouciekali ci zawodnicy, grają w ich miejsce nastolatki. Z tego wicemistrza świata pozostała już tylko nazwa, a nie drużyna. Faworyci, czyli Rosja, Brazylia i my, radzą sobie dobrze - podsumował Matlak.

Źródło: Agencja TVN/x-news

ps

sortuj
liczba komentarzy: 0
    Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!